Prolog

9 1 1
                                    


   Jasny księżyc oświetlał wąwóz przy granicy Klanu Wiatru. Małe krople deszczu uderzały o trawę po kończącej się burzy. Kilka skał z wąwozu spadło od wcześniejszych grzmotów, co sprawiło że przejście przez wąwóz nie było już takie szerokie i bezpieczne jak wcześniej.                      Dwa koty patrolujące granice nie przeoczyły wąwozu, ponieważ był on pożądanym terenem przez sąsiadujący z tej strony klan.

-Wilczy Pysku, to niebezpieczne. Przełóżmy patrol na jutro! powinniśmy już dawno być w obozie!- Miauknął jasno, szary kocur z białym futrem na szyi.

   Przez umaszczenie kocura i oświetlający go księżyc, wyglądał on jak duch Klanu Gwiazdy który zstąpił do lasu tylko po to, by odsunąć pobratymca od pomysłu patrolu w takich warunkach.                           Niestety, kocur do którego zwrócił się szary kot nie zwracał uwagi na jego ostrzeżenia i przystanął tuż przed wąwozem.

-Nie możemy odpuszczać Srebrny Jesionie. Klan Księżyca już zbyt wiele razy nas krzywdził! Koty z naszego klanu tylko chcą żyć normalnie! Bez problemów, walk czy rozlewu krwi.- Wojownik tłumaczył pobratymcowi co ma na myśli.

   Wojownik już chciał używać kolejnych argumentów, jednak gdy otworzył pysk, z drugiego końca wąwozu rozległ się okrzyk, gdy grupa kotów wybiegła z lasu i rzuciła się na wąwóz.

-Wilczy pysku! Uciekajmy!- Wojownik Klanu Wiatru próbował rzucić się do ucieczki, jednak w tym samym czasie na jego bark skoczył jasno, rudy kot i wbił w jego bark przednie pazury.

   Pobratymiec srebrnego kocura stał na boku i obserwował, jak inne wrogie koty biegną przez wąwóz. Nie chciał, by zginął żaden kot z klanu, ale też nie chciał pomóc przyjacielowi. Nie było to spowodowane strachem, ponieważ jego wzrok był zimny i pusty. Kocur podszedł do pobratymca, tak, by żaden inny kot go nie widział i popatrzył na niego tym samym, zimnym wzrokiem. Po czym wymamrotał do niego kilka słów i wrócił do kryjówki. 

   Srebrny wojownik był zawiedziony, jak i zdenerwowany postawą przyjaciela, lecz gniew dodał mu siłę i zapał do walki. Udało mu się wyrwać z uścisku wroga i przejechać pazurami po jego karku. Jednak kolejni członkowie wrogiego Klanu przedostali się na drugi koniec wąwozu, a nawet niektórzy zauważyli drugiego kota. Szary wojownik nie zamierzał się poddawać. Ominął inne koty, wszedł na wąwóz by je zwabić, a gdy w końcu niektórzy wojownicy wrogiego klanu zaczęli biec w jego kierunku, wojownik szykując się do skoku w ich stronę, zauważył coś okropnego. Skalne przejście było pokryte wodą po burzy.


Wojownicy- Jedno istnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz