24. Podarunek z piekła rodem

7.1K 303 25
                                    

W wigilijny poranek Salvatore obudził się zlany potem. Znowu śnił mu się koszmar. Od odejścia Giny każda noc kończyła się tak samo. Mary nocne nawiedzały go bezustannie nie dając ukojenia. Tego poranka było jednak gorzej. Tym razem nie śnił mu się już ojciec. W dzisiejszym śnie to martwe ciało Giny leżało nad brzegiem wąwozu Gole di Tiberio. Biegł, lecz nie zdążył na czas, by ją ocalić. Odeszła...

Przez uchylone okno w sypialni wdzierało się chłodne powietrze. Marchetti przetarł zmęczone oczy po czym chwycił leżący na szafce nocnej telefon z nadzieją, że coś ruszyło się i w końcu dowie się czegoś więcej na temat Panienki Rossi. Minęły dwa dni. Dwa jebane dni. Nikt nic nie wiedział, nie potrafili wytropić kobiety. Czym była Cosa Nostra, mając problemy z tak błahymi sprawami? Nawet najlepszy tropiciel Lotario nie wiedział co jest kurwa grane, jak mogła od tak po prostu zapaść się pod ziemię. Salvatore popadał w obłęd. Z każdą godziną spędzoną samotnie w apartamencie, w którym wszystko przypominało mu o jej niedawnej jeszcze obecności miał ochotę wyjść i już nigdy tu nie wrócić. Godzinami analizował list, który był już tak bardzo zniszczony od ciągłego wpatrywania się i dotykania go opuszkami wytatuowanych palców. Marchetti nieogolony z rozmierzwionymi włosami ubrał się jedynie w spodnie dresowe i przeszedł do kuchni, gdzie podstawił czarny kubek pod ekspres i nacisnął przycisk przygotowywania potrójnego espresso. Gorąca kawa lała się do kubka, gdy on wpatrywał się w miejsce, gdzie zawsze stała Gina przygotowując mu śniadanie. Gdzie witała go swoim uroczym uśmiechem. Mężczyzna wziął łyk kawy krzywiąc się, gdy gorący płyn prawie poparzył mu przełyk. Stawiał bose stopy na marmurowej posadzce robiąc nieśmiałe kroki, minął jadalnię i przystanął w salonie tuż obok mieniącej się czernią i złotem choinki. 

Tylko Gemma wpadłaby na pomysł, by udekorować drzewko na czarno, pomyślał. 

Swoją drogą, była to najpiękniejsza choinka jaką kiedykolwiek widział. Jego wzrok spoczął na małych paczuszkach pod drzewkiem. Wszystkie były zapakowane w złoty papier i miały czarne kokardki idealnie pasujące do dekoracji wiszących wyżej. Wtedy też przypomniał mu się dopisek Giny, który mówił o tym, że zostawiła mu prezent pod choinką życząc Wesołych Świąt. Niezmiernie ciekawy tego, co kryło się w środku sięgnął po mały kartonik z jego imieniem. 

W końcu mieliśmy już dziś Wigilię. 

 Odpakował delikatnie papier, jakby bał się, że mocniejszym ruchem zniszczy podarunek tak jak zniszczył to co było między nimi. Cały czas obwiniał się, że gdyby nie jego chujowe zachowanie i brak zdecydowania może byłaby tu teraz z nim opakowując wspólnie prezenty. Nic jej nie kupił. Nawet nie pomyślał o tym, by jej coś dać. Nikomu nie kupił żadnego prezentu. Nie miał na to czasu ani pomysłu. Chciał jak co roku ofiarować wszystkim karty podarunkowe lub zlecić Luce załatwienie czegoś na szybko. Jestem beznadziejny, zarzucił sobie w myślach przesuwając dłonią po przydługich już czarnych włosach. Gdy kawałki rozerwanego papieru opadły na dywan jego oczom ukazało się małe pudełeczko. Uchylił wieczko i zerknął na to co było w środku. Przymknął powieki starając się uspokoić szybsze bicie serca. Nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Ułożył podarunek na dłoni oglądając go z każdej strony. Okręcał w palcach srebrne spinki do mankietów w kształcie rogów diabła z wygrawerowanymi na środku inicjałami S.M.

Kurwa, były idealne.

Salvatore zerknął pod drzewko lustrując wzrokiem pozostałe paczki. Zauważył imiona jego rodzeństwa, matki, Dazio, Luci, nawet tego kutasa Matteo.

On to akurat prezentu w tym roku nie dostanie, pomyślał a na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmiech.

Telefon Marchettiego rozdzwonił się, gdy wkładał spinki z powrotem do pudełeczka, które zaniósł do garderoby. Ułożył je na zaszczytnym miejscu tuż obok pozostałych a kąciki jego ust uniosły się w lekkim uśmiechu. Zamierzał założyć je dziś na wigilijną kolację u mammy.

SŁUŻĄCA DIABŁA (Bracia Marchetti #1) (18+) ZOSTANIE WYDANAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz