Stałam gotowa przed lustrem, nie wierząc, że się na to zdecydowałam. Odwróciłam głowę, gdy rozległo się pukanie do drzwi, przez które wszedł Jeongguk.
Poczułam gorąco widząc go po naszym pocałunku.
JK-Wow Hana…
Mężczyzna szedł w moją stronę, gdy speszona się obróciłam, gładząc sukienkę. Poczułam po chwili jak jego dłonie wślizgują się na moje biodra, a ten przytula torsem moje plecy. Zesztywniałam, a dreszcz przeszedł po moich plecach, przez co zrobiłam krok do przodu.
– Pognieciesz mi suknie…
Zmieszał się i spuścił wzrok, tak jak ja, stając obok.
JK-Dasz radę udawać, że się kochamy ?
Udawać ? Gdybyś tylko wiedział, ile nocy przez ciebie już nie przespałam, bo tak bardzo cię pragnę.
– Tak, bez problemu.
JK-Tak ?
Pociągnął mój nadgarstek i obrócił tak, że zetknęłam się plecami ze ścianą, po czym przyssał się do mojej szyi. Spanikowałam i odepchnęłam go z dużą siłą, po czym dotarło do mnie jak zareagowałam.
JK-Nie umiem Cię rozgryźć. Raz pozwalasz się pocałować, a drugim razem nie dajesz się dotknąć. Nie wiem, co o nas myśleć…
– Ja przepraszam…
JK-Hana, minęło sporo czasu i chce w końcu wiedzieć, na czym stoję. Wieczorem zapytam Cię ostatni raz, czy pozwolisz mi się uszczęśliwić. Jeżeli znowu mi odmówisz to to będzie koniec…
Poczułam jak zimny pot spływa mi po plecach. Jego mina i ton były całkiem poważne.
– Jeongguk ja…
Przez chwilę chciałam wydusić z siebie prawdę, ale coś mnie powstrzymywało.
JK-No powiedz…
– Nieważne… zostańmy na pierwszych warunkach.
JK-To znaczy ?
– Po pięciu latach się rozwiedziemy.
JK-Mówisz poważnie ? Przecież jest coś między nami, więc dlaczego ?
– Nie szukam nikogo na stałe, nie chce rodziny, a już na pewno dzieci…
Był zaskoczony, najwyraźniej spodziewał się czegoś innego.
JK-Mamy dwadzieścia osiem lat i nie musimy jeszcze myśleć o dzieciach, może kiedyś…
– Chcesz dzieci ?
Myślał, drapiąc się po karku.
JK-Myślę, że kiedyś na pewno.
– Ja na pewno nie, więc dajmy temu spokój póki wszystko pójdzie za daleko i oboje będziemy cierpieć.
JK-Hana zakochałem się w Tobie…
Serce zabiło jak szalone, a w głowie poczułam szum.
JK-Nie będę umiał żyć obok ciebie, mając Cie na wyciągnięcie ręki…
Zaczął się zbliżać, zmuszając mnie do cofania.
JK-Nie odpychaj mnie proszę…
Miałam ochotę się rozpłakać, tak bardzo pragnęłam rzucić się w jego ramiona. Musiałam jednak myśleć racjonalnie i wyciągnęłam dłoń, żeby go zatrzymać.
– Przykro mi Jeongguk. Nie będę zaprzeczać, że mnie pociągasz, ale nic poza tym…
Spuściłam głowę, uciekając wzrokiem.
JK-Znaczy, że chcesz tylko sexu i dlatego mnie odtrącasz ?
– Przykro mi, że nie odwzajemniłam twoich uczyć. Właśnie dlatego nie chciałam posuwać się dalej.
JK-Nie wierzę Ci Hana…
– Jak mam Cię przekonać ? Pomyśl, czy zrobiłam, kiedykolwiek coś dla ciebie ?
Nastała cisza.
– To ty ciągle robisz krok, zaczynając od propozycji ślubu, zaręczynach i wszystkim innym. To ty ciągle przy mnie jesteś, a ja nawet nie wiem, jaką kawę pijesz, bo mało mnie to obchodzi…
Milczał, ale jego twarz odzwierciedlała duszę, która została zranioną. Nie miałam pojęcia, czy tym zdołałam złamać mu serce, ale to na pewno nie było mu obojętne.
JK-Zrozumiałem pani Lee…
– Proszę nie bądź dla mnie złośliwy, nie dzisiaj. Powiedziałam tylko prawdę, bo nie chce Cię zwodzić.
Złączył usta w wąska linie, a jego oczy się zaszkliły. Tylko nie to, bo zaraz i ja będę płakać, proszę.
JK-Myślę, że powinniśmy już iść…
– Jeongguk nie chce, żebyś przez te pięć lat tracił czas, więc jeżeli kogoś poznasz, to…
Nie wiedziałam, czy to zdoła przejść mi przez gardło.
– Tylko muszę o tym wiedzieć.
Prychnął.
JK-Serio ? W dniu ślubu mówisz mi o tym, że mogę kogoś poznać. Do burdelu też mi pozwolisz chodzić ?
-Jako mężczyzna zapewne masz swoje potrzeby…
Przerwał mi rozzłoszczony.
JK-Ja pierdolę... Ty naprawdę nie znasz granic i nie masz za grosz empatii.
Nagle odwrócił się kierując prosto do wyjścia.
JK-Czekam w samochodzie…
Wzdrygnęłam się, gdy drzwi trzasnęły. Chciało mi się płakać, wiedząc, że go odepchnęłam w tak drastyczny sposób.
CZYTASZ
Królowa Lodu
FanfictionHana jest niezależną kobietą mającą dwadzieścia osiem lat. Ciężko pracowała by objąć posadę prezesa działu w firmie swojego ojca. Jej poukładane życie zaczyna się chwiać gdy zarząd firmy wymusza na niej małżeństwo jednak to nie jedyne zmartwienie ko...