Jeongguk posadził mnie na krześle, trzymając za ramiona. Odsunął się powoli, stając przede mną i zdjął koszulkę. Moje policzki się zarumieniły, a przez ciało przeszedł napływ ciepła, gdy zdjął spodnie, zostając w samych bokserkach.
Ciało bruneta było pięknie wyrzeźbione, zabierając wdech w piersiach. Podziwiałam to piękno siedząc spięta na krześle.
JK-Wszystko ok ?
Niepewnie pokiwałam głową, a Jeongguk kontynuował, zostając bez niczego. Odwróciłam lekko wzrok, nie mogąc się od razu przemóc, jednak już po chwili obserwowałam nagiego mężczyznę jak wchodzi pod prysznic.
Woda spływała po jego ciele, a ja pod wpływem emocji wstałam i zaczęłam ściągać ubrania. Brunet zawiesił na mnie wzrok, będąc niepewnym. Po chwili ujrzałam wzwód na jego penisie, przez co znów poczułam napływ gorąca.
JK-Przepraszam, ale...
Weszłam pod prysznic i zbliżając się do mężczyzny położyłam palec na jego ustach. W tym momencie nasze oczy błądziły w ciszy po swoich ciałach.
JK-Jesteś piękna Hana...
Zaczesał mój kosmyk włosów, a ja delikatnie położyłam dłonie na jego torsie i zaczęłam dotykać rozgrzanej skóry bruneta. Był delikatny i tak idealny. Po chwili poczułam, jak również on położył swoje dłonie na moim ciele. Dałam mu znać bezsłownie, że jest dobrze, widząc jego niepewność.
Rozczulał mnie fakt, że z nas dwojga, to nie ja bałam się jego dotyku, a on bał się posunąć dalej. Przeniosłam dłonie na jego kark, by go objąć i stając na palcach sięgnęłam do jego ust. Mężczyzna docisnął mnie delikatnie do swojego ciała i pochłaniał namiętnie moje usta.
Motyle w brzuchu wirowały, a w całym ciele wyczuwałam podniecenie. Zaczęłam, pragnąc z nim zbliżenia, chciałam, by tej nocy był mój.
- Chce iść do sypialni.
JK-To zły pomysł Hana...
- Wiesz lepiej ode mnie, czego chce ?
JK-Nie chcę byś robiła coś wbrew sobie. Mówiłem, że poczekam, ile będzie trzeba...
- Jeongguk nie wiem, ile zostało mi czasu, nie wiem, jak będę czuła się jutro, czy za tydzień będę jeszcze o własnych nogach...
JK-Więc poczekamy, aż skończysz kuracje...
- Ty mnie nie chcesz...
Oderwałam się od jego ciała, chcąc wyjść jednak ten zatrzymał mój nadgarstek i znów przyciągnął do siebie. Zniżył się, by podnieść moje ciało.
JK-Zawieś się nogami na moich biodrach.
Zrobiłam co kazał i już po chwili stykałam się plecami z zimnymi płytkami na plecach, przez co zassałam powietrze jęcząc w jego usta. Mężczyzna uśmiechnął się zadziornie, po czym, nie odrywając swojego wzroku zaczął dotykać okolic mojej kobiecości.
JK-Jeżeli tylko coś będzie nie tak to powiedz.
Z dużymi wypiekami na policzkach pokiwałam głową. Błądził palcami przy moim wejściu cały czas, patrząc na moją twarz.
JK-Przez chwilę może być nieprzyjemnie...
Było dokładnie jak powiedział. Czułam dyskomfort, który z każdym kolejnym ruchem się pogłębiał. Wykrzywiłam twarz, przez co zaprzestał.
- Nie przerywaj...
Opuścił mnie na nogi i pocałował moje czoło.
JK-Dokończymy w sypialni mała.
- Przepraszam, że jestem, w tym tak beznadziejna...
Poczułam zażenowanie, opuszczając głowę, ale jego dłoń uniosłam mój podbródek.
JK-Ani się waż przepraszać za te rzeczy. Jestem tu, by przy Tobie być i nauczyć Cię wszystkiego.
Puścił oczko i pocałował moje usta.
Po kąpieli włożyliśmy dresy i zeszliśmy do kuchni, ponieważ Jeongguk uparł się, że koniecznie muszę coś zjeść.
JK-Zupa z wodorostów postawi Cię na nogi.
- Jeongguk mam raka, to nieprzeziębienie.
Nastała cisza.
JK-Skarbie musisz się nauczyć bycia bardziej taktowną.
Wzruszyłam ramionami i wzięłam łyżkę do ręki, po czym zaczęłam jeść.
- Ummm jest naprawdę dobra. Gdzie nauczyłeś się tak gotować ?
JK-Nie wspominałem, że rodzice prowadzą knajpę?
- Nie bardzo...
JK-No tak, gdy usłyszeli jak jesteście bogaci zakazali mi cokolwiek mówić.
Uśmiechnął się puszczając oczko.
- Wstydzili się na naszym ślubie ?
JK-A nie było widać gołym okiem ?
- Czy ja wiem. Dobrze mi się z nimi rozmawiało. Mówili coś o mnie ?
JK-W zasadzie niewiele mogli powiedzieć po chwili rozmowy. Miałabyś ochotę się do nich wybrać ?
- Teraz ?
Znów zapadła cisza.
JK-No tak, przepraszam.
Zrobiło się niezręcznie.
JK-Kiedy zaprosimy twoich rodziców, żeby porozmawiać ?
-Jeongguk...
JK-Hana rozmawialiśmy o tym...
- Wiem i powiedziałam, że później.
JK-Hana...
- Dziękuję, ale więcej nie zmieszczę. Idę się położyć...
Jeongguk Złapał moją dłoń.
JK-Posprzątam i przyjdę do ciebie, dobrze ?
- A będziesz mnie męczył rodzicami ?
Pokiwał przecząco głową.
- To możesz...
Poszłam ma górę, gdzie Jeongguk dołączył do mnie po jakiś trzydziestu minutach. Leżałam wtulona w mężczyznę i nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
____
To już naprawdę koniec. Wracam za tydzień 😀💜
CZYTASZ
Królowa Lodu
ФанфикHana jest niezależną kobietą mającą dwadzieścia osiem lat. Ciężko pracowała by objąć posadę prezesa działu w firmie swojego ojca. Jej poukładane życie zaczyna się chwiać gdy zarząd firmy wymusza na niej małżeństwo jednak to nie jedyne zmartwienie ko...