||Felix||Siedziałem sobie spokojnie w klasie aż usłyszałem dźwięk powiadomienia.
Seungmin_mininiminimin:
japierdole jesteś głupim idiotą
jak hyunjin sobie coś przez ciebie zrobi to ci nie wybaczę
mogłem go ostrzec przed tobą
kurwa jesteś zjebanym idiotą
nie zasługujesz kogoś takiego jak hyunjin
nienawidzę cię
----------------------
Postanowiłem mu wkońcu odpisać.
bbokari_the_hottest_chick:
ale o co ci chodzi?Seungmin_mininiminimin:
Udajesz głupiego czy jesteś poprostu głupi?Już wiem wszystko
bbokari_the_hottest_chick:
powiesz mi wkońcu o co ci chodzi?Seungmin_mininiminimin:
Hyunjin wszystko mi powiedziałByłeś z nim dla zakładu
Jak coś sobie zrobi nie ręczę za siebie
-----------------
Jak to sobie coś zrobi? Co słyszał?
Wstałem z krzesła i zabrałem swoje rzeczy i wybiegłem z klasy. Biegłem ile sił do domu Hyunjina, miałem nadzieję że nie jest już za późno.Wbiegłwm do domu chłopaka rzuciłem plecakiem i pobiegłem do jego pokoju.
Gdy wszedłem tam zobaczyłem listy, jedna łza spłynęła po moim policzku. Zauważyłem że w łazience świeci się światło poszedłem tam. Hyunjin leżał nie ruchomo z butelką wódki w ręce a obok niego leżało pudełko po tabletkach nasennych. Zacząłem płakać.-Hyunjin błagam nie rób mi tego!- chwyciłem go za ręce i zacząłem ryczeć i potrząsać jego ciało.
-Przepraszam jestem idiotą- wyjąłem komórkę z kieszeni i zadzwoniłem po pogotowie. Po jakimś czasie przyjechała karetka. Zabrali go.
||w szpitalu||
Siedziałem zapłakany przy sali, zauważyłem w oddali Seungmina.
Schowałeś się w kapturze z nadzieją że mnie nie zauważy.-Co ty tu kurwa robisz-powiedział do mnie ostrym głosem. Nie dziwiłem mu się.
-Przyszłem do hyunjina..-odpowiedziałem cicho i wstałem z krzesła.
-Teraz przychodzisz pff dobre sobie-zaśmiał się i szturchnął mnie w ramiona.
-Naprawdę nie wiedziałem że tak się stanie- odpowiedziałem mu.
-Hyunjin przez ciebie teraz leży na ojomie nie wiadomo czy wyjdzie z tego a ty se przychodzisz tutaj i mówisz że nie wiedziałeś. Śmieszny jesteś. Lepiej idź stąd zanim coś jeszcze spierdolisz.-powiedział chłopak te słowa zabolały mnie bardziej niż zwykle. Nie wiedziałem że on będzie do tego zdolny. Przezemnie on może umrzeć.
-Na co czekasz? Idź stąd-wskazał na korytarz.
-Przepraszam-odpowiedziałem już ciszej i wyszedłem na zewnątrz.