Chciałam trwać tak na zawsze, nigdy się nie budzić. Przymknęłam powieki.
Podskoczyłam, gdy dzwonek do drzwi gwałtownie wyrwał mnie z zawieszenia. Przez chwilę usiłowałam go zignorować i kontynuować, ale Jake też rozglądał się zdezorientowany. Magia chwili prysła bezpowrotnie.
Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam otworzyć. Na progu stała Hannah.
— Cześć, mogę wejść? — spytała, a ja stałam skonfundowana.
— Em... tak, jasne. — Otrząsnęłam się ze zdziwienia i wpuściłam ją. — Co cię... czemu tu przyszłaś?
— Przejeżdżałam przez Rybnik do mojego terapeuty i pomyślałam, że wpadnę.
Jake wyszedł z pokoju i stanął zaskoczony w drzwiach.
— Och... Hannah. Cześć?
— Hej! — Energicznie do niego podeszła i przytuliła go z bananem na twarzy. Jake nie zareagował, tylko patrzył się na mnie zdziwiony. Wzruszyłam ramionami.
— No to... chcesz coś konkretnego, Hannah? — Coś nie przeczuwałam, że przyszła mnie odwiedzić tylko dlatego, że mnie lubi.
— Nic konkretnego po prostu... dawno się nie widziałyśmy.
I tak wiem, że przyszłaś do Jake'a.
— No cóż... — zaczęłam.
— Jak się między wami układa? — wypaliła nagle Hannah.
— C-co? — Nie miałam pojęcia jak na to zareagować i po prostu stałam bez ruchu.
— Między wami. Jesteście razem? — spytała jeszcze raz.
— Nie — Jake odpowiedział, zanim zdążyłam przemyśleć to pytanie. Jego odpowiedź, mimo że prawdziwa, z niezrozumiałego powodu zakuła mnie w serce.
— A zamierzacie?
— Nie wiem. — Tym razem to ja odpowiedziałam. Czułam, że jeżeli dziewczyna zada jeszcze jedno pytanie, to nie wytrzymam, więc interweniowałam: — Hannah? Możemy porozmawiać na osobności? — Chwyciłam ją za rękę i pociągnęłam za sobą do salonu. — Co ty robisz? Czego chcesz?
— Nie mogę po prostu wpaść porozmawiać? Bo cię lubię?
— Nie, bo mnie nie lubisz. — Z frustracją ścisnęłam skórę między brwiami. — Hannah, ja wiem, że kochałaś Jake'a, ale ten związek nie miał szans.
— Niby dlaczego?
Bo jesteś jędzą.
— Głównie dlatego, że jesteście rodzeństwem — wyjaśniłam.
— Przyrodnim — podkreśliła.
— Nadal rodzeństwem. To po prostu... nie możecie być razem.
— Kto tak powiedział? — spytała buńczucznie.
— Tak to wygląda. Po prostu. Rodzeństwo się w sobie nie zakochuje.
— Nie jesteśmy rodzeństwem. To tylko przyrodni brat!
— Hannah! Przestań.
— Och, trzeba było nie wysyłać twojego numeru. — Dziewczyna, obrażona, odwróciła się plecami.
— Cóż, chyba nie do końca miałaś na to wpływ.
— Nie do końca? — spojrzała na mnie.
— No tak. Chciałaś wysłać numer... — I wtedy do mnie dotarło. Hannah nie wiedziała, że to Richy ją porwał. Nie mogła chcieć wysłać jego numeru. — W zasadzie, to dlaczego wysłałaś mój numer?
CZYTASZ
Duskwood. When game turns real // Jake x MC
FanfictionWolałabyś przeżyć miłość i ją stracić, czy nawet nie wiedzieć, że istniał naprawdę? Ona nie miała tego wyboru. Hope jest 23-letnią marzycielką pragnącą prawdziwej miłości. Pewnego dnia do jej drzwi puka dwóch policjantów, wypytujących o zaginięcie H...