23

204 12 9
                                    

Zdjęłam skuwkę z pisaka i zaczęłam agresywnie notować na tablicy. Skreśliłam dwóch hipnotyzerów, których sprawdziła moja mama.

Nigdy o mnie nie słyszeli.

Dopisałam Hannah jako podejrzaną przy moich wspomnieniach i sfrustrowana stanęłam przed tablicą. Ani trochę mnie to nie wyciszyło.

— Hope? — Jake wszedł do pokoju i stanął obok mnie. — Jak się czujesz?

— Ugh, nie wiem — jęknęłam i padłam na fotel. — Błagam, powiedz, że masz jakieś dobre wieści.

— Mam — potwierdził Jake, a ja z nadzieją podniosłam głowę. — Udało mi się dostać do części danych o Wachowiaku, w tym do listy.

— Naprawdę? — ucieszyłam się.

— Tak, ale to dopiero połowa sukcesu. — Mój zapał nieco osłabł. — Lista jest bardzo długa, to zajmie trochę zanim się przez nią przekopię.

— Nie ma problemu, napiszę na grupie. Pomogą nam i pójdzie szybciutko! — wstałam i chciałam wziąć swój telefon, ale głos Jake'a mnie powstrzymał.

— Hope, nie.

— Nie? Dlaczego? — zdziwiłam się.

— Nie możesz im ufać w tej kwestii. Tak naprawdę nie wiesz, czy kogoś z nich nie ma na tej liście.

— Chyba... chyba nie podejrzewasz ich wszystkich?

— Hope, nadal mi ufasz? — spytał.

— Ufam — potwierdziłam bez wahania.

— Więc po prostu pozwól mi najpierw przefiltrować tę listę pod kątem ich nazwisk, a potem im powiemy, okej?

— No dobra — zgodziłam się, trochę niechętnie. — Ale i tak do nich napiszę. Ktoś musi mi pomóc objechać tych wszystkich hipnotyzerów. — Machnęłam ręką w stronę tablicy.

— W porządku. Ja zajmę się listą.

Kiwnęłam głową i otwarłam czat w telefonie.

Hope: Hej Jessy, jesteś teraz zajęta?

Hope: Potrzebuję kogoś do pomocy

*Jessy jest teraz online*

Jessy: Hope, przykro mi, jestem teraz w warsztacie. Richy'ego nie ma, muszę to wszystko ogarnąć

Hope: No cóż, powodzenia :(

*Jessy jest offline*

Okazało się, że Lilly jest teraz z Hannah, Cleo pomaga we Wrotach Nadziei, a Dan jest w szpitalu na jakiejś kontroli czy czymś takim.

Hope: Phil?

Długo wahałam się zanim wysłałam tę wiadomość. Odpowiedź nadeszła prawie od razu.

Phil: Tak?

Hope: Jesteś teraz zajęty?

Phil: Trochę

Phil: Żarówka w Aurorze nawaliła, muszę ją wymienić

Hope: Ach, to nie będę ci przeszkadzać

Przygryzłam wargę w zamyśleniu i zawahałam się z palcem nad przyciskiem wysłania.

Hope: Phil?

Phil: ?

Hope: Wtedy, kiedy zostałam u ciebie na noc

Hope: Doszło do czegoś?

Duskwood. When game turns real // Jake x MCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz