Rozdział 3

12 4 0
                                    


Ryan nie spodziewał się ich wizyty, myślał, że skończył już tamten etap i spalił za sobą mosty na tyle, by nie dało się ich odbudować. - Cześć. Dawno was nie widziałem.

Odwrócił się do swoich pracowników, którzy byli równie zdezorientowani co on. - To są... moi kumple z komendy. - Nie był pewny, czy dalej może ich tak nazywać, ale z drugiej strony oni jako jedyni nigdy nie prawili mu wyrzutów.

Dopiero po chwili otrząsnął się, zauważając, że pozostali czekają na jego ruch. - To Carter – wskazał na blondyna z szarymi oczami, który poprosił ich o pomoc. - I Miles. - Miles miał krótko przystrzyżone włosy i był niewiele wyższy od swojego kolegi, puki co się jeszcze nie odezwał. - A to moja ekipa: Natan i Roxi – przedstawił pozostałych detektywów. - Co się stało?

- Mamy drobny problem na posterunku. Od jakiegoś czasu prowadzimy dziwną sprawę. Dwa miesiące temu jeden z patroli znalazł zwłoki mężczyzny. Były pozostawione w zaułku. Miał dokumenty. Sprawdziliśmy go, to Jayden Smith. Mieliśmy go w kartotekach, był skazany za gwałt, ale wyszedł kilka lat temu.

Słoń, pomyślał Natan. To oczywiste, ktoś się mści.

- W jego kieszeni znaleźliśmy białą chustę. Był na niej odcisk ust i zdanie: Jedno cierpienie niesie za sobą drugie. A do tego szminka, pasująca kolorem do ślady na chuście.

Miles wyjął z plecaka cztery woreczki i w każdym była jedna taka chusta. Różniły się tylko zdaniem na niej napisanym, ale każde było równie tajemnicze.

- Pozostałe trzy znaleźliśmy przy innych zwłokach. Tu macie informacje na ich temat. Żaden z nich nie został okradziony. - Carter podał Ryanowi czerwoną teczkę. - Musicie znaleźć zabójcę, albo raczej zabójczynię. Każda z ofiar została zabita po pierwszym zadanym ciosie nożem, a już po śmierci nastąpiło kilka kolejnych obrażeń.

- Morderczyni była widoczna na monitoringu. Miała czary strój, fioletowo czerwony szalik w kratę, kaptur na głowie i czarne włosy. Za każdym razem znikała, gdy prześledziliśmy kilka ulic, raz było widać jak dostała się do kanałów i na tym koniec, nie widać dokąd idzie, ani jak odsłania twarz. - Z jednej z teczek wyjął nie zbyt wyraźne zdjęcie. - Tutaj macie zrzut z kamer. Niestety, nie jest najlepszej jakości.

Ryan spojrzał badawczym wzrokiem na kolegów, nie rozumiał przyczyny ich zachowania. - Dlaczego przychodzicie z tym do mnie? Może i byłem policjantem, ale komendant raczej się nie ucieszy, ze współpracy ze mną.

- Nie za bardzo miał wyjście. Fakt, że trochę mu nawrzucałeś, składając rezygnację. Wywołałeś burzę. Sporo ludzi odeszło, zgadzając się z tobą. Ale on nadal liczy na wyniki, a my nie możemy sobie pozwolić, na szukanie jakiejś psychopatki, gdy inni też potrzebują pomocy.

- Zaproponowaliśmy mu takie rozwiązanie i niechętnie, ale się zgodził. Nawet ktoś taki jak on, komu zależy jedynie na wyprzedzaniu norm, nie może dopuścić, by morderczyni latała na wolności. Gdyby zostawił tą sprawę, musiałby publicznie przyznać, że jego ludzie nie dali rady, a jest na to zbyt dumny. - Miles kończąc wypowiedź, powoli wstał z kanapy i mimowolnie skierował swój wzrok na rudowłosą.

Roxie, widząc jego uważne spojrzenie, uniosła wyzywająco brwi. Musiała jednak, przezwyciężyć chęć, pokazaniu mu swojego triumfu i obojętności, by wydusić z siebie pytanie, które od początku nie dawało jej spokoju. - Jeśli wy nie mogliście jej znaleźć, skąd pewność, że nam się to uda.

- Pewności nie mamy, ale jest jeszcze jeden powód, dla którego my nie możemy zajmować się tą sprawą. Nikt od nas nie udzielał żadnych wywiadów, nie było żadnych światków, a mimo to do prasy wyciekły niemal wszystkie informacje. Mało prawdopodobne jest, żeby morderczyni sama opisała swoje dzieło i zleciła opublikowanie artykułu. Oznacza to, że albo ktoś zhakował nam archiwum, albo mamy kreta – to drugie wypowiedział nieco ciszej.

Walka Wspomnień - Zemsta serc 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz