Will Monet, założył ręce na piersi zirytowany tą informacją.
– Vincent przykro mi ,że to mówię. Ale Santana pojebało. – mruknął.
– Radzę ci się uspokoić drogi Williamie, bo źle się to dla ciebie skończy – warknął w odpowiedzi niebieskooki.
Will prychnął na ten komentarz, z niesmakiem przyglądając się bratu.
– To jest niedorzeczne. Mamy się spotkać pod naszą willą z jakimś dupkiem. Lub może jeszcze seryjnym mordercą co?! Oh, hej! Witaj pod naszym domem! Chcesz nas zabić? Spoczko, jasne! – sarknął, wstając z miejsca.
Vincent, miał coś dodać jednak przerwał mu Egbert.
– Swoje kłótnie, i spory zostawicie na następny dzień. Chyba to jasne panie Monet, że lepiej tam pojechać z naszymi ludźmi niż czekając w niepewności. – Cmoknął z irytacją – Kto wie, może już wam mordują rodzeństwo. – zastanowił się.
– Swoje mądre komentarze, niech pan zostawi dla siebie, Panie Santan. – syknął chłodno Vincent, również wstając z miejsca.
– Zresztą, Grace już dawno wyszła. – dodał Adrien.
No i tak oto, po ledwo pół godzinnych negocjacjach, wyszli z pomieszczenia kierując się w stronę ich sportowych samochodów.
Po drodze Vincent zerknął z ukosa na różowe kapcie, które leżały na mokrym chodniku.
Padało.
Nie odezwali się do siebie słowem, szybko przemierzali nocne ulicę Pensylwanii i zmierzali w miejsce, gdzie miało się wszystko rozstrzygnąć.
Życie jest jak koło fortuny, od ciebie zależy w jaką stronę popchasz tym kołem.
I od ciebie zależy, na jaką drogę zejdzie twój los.
Życie jest pełne zwrotów akcji, i punktów kulminacyjnych. Zwykle można spodziewać się niemożliwego, jak i na odwrót. Przewidujemy zakończenie bez problemu.
Gdy członkowie organizacji, dojechali na miejsce, rzeczywiście stał tam człowiek.
Patrzył na nich chłodnym i sprecyzowanym wzorkiem, analizując ich dokładnie.
Po chwili, uśmiechnął się zadziornie, zapalając papierosa.
Mianowicie o płot opierał się nie kto inny, jak Hailie Monet we własnej osobie
~•~•~
OBIECAŁAM ŻE WSTAWIE!!
Ogólnie dopadł mnie brak weny, jak i masaa nauki.
Przepraszam was, za tak długi okres oczekiwania
*Dwóch książek nie kontynuuje już od 3 miesięcy 😭*
Mam nadzieję, że rozdział jest okej, już niedługo wkraczamy w perspektywe Hailie chyba, że wolicie by pozostał narrator.
Pozdro!
CZYTASZ
Zakazana miłość - Rodzina Monet fanfiction
Fanfiction,,- Więc ustalmy nowe zasady. - szepnęłam, pogłębiając pocałunek " Czy możliwym jest to, by jedno zadanie, wciągnęło dwójkę ludzi w skomplikowaną intrygę? Czy wszystko możemy oznaczyć mianem "przypadku"? Dotąd napięte nici losu dwójki największych w...