Rozdział 27

39 3 1
                                    

Eh i tak musiałby kiedyś o to zapytać... No ale co ja mu niby powiem jak nawet z nimi kontaktu nie mam.. No chyba muszę mu to powiedzieć...

E. No nie mam z nimi kontaktu już od dawna..
F. Mhm wiesz, że cię kocham -szybko zmienił temat
E. No mam taką nadzieję bo ja ciebie też
F. To dobrze
E. A i musiałam Pawłowi ale tylko mu powiedzieć, że jesteśmy razem
F. Dobrze niech wiem jak tak bardzo chcę wszystko wiedzieć
E. Aj Filip Filip
F. No co to, że wie prawie wszystko to jeszcze więcej wiedzieć musi
E. No jak widać tak
F. Przecież ma Maję to co go to obchodzi z kim ty chodzisz skoro jesteście przyjaciółmi
E. Kotuś ale co ty taki zazdrosny dziś
F. Nie poprostu mnie wkurzył
E. Czym cię wkurzył
F. Wszystkim
E. Eh chodź już spać późno jest
F. Dobrze

Filip dziś stał się tak zazdrosny jak nigdy. Ale wkońcu mu to wytłumaczyłam i myśle, że zrozumiał. Dziś szybko poszłam spać. Następnego dnia obudziłam się a obok mnie leżał Filip który przeglądał Instagrama

F. Dzień dobry księżniczko
E. Dzień dobry księciu mój
F. Twój mówisz
E. Oczywiście, że mój
F. To dobrze
E. Która jest godzina?
F. Ósma
E. To wstajemy na śniadanko
F. No jeśli trzeba
E. Trzeba

Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki się ogarnąć.

FILIP:
Tak jestem bardzo zazdrosny o Emilke ale poprostu nikt mi jej nie zabierze. Lecz gdy powiedziała, że nie ma kontaktu z rodzicami zrobiło mi się jej szkoda i to bardzo... Rano gdy wstaliśmy z łóżka Emilka od razu poszła do toalety a ja stwierdziłem, że nas dziś zmetchinguje (nwm jak się pisze xD) wziąłem sobie czarne dżinsy i czerwoną bluzę a za to, że Emilka nie miała czerwonej bluzy ani bluzki to stwierdziłem, że Emilka będzie miała czerwone dżinsy i czarną bluzą. Ja na szybko się przebrałem i czekałem aż Emilka wyjdzie, po kilku minutach wyszła

E. O ty już ubrany?
F. Tak i dziś ja ci wybrałem outfit, proszę
E. Oo no dobrze Ładnie dopasowałeś
F. No wiadomo

Emilka poszła do łazienki przebrać się w ubrania te co jej wybrałem. Po kilku minutach wyszła. Wyglądała bosko

F. Ślicznie ci w tym
E. Dziękuje:)
F. To idziemy?
E. Tak

Założyliśmy buty i wyszliśmy z pokoju idąc pod pokój Mai i Pawła pod którym byli już wszyscy

E. Hejo
F. Siemano
Wszyscy. Siema
D. To idziemy
Wi. Tak głodny jestem
P. To chodźmy

Wszyscy zaczęliśmy iść do restauracji, Paweł ciągle chodził obok Emilki... No co mogę przyznać jestem zazdrosny no ale ona jest MOJA. Gdy wkońcu doszliśmy do restauracji i zamówiliśmy nasz jedzenie zaczęliśmy rozmawiać przy czym Emilka rozmawiała z Pawłem i troszkę posłuchałem

P. I jak wytłumaczyłaś mu?
E. Tak
P. No ale zazdrosny to jest dalej
E. No cóż nic mu na to nie powiem
P. Kiedyś to mu się znudzi i przestanie
E. No mam nadzieję, że tak

Nie wzruciłem uwagi na nich więc stwierdziłem się tym zbytnio nie przejmować. Doszliśmy do restauracji i zamówiliśmy jedzenie. Gdy czekaliśmy Emilka i Paweł ciągle ze sobą rozmawiali.. No co jestem zazdrosny, objąłem Emilke w tali i ją przytuliłem do siebie, wkońcu się do mnie odezwała

E. Co tam misiek? -szept
F. Nic a co? -szept
E. Nie mów, że znów jesteś zazdrosny -szept
F. Ja? Skąd, no może trochę -szept
E. Przecież i tak kocham tylko Ciebie -szept
F. No ja tak myśle -szept

Minęło trochę czasu i przyszło nasze jedzenie. Gdy już zjedliśmy wracaliśmy do hotelu. W hotelu byliśmy o dziewiątej pięćdziesiąt a o dziesiątej mamy zbiórkę. Siedzieliśmy wszyscy w pokoju Mai i Pawła. O dziewiątej pięćdziesiąt osiem zeszliśmy na zbiórkę

Pani. Dzień dobry dzieci już po śniadaniu?
Wszyscy. Tak!
Pani. To dobrze, dziś idziemy znów zwiedzać a potem macie czas dla siebie, co wiem Emilka tu zostajesz?
E. Tak
F. Co? Czemu?
Pani. Bo Emilka musi coś zostać Filip spokojnie
F. A ja też mogę zostać?
Pani. Nie ty nie możesz
F. Dlaczego, a jak Emilce się coś stanie?
E. Nic mi się nie stanie spokojnie Fifi
Pani. Właśnie a pro pozostaje z Emilią Dawid
F. Dlaczego on?
Pani. Filip uspokój się, Emilka zostaje bo musi załatwić pewną sprawę a Dawid dlatego, że musi jej pomóc
F. A to czemu ja nie mogę?
E. Kotuś uspokój się -szept
Pani. Bo ty nie możesz
F. Dlaczego nie mogę?
Pani. Filip bo zaraz nigdzie nie pójdziesz ani z nami ani z Emilką
F. No dobrze -przekręcił oczami
E. Spokojnie to tylko około trzy godzinki wytrzymasz -szept
F. No okej ale nie mów później, że mam o nic nie pytać -szept
E. Dobrze
Pani. To my idziemy będziemy o czternastej bo od razu pójdziemy na obiad i myśle, że też przyjdziecie
E. Jasne
Pani. To idziemy!
F. Kocham cię pamiętaj -szept
E. Wiem ja ciebie też kocham -szept

Pożegnałem się z Emilką i poszedłem do naszej grupy...

EMILKA:
Filip chciał zostać ale w końcu poszedł. Na dziś zaplanowałam, że załatwię ten klub  i ogarnę wszystkie rzeczy, ale sama bym rady nie dała dlatego został ze mną Dawid bo oczywiście jak by został Paweł to Filip był by zły... Gdy odeszli ja z Dawidem poszliśmy do mojego i Filipa pokoju

E. Okej to biorę moje rzeczy i idziemy najpierw do klubu i zamówić tort
D. Jasne, a tak właściwie to co mu kupiłaś?
E. A taką fajną w szkle spersonalizowanym nasze zdjęcie z Filipem i jeszcze jedno ale one dopiero będzie jak wrócimy do domu
D. A no okej

Wzięłam moją torebkę i razem z Dawidem poszliśmy do klubu. Załatwiłam klub i od razu torta. Gdy załatwiliśmy poszliśmy coś kupić Filipowi a szczególnie to Dawid a ja jakieś tam drobiazgi. Chodziliśmy około godzinę trzydzieści i wróciliśmy do hotelu. Gdy weszliśmy była już moja paczka  z prezentem dla Filipa. Odniosłam paczkę do pokoju i zamówiłam taxi bo nie mieliśmy czym się poruszać a musiałam jechać do galerii. W galerii kupiłam dużo jakiś tam pierdół i takich różnych rzeczy. W galerii byliśmy około dwie godziny i wróciliśmy idealnie na czternastą. Wszystkie rzeczy odnieśliśmy do swoich pokoi a ja oczywiście je schowałam.

WSZYSTKO ZACZEŁO SIE LATEM Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz