Brandon
Karen Lancaster była moim utrapieniem. Karen zostawiła po sobie pustkę, której w żaden jebany sposób nie mogłem załatać choć bym chciał. Moją blondynę poznałem przez swoją siostrę Vivi , która mieszkała z nią w internacie.
10 lat temu
Wszedłem do internatu witając się z jakąś sprzątaczką, która ostatnio miała problem , żeby mnie rozpoznać. Wiedziałem jak jakieś małolaty się we mnie wpatrują z zainteresowaniem ale po chuj mi takie młode dziewczyny. Wszedłem po schodach i znalazłem się przy pokoju mojej siostry. Zapukałem w drzwi a po chwili usłyszałem dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. Otworzyła mi jakaś nieznajoma blondynka i uśmiechnęła się lekko.
- A ty to kto?- zapytałem wymijając ją w drzwiach.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że ta mała blondyneczka namiesza mi w głowie...
- Jestem...
- Brandon!- krzyknęła moja siostra i wtuliła się we mnie.
Cała Vivi , która psuje wygląd moich koszul , bo przez nią są całe pogniecione. Uśmiechnąłem się i odsunąłem się od siostry.
Spojrzałem na drugą dziewczynę, która miała rozpuszczone blond włosy. Były długie , bo prawie sięgały jej do tyłka. Na nosie miała duże okulary, które przysłaniały jej twarz . Na sobie miała czarną koszulkę, która była naciągnięta na jedno ramię przez co na drugim ramieniu widziałem tylko czarne ramiączko od stanika. Miała jeansowe spodenki, które wystawały lekko za jej kolana a na nogach miała czarne kapcie w króliczki.
- A no tak.- usłyszałem jak moja siostra walnęła się w czoło.- Brandon to jest Karen. Karen to jest mój brat Brandon.
Blondynka była przepiękna i wiem , że nie powinienem się interesować nią, bo jest za młoda. Ma 17 lat a ja 25.
- Spakowałaś się ?- zapytałem swojej siostry dalej wpatrując się w jej koleżankę.
- Tak.- odpowiedziała.- Do zobaczenia po świętach, Karen.
- Do zobaczenia, Viv.- powiedziała smutnym głosem a ja zobaczyłem jak moja siostra ją przytula.
- Przepraszam , że zostawiam cię tu samą. Odwiedzę cię któregoś dnia.
- Nie trzeba.
Wypatrywałem się w nie i zobaczyłem jak ich włosy łączą się ze sobą. Moja siostra miała bardzo ciemne włosy a Karen miała jasne.
Zobaczyłem jak moja siostra chwyta swoją torbę i patrzy ze smutkiem na swoją koleżankę. Wyszedłem z pomieszczenia poczym moja siostra też. Zamknąłem drzwi i spojrzałem na karła zwanego moją siostrą.
- Czemu ona nie wyjeżdża?- zapytałem.
- Nie ma rodziny i przez całe święta zostaje tutaj.
Karen była sierotą. Widziałem jak moja siostra jest smutna i nie rozumiałem tego. Może była ekstrawertykiem ale nie mogła jej przyprowadzić do naszego domu nawet na te jebane święta,bo bym tam kurwa zdechł.