Sherlock Holmes, niespełna piętnastoletni młodzieniec oraz jego kilka lat starszy brat, Mycroft, siedzieli w milczeniu na schodach w holu Ferndell Hall i niespokojnie nasłuchiwali odgłosów z pokoju ich matki. Co jakiś czas dochodził stamtąd przeszywający powietrze krzyk, ale szybko ustawał. Ich matka była silną kobietą. Jednak Sherlock za każdym razem zaciskał oczy i wbijał sobie paznokcie w skórę. W końcu Mycroft westchnął ciężko.
- Chciałbym coś dla niej zrobić- odezwał się cicho- aby tak nie cierpiała.
Sherlock spojrzał na starszego brata. Jego twarz była blada i przestraszona.
- Ale co możemy zrobić, Mycrofcie? Nie mamy na to wpływu, a poza tym tam jest już nasz ojciec, lekarz i pani Lane. Zajmą się nią. Taką mam nadzieję- dodał po chwili milczenia. Mycroft jęknął i ukrył twarz w dłoniach.
- Chcę, żeby to się już skończyło- wyszeptał. Sherlock położył mu dłoń na ramieniu.
- Teraz możemy tylko czekać, bracie- rzekł zaskakująco łagodnie, biorąc pod uwagę stan jego nerwów w obecnej chwili. Jednak wzdrygnął się, gdy z góry dobiegł ich niski dźwięk pełen cierpienia- ni to jęk, ni to krzyk. Sherlock zagryzł wargi i spojrzał w górę, natomiast Mycroft... och. Mycroft płakał. Wsunął zaciśnięte dłonie we włosy i szlochał bezgłośnie, drżąc. Sherlock wstał i powoli zaczął wchodzić po schodach na piętro. Ostrożnie uchylił drzwi pokoju matki i oczy rozszerzyły mu się na widok tego, co zobaczył. Pierwszą rzeczą, na którą zwrócił uwagę, była krew. Pokrywała większość prześcieradła i szmatek przewieszonych przez mosiężne zdobienia w nogach łóżka. Drugą była jego matka, leżąca na tymże łóżku. Kobieta wyglądała na wycieńczoną. Była blada, oddychała ciężko, a dłonie zaciśnięte były w pięści. Krzyknęła z bólu, a chłopak szybko zamknął za sobą drzwi, po czym osunął się po ścianie i przysiadł na podłodze obok drzwi. Otoczył kolana ramionami i czekał. W końcu drzwi otworzyły się i wypadł zza nich ojciec Sherlocka, sir Edward Holmes. Chwycił syna za ręce i podniósł go z podłogi.
- Sherlocku, masz siostrę! Wygląda zupełnie jak twoja matka- ma czarne oczy i ciemne włosy!- wykrzyknął, po czym zbiegł na dół, do Mycrofta. Sherlock ponownie wszedł do pokoju matki i przysiadł przy wezgłowiu łóżka. Eudoria Holmes trzymała w ramionach maleńkie dziecko, o oczach czarnych jak węgiel. Na jej policzku błysnęła łza radości- lub zmęczenia. Odwróciła głowę w stronę Sherlocka i pogłaskała jego bladą twarz.
- Sherlocku, to jest Enola. Twoja młodsza siostra- powiedziała. Chłopak pogładził drobną rączkę Enoli, która lekko zacisnęła dłoń na jego palcu. Delikatnie wziął siostrę na ręce i przytulił głowę do ramienia matki. Po chwili jednak poczuł, jak jej palce stalowym uściskiem zamykają się na jego ramieniu, a przy uchu rozległ się cichy jęk.
- Jest jeszcze jedno...!- szepnęła słabo matka Sherlocka. Parę chwil później w pokoju rozległ się cichutki płacz, jednak szybko ustał. Lekarz szybko powiedział coś pani Lane, po czym pochylił się nad noworodkiem i zaczął go reanimować.
- Co się dzieje? Panie doktorze?!- Sherlock podał Enolę matce i podbiegł do lekarza.
- Drugie dziecko jest słabe, bardzo słabe. Ledwo oddycha, ale zrobię co w mojej mocy- obiecał mężczyzna. Kilka minut trwało ratowanie małej istotki, która dopiero co pojawiła się w Ferndell Hall. Jednak po tych kilku minutach- które Sherlockowi zdały się trwać całe godziny- lekarz wydał z siebie radosny okrzyk.
- Jest! Jest dobrze! Oddycha, tętno jest równe!- uśmiechnął się szeroko i delikatnie zawinął noworodka w kocyk, po czym podszedł do łóżka i podał dziecko Eudorii.
- Ma pani drugą córkę, pani Holmes. Jest prześliczna.
Matka Sherlocka z westchnieniem opadła na poduszki i uśmiechnęła się do syna.
- Sherlocku, czy chciałbyś nadać imię swojej siostrze?- zapytała. Sherlock niepewnie skinął głową.
- Rose. Rose Eudoria Marie Holmes.- oświadczył stanowczo.
YOU ARE READING
Pink Roses | Enola Holmes Movie Fanfic
FanfictionOpowieść o dziewczynie imieniem Rose, dziewczynie, która obierze swoją własną ścieżkę i się nie podda.