Pov. Fang
Siedziałem w tej szafie Colette już nie wiadomo ile. Pewnie 5 lat?
- Fang! - usłyszałem krzyk dziewczyny dlatego od razu wyszedłem z kryjówki.
- Nie mogłaś wymyślić gorszego miejsca do spania? - Zapytałem.
- To była dopiero pierwsza noc. Nie marudź. Mogę ci przynieść więcej poduszek jeśli tylko chcesz.
Przekręciłem na dwa pierwsze zdania oczami, jednak poduszki by mi się bardzo przydały.
- Spoko. - Odpowiedziałem. - Czyli mam rozumieć, że Edgar poszedł do szkoły, tak?
- Tak. Ale aby ci tylko do głowy nie przyszło żeby tam pójść!
- No dobra, dobra. Ja nie studiuję, więc mnie pewnie i tak nie wpuszczą.
Colette spojrzała na mnie tak, jakby wymyślała jaki plan mógłbym mieć.
Spokojnie, chcę tylko pójść do kina, nic więcej.Pov. Edgar
- Nie mam pracy domowej... - Wymamrotałem, biorąc lunch i siadając przy stoliku koło mojego kolegi - Sandy'iego.
Bardzo go lubię. Nie jest nerdem, śpi na prawie każdej lekcji, ale mimo wszystko dobrze się uczy.
Podziwiam go pod każdym względem.
Może nie tym, że "dla bezpieczeństwa" spod szkoły odbiera go starsza siostra.- Możesz spisać odemnie. - Odpowiedział, po czym sięgnął po zeszyty do plecaka i mi je podał. - Proszę.
- Dzięki.
Otworzyłem zeszyt na odpowiednim zadaniu, i aby nie było, że jestem złym kolegą, to trochę zmieniłem odpowiedź.
Po napisaniu oddałem Sandy'emu zeszyt, po czym schowałem twarz w dłoniach.
Ciągle o czymś myślałem, jednak za nic nie mogę się domyśleć co to jest.- A jak tam twoje życie towarzyskie? - Zapytałem. - Masz kogoś? Ktoś ci się podoba?
- Nie. - Uzyskałem od kolegi jednoznaczną odpowiedź.
- No... Okej...
- A ty?
Gdy zastało te pytanie, zamarłem.
Nigdy nie byłem w związku, jednak uczucie posiadania kogoś bliskiego w taki sposób było mi dość znajome.
A tam, pewnie chodzi o miłość do mojej siostry.- Też nie. - Odpowiedziałem. - Najwidoczniej jesteśmy w tej samej sytuacji.
Uśmiechnąłem się ciepło, po czym zacząłem jeść kanapkę i soczek.
Cały czas myślałem tylko o tym. Ale jednak w każdej chwili może stać się coś podobnego.
A może zaczynam czuć coś do Sandyego?
Narazie dla mnie to tylko kolega, ale moje poglądy mogą się zmienić, i nie do końca wiem czy on to zaakceptuje.- A jak tam twój kolega? - Zapytałem nagle.
- Moim jedynym kolegą, przyjacielem, czy jak tam już, jesteś ty. - Odpowiedział. - O kim tu jeszcze więcej mówić?
- O Leonie?
Chłopak przez chwilę nic nie mówił.
Przez chwilę myślałem o tym, czy to o co zapytałem było odpowiednie.- To mój wróg, nie przyjaciel. - Odpowiedział.
- Sory, muszę iść.Wstał z ławki i poszedł na korytarz.
Ja zaraz później także wyszedłem, szczególnie aby go poszukać.
Bez niego studia wydają się być chujowo nudne.
Ale wracając do Leona... W każdym razie nie sądzę, że są jakimiś ogromnymi wrogami.
To, że starszy mu dokucza to już inna sprawa.
Wrogowie to wrogowie.Pov. Fang
Wyszedłem z kina.
Już po filmie. Nie sądziłem, że ukrywanie się w tłumie jest aż tak łatwe.
Zero wysiłku. Po prostu inni ludzie robią wszystko za ciebie.- Fang? - Usłyszałem czyjś głos. Kobiecy, znajomy.
Bałem się odwrócić. Przedewszystkim dlatego, że ten ktoś mógłby źle na mnie patrzeć, tak jak reszta.
- Nie. - Odpowiedziałem. - Mam dość.
Odszedłem dalej, lekko spoglądając na osobę od której aktualnie się oddalałem.
- Nie pamiętasz mnie? - Kobieta zapytała cichym, mrożącym krew w żyłach głosem.
Nastała niezręczna dla mnie cisza.
Nie wiedziałem co powiedzieć, po prostu stanąłem w miejscu i słuchałem każdego kroku osoby za mną.- Nie chciałeś mnie pokochać, nie chciałeś spędzić ze mną życia. - Z chwilą poczułem jej oddech na mojej szyi.
- O czym ty mówisz? - Zapytałem, jednocześnie podirytowany, zmęczony jak i przestraszony.
- Teraz jestem inna, uwierz. Zmieniłam się. Zmieniłam się tak, abyś mógł mnie zauważyć.
Kobieta odeszła, jednak nie na długo.
Nadal tu była, jednak po prostu odsunęła się o kilka kroków.- Niewiem czy rozumiesz, ale kocham kogoś i nie zmienię zdania dla nieznajomej osoby... - Odpowiedziałem.
Przez chwilę nic nie mówiliśmy.
-...Albo po prostu przezemnie zapomnianej.
- Ależ nie jestem nieznajoma... - Kobieta zaśmiała się, kładąc rękę na moim ramieniu.
- Znasz mnie...Przyciągnęła swoje ciało do mojego, jednak nie zmieniło to faktu, że cały czas stałem do niej plecami.
-...Nawet bardzo.
- Kim jesteś?! - Zapytałem, teraz nie ukrywając swojego poddenerwowania.
- Ja? - Puściła mnie. - Pytasz kim jestem ja?
Stałem, czekając na odpowiedź.
Myślałem, że nie przeżyję.
Powoli robiło się ciemno, a ja stałem na odludziu z nieznajomą babą która ewidentnie chce mnie zamordować.
Poszedłem bez ochroniarzy, ponieważ Colette powiedziała mi, że tak będzie łatwiej wtopić się w tłum, jednak był to wielki błąd.- Hej! - Usłyszałem głos, tym razem męski. Także mi znany. - Co tu się dzieje?
Chłopak podbiegł do nas, szybko łapiąc kobietę tak, aby nie mogła nic zrobić.
Nadal się nie odwracałem. A co jak ta kobieta wzrokiem może zamienić w kamień? Wtedy umrę.Usłyszałem głosy i dźwięki, aż w końcu byłem pewien, że zostałem prawie sam.
Był tu tylko ten chłopak.- Nic ci nie jest? - Jego głos jeszcze bardziej mi kogoś przypomniał, aż trudno mi było o tym myśleć.
Powoli odwróciłem głowę, gdy ujrzałem twarz, która wcześniej zdołała zmienić moje życie o 360 stopni.
Która spowodowała tak dużo.
Dzięki której moje życie nabrało jakiegokolwiek sensu...- Edgar...
____________
Hejj
Ogólnie tak z dupy chciało mi się napisać rozdział więc proszę bardzo :>>Ogólnie to jeżeli ktoś z was byłby zainteresowany kupnem mang, to zapraszam na mój vinted! Nazwa: some_one_h
Naprawdę mi zależy na sprzedaniu tych mang i to w dość szybkim czasie :))
Naprawdę dziękuję, i mam nadzieję że ten rozdział się podobał!! :33
CZYTASZ
Zapamiętaj Mnie | Fadgar
RomansaNajdziwniejsza książka fang x edgar w którą lepiej nie wchodzić (。•̀ᴗ-)✧ Nigdy nie pytajcie mnie o tą książkę... Shipy alert: Charlie x Lola Chester x Buster Fang x Edgar Leon x Sandy