22. List do samego diabła

7.5K 309 27
                                    

Zimowy bal charytatywny był swojego rodzaju tradycją sycylijskiej famigli. Eleonora Marchetti zapoczątkowała jego organizację czternaście lat wcześniej i każdego roku, na kilka dni przed Bożym Narodzeniem w udekorowanej najpiękniejszymi zimowymi dekoracjami sali balowej hotelu Sonno Notturno odbywała się licytacja drogich, wyjątkowych a czasami kompletnie niepotrzebnych nikomu przedmiotów. Cały dochód z licytacji miał zasilić konto sierocińca Świętej Klary a obecność na balu przysporzyć okazji do zawiązania sojuszy i umów biznesowych.

Salvatore Marchetti ze znudzeniem przyglądał się wirującym na dębowym parkiecie parom. W tle leciała grana na żywo Nuvole Bianche Ludovico Einaudiego wykonywana przez ulokowaną w rogu sali orkiestrę. Sofia i Dazio tańczyli rozmawiając ze sobą o czymś zaciekle zaś matka krążyła dookoła z przyjaciółkami popijając poncz. Obok niego, przy bogato zastawionym okrągłym stole siedział elegancki w szytym na miarę smokingu z idealnie ułożonymi włosami Lotario, zaś po jego lewej Aurora, kobieta, z którą musiał się tu dziś pojawić. W długiej czerwonej sukni z wycięciem do samego uda wyglądała na kobietę z klasą i zdecydowanie starszą niż była w rzeczywistości. Salvatore z zadowoleniem stwierdził, że dziewczyna była nawet znośna, nie zabiegała o jego uwagę i nie narzucała mu się. Siedziała cicho obserwując salę i przechadzających się po niej gości. Mógłby nawet pokusić się o stwierdzenie, że się go bała, bo gdy tylko rzucał jej przelotne spojrzenie kuliła się spuszczając wzrok a jej dłonie drżały. Towarzystwo Marchettiego nie umknęło najważniejszym postaciom, które się tu dziś pojawiły. I taki był cel tej całej pieprzonej maskarady. Salvatore poświęcał jej minimum swojej uwagi, jeden taniec, kilka chwil rozmowy i dwa przelotne spojrzenia. Szczerze mówiąc, minęły dwie godziny a on miał już dość. Pragnął wrócić do mieszkania, do kobiety która naprawdę go interesowała, która się go nie bała i w której oczach widział to coś czego nie dostrzegał u innej. W głowie kreślił niecny plan tego, co dziś zrobi z Gemmą.

Miał tyle ciekawych pomysłów.

Musiał panować nad swoim pożądaniem, bo erekcja przebijająca się przez smokingowe spodnie byłaby kompromitacją. Jeszcze ktoś mógłby pomyśleć, że to nieśmiała Aurora tak na niego działa. To byłaby pieprzona katastrofa.

Gdy orkiestra przestała grać, na niskim podium ustawionym w centralnej części parkietu pojawiła się jego mamma, co oznaczało, że po kolacji i części tanecznej pora na rozpoczęcie licytacji. Salvatore w tym roku na sprzedaż wystawił jedno ze swoich aut, to którego nienawidził z całego serca, Porsche 918 Spyder. Samochód w krzykliwym pomarańczowym kolorze był prezentem urodzinowym od Lotario. Nie pasujący mu do pozostałych w garażu, głośny i kurewsko irytujący miał być chyba nieśmiesznym żartem. Jeśli Lotario myślał, że kiedykolwiek zobaczy go za jego kierownicą, był większym idiotą niż sądził. Licytacja rozpoczęła się od wystawionej przez Sofię bransoletki wysadzanej czterdziestoma różowymi diamentami, która poszła za niespełna milion siedemset tysięcy. Lotario nie mając pomysłu na to co mógłby ofiarować zaproponował całodzienne szkolenie z użycia różnych typów broni, które miał poprowadzić osobiście, co cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Każdy chciał zostać przeszkolony przez egzekutora famigli. Licytację wygrał Enzo Kalahari, prezes jednej z firm holdingowych, który zaoferował za nie dwa i pół miliona. Oczy Lotario pociemniały a twarz wykrzywił głupawy uśmiech. Gdy usłyszał, że jego prezent dla Salvatore poszedł za prawie pięć milionów, uśmiech z jego twarzy zniknął szybciej niż się pojawił.

– Sal, kurwa chyba sobie robisz żarty... przecież to było takie cacuszko. Myślałem, że ci się podobał... – mruknął robiąc naburmuszoną minę.

– Jesteś debilem, czy tylko takiego udajesz? Jeśli tak ci się podobał, dostaniesz identyczny na kolejne urodziny, w jakimś sraczkowatym kolorze.

– Nie no... aż tak to mi się nie podobał – rzucił szczerząc się do kelnerki, która rozdawała szampana gościom przy stoliku obok.

SŁUŻĄCA DIABŁA (Bracia Marchetti #1) (18+) ZOSTANIE WYDANAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz