Pierwsze spotkanie (cz.1)

516 33 1
                                    

Harry Potter

Powoli szłam pustym korytarzem do Skrzydła Szpitalnego. Dzisiejsza noc była łagodniejsza w porównaniu do poprzednich, jednak i tak nie była przyjemna. Bałam się każdej pełni i każdej przemiany. Chwilami wciąż do mnie nie dochodziło, że stałam się takim potworem.

Skręcając wpadłam na kogoś. Siła uderzenia nie była mocna, jednak ze względu na mój stan przewróciłam się.

- Nic ci nie jest? Nie chciałem. - spojrzałam na chłopaka, który wyciągnął do mnie dłoń - Wszystko dobrze? Wyglądasz blado.

- Jest okej... - złapałam go i z jego pomocą wstałam - Dziękuję.

- Nie ma sprawy. Jestem Harry Potter.

- [T/I] [T/N].

- Cóż... Nie będę ci przeszkadzał. Do zobaczenia.

Uśmiechnął się, po czym ruszył w dalszą drogę. Odprowadziłam go wzrokiem, a gdy zniknął udałam się do Skrzydła Szpitalnego. Trochę wątpiłam, że znowu się spotkamy, ale kto wie. Może miło się zaskoczę.

Ron Weasley

Czytałam książkę czekając aż pojawią się nowi klienci. Uwielbiałam pracować u taty w jego parku rozrywki. Najbardziej lubiłam dom strachu, dlatego co wakacje zajmowałam się właśnie nim. Poza panującym tu klimatem miałam darmową rozrywkę w postaci pisków i krzyków przerażonych klientów.

Słysząc otwierające się drzwi odłożyłam książkę. Uśmiechnęłam się widząc rudowłosą rodzinkę. Czułam, że to będzie coś ciekawego.

- Witam moich ulubionych bliźniaków. Widzę, że przyprowadziliście ofiary.

- Poznaj naszych braci. To Bill, Charlie oraz Ronald. A to nasza siostra Ginny. - Fred pokazał każdego po kolei.

- A to jest [T/I]. - George wskazał na mnie.

- Nie jesteście za młodzi? - spojrzałam na najmłodszych z rodzeństwa - Nie będziecie się bać?

- Ginny nie będzie, ale Ron... To już inna sprawa.

- Nie prawda!

- Stawiam pięć galeonów, że wybiegnie po minucie z krzykiem. - wyciągnęłam dłoń do bliźniaków, którą jeden z nich uścisnął.

Po chwili wchodzili już do tunelu. Spojrzałam na zegarek czekając na to co się wydarzy. Tak jak przypuszczałam najmłodszy z braci wybiegł po niecałej minucie krzycząc. Zaczęłam się śmiać, a gdy podszedł do mnie przestałam.

- Niech zgadnę... Pająki? - patrzyłam na niego z uśmiechem gdy ten tylko pokiwał głową - No cóż, może następnym razem ci się uda.

Podałam mu cukierki by chociaż trochę poprawił mu się humor. Gdy wrócili pozostali odebrałam swoją nagrodę. Obiecali, że jeszcze tu wrócą, a sądząc po minie najmłodszego będą musieli zaciągnąć go siłą.

Bill Weasley

Postawiłam babeczki na stoisku, które moja siostra kończyła dekorować. Jej szkoła zorganizowała festyn, dlatego postanowiłam jej pomóc. Chcieli podczas niego zebrać pieniądze na remont jednej z sal albo zakup jakiegoś sprzętu. Było to zależne od tego ile uzbierają.

- Gotowe! - siostra stanęła obok mnie - Myślisz, że ktoś kupi nasze babeczki?

- Oczywiście. Kto by nie chciał zjeść tak pięknie udekorowanej babeczki?

[I/S] uśmiechnęła się, a następnie rozejrzała. Festyn dopiero co się zaczął więc było mało osób.

- My się chyba znamy. - spojrzałam na źródło głosu i delikatnie się uśmiechnęłam widząc dobrze znanego rudzielca. W prawdzie nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy, ale stosunkowo często się widywaliśmy w bibliotece.

Harry Potter Boyfriend Scenarios V Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz