22

236 14 24
                                    

Chciałam trwać tak na zawsze, nigdy się nie budzić. Przymknęłam powieki.

Podskoczyłam, gdy dzwonek do drzwi gwałtownie wyrwał mnie z zawieszenia. Przez chwilę usiłowałam go zignorować i kontynuować, ale Jake też rozglądał się zdezorientowany. Magia chwili prysła bezpowrotnie.

Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam otworzyć. Na progu stała Hannah.

— Cześć, mogę wejść? — spytała, a ja stałam skonfundowana.

— Em... tak, jasne. — Otrząsnęłam się ze zdziwienia i wpuściłam ją. — Co cię... czemu tu przyszłaś?

— Przejeżdżałam przez Rybnik do mojego terapeuty i pomyślałam, że wpadnę.

Jake wyszedł z pokoju i stanął zaskoczony w drzwiach.

— Och... Hannah. Cześć?

— Hej! — Energicznie do niego podeszła i przytuliła go z bananem na twarzy. Jake nie zareagował, tylko patrzył się na mnie zdziwiony. Wzruszyłam ramionami.

— No to... chcesz coś konkretnego, Hannah? — Coś nie przeczuwałam, że przyszła mnie odwiedzić tylko dlatego, że mnie lubi.

— Nic konkretnego po prostu... dawno się nie widziałyśmy.

I tak wiem, że przyszłaś do Jake'a.

— No cóż... — zaczęłam.

— Jak się między wami układa? — wypaliła nagle Hannah.

— C-co? — Nie miałam pojęcia jak na to zareagować i po prostu stałam bez ruchu.

— Między wami. Jesteście razem? — spytała jeszcze raz.

— Nie — Jake odpowiedział, zanim zdążyłam przemyśleć to pytanie. Jego odpowiedź, mimo że prawdziwa, z niezrozumiałego powodu zakuła mnie w serce.

— A zamierzacie?

— Nie wiem. — Tym razem to ja odpowiedziałam. Czułam, że jeżeli dziewczyna zada jeszcze jedno pytanie, to nie wytrzymam, więc interweniowałam: — Hannah? Możemy porozmawiać na osobności? — Chwyciłam ją za rękę i pociągnęłam za sobą do salonu. — Co ty robisz? Czego chcesz?

— Nie mogę po prostu wpaść porozmawiać? Bo cię lubię?

— Nie, bo mnie nie lubisz. — Z frustracją ścisnęłam skórę między brwiami. — Hannah, ja wiem, że kochałaś Jake'a, ale ten związek nie miał szans.

— Niby dlaczego?

Bo jesteś jędzą.

— Głównie dlatego, że jesteście rodzeństwem — wyjaśniłam.

— Przyrodnim — podkreśliła.

— Nadal rodzeństwem. To po prostu... nie możecie być razem.

— Kto tak powiedział? — spytała buńczucznie.

— Tak to wygląda. Po prostu. Rodzeństwo się w sobie nie zakochuje.

— Nie jesteśmy rodzeństwem. To tylko przyrodni brat!

— Hannah! Przestań.

— Och, trzeba było nie wysyłać twojego numeru. — Dziewczyna, obrażona, odwróciła się plecami.

— Cóż, chyba nie do końca miałaś na to wpływ.

— Nie do końca? — spojrzała na mnie.

— No tak. Chciałaś wysłać numer... — I wtedy do mnie dotarło. Hannah nie wiedziała, że to Richy ją porwał. Nie mogła chcieć wysłać jego numeru. — W zasadzie, to dlaczego wysłałaś mój numer?

Duskwood. When game turns real // Jake x MCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz