Rozdział VII

46 4 49
                                    

Macie zdjęcie (które zrobiłam zamiast powtarzać problematykę Kordiana i Przedwiośnia) fontanny, która nie wiedziałam, że działa

Oczami Tikki

W poniedziałek rano robiąc śniadanie, zaczęłam pisać listę zakupów. Pollen i Duusu szybko zjadły i pojechały metrem do pracy. Jakiś czas później wszyscy poza Trixxem zaczęli schodzić na śniadanie, więc poprosiłam Wayzza, żeby zerknął na moją listę i dopisał jeśli czegoś potrzebuje. Wcześniej Plagg sam z siebie pomagał mi z zakupami, ale teraz jakoś głupio było mi się do niego odezwać. Czułam się coraz gorzej w jego obecności i nie byłam pewna co się dzieje. Miałam poczucie winy przez ten spacer 2 tygodnie temu, choć właściwie brunet chyba nie powiedział mi niczego czego nie powinnam wiedzieć. Naprawdę nie rozumiałam co jest nie tak.

Tk - Plagg...? - dopadłam kociookiego w przedpokoju, kiedy szedł na śniadanie i zebrałam się na odwagę, żeby poprosić o pomoc.

Pg - Tak? - zatrzymał się i spojrzał na mnie.

Tk - Muszę zrobić zakupy... - jakoś straciłam pewność siebie, wpatrywałam się w podłogę.

Pg - Okej, więc jedziemy zaraz po śniadaniu? - spytał w miarę normalnym tonem, nie wydawał się taki ponury. Może dlatego, że się bałam.

Tk - Jeśli masz czas... - weszliśmy do salonu i usiedliśmy przy stole.

Pg - Mam czas, kiedy tylko chcesz - zaczął jeść.

W - Właśnie Plagg, Emilie coś od ciebie chciała - wtrącił się zielonowłosy.

Pg - Niby czemu ode mnie?

W - Dzwoniła jeszcze przed 7, chyba mówiła coś o remoncie... Nie jestem pewien, dopiero się obudziłem, a ona strasznie krzyczała - wypił łyk herbaty. - I kazała mi przysłać tego sierściucha, zgaduję, że chodzi o ciebie.

Pg - Mmmm... - uśmiechnął się, nakładając na talerz camembert i inny ser pleśniowy. - Czyżby Gabryś ją wkurzył z rana? Masochista jeden - dodał rozbawiony. Ja tylko siedziałam cicho, słuchałam i obserwowałam co się dzieje. Kątem oka zauważyłam, że Nooroo chyba zakrztusił się, kiedy padło imię Gabryś. Wyglądało to trochę dziwnie, ale na pewno to przypadek.

W - Pewnie tak było. W każdym razie masz tam jechać, najlepiej jak najszybciej. Więc Tikki, ja pojadę z tobą.

Pg - Ale po co? Mogę zawieźć Tikki do sklepu, a Kaalki pomoże jej z zakupami, bo się nudzi - uśmiechał się trochę złowieszczo. Spojrzałam niepewnie na blondynkę, która wyglądała, jakby chciała się kłócić.

Ka - Nie nudzę się, ale niech będzie - odpowiedziała obojętnie, rezygnując z kłótni. Uspokoiłam się trochę, skoro sprawa z zakupami została wyjaśniona. I trochę dlatego, że źle bym się czuła z Plaggiem przez cały ten czas.

Po śniadaniu posprzątałam, nie wiedziałam co z Trixxem, ale Wayzz miał mu zanieść jedzenie i sprawdzić co u niego. Jeszcze raz przejrzałam listę zakupów i udałam się do auta przed domem, gdzie już czekał brunet. Usiadłam niepewnie z przodu, czekaliśmy jeszcze na blondynkę. Radio było włączone, pewnie żebyśmy nie musieli rozmawiać. Żeby się czymś zająć, zaczęłam czytać listę zakupów.

Pg - Jak skończycie, to zadzwoń. Cokolwiek wymyśliła tym razem Emilie, to raczej nie potrwa długo.

Tk - Dobrze...

Pg - A i masz - wyciągnął z portfela kartę i podał mi ją. - PIN masz zapisany z drugiej strony - obróciłam kartę, rzeczywiście tak było.

Tk - Nie mogę płacić twoją kartą - chciałam oddać plastik.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 16 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

AGAIN ~ Ostatnia SzansaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz