32. Nocna wizyta

6.9K 276 19
                                    

W otulonej mrokiem sypialni domu Państwa Rizzich, w skotłowanej pościeli pośród porozrzucanych poduszek leżeli Sofia i Dazio. Splątane kosmyki włosów muskały policzki mężczyzny a jego oddech pieścił delikatną skórę na szyi dziewczyny. Kobieta przesunęła długimi paznokciami po zaroście Dazio i mruknęła z aprobatą. Poczuła na swoich ustach wargi męża. Uchyliła je lekko, dając pozwolenie by wdarł się językiem do ich wnętrza. Całowali się namiętnie przenosząc na siebie uczucia, którymi się darzyli. Natarczywe palce mężczyzny badały miękkie, już lekko zaokrąglone ciało żony chcąc zapamiętać każdy jego kawałek. Gdy dotarły do zagłębienia, między jej udami jęknęła bezwstydnie uchylając powieki. Spojrzała w ciemne oczy Dazio i przepadła, widząc w nich ogrom miłości i pożądania. Mężczyzna przywarł swoimi ustami do jej zachłannych ust spijając każdy jęk, gdy muskał powoli palcami jej łechtaczkę. Była już taka mokra i chętna. W ciąży Sofia miała niemal niekończący się apetyt na seks, jej libido poszybowało tak wysoko, że nie wiedział, czy starczy mu nocy, by zaspokoić jej potrzeby. Podobało mu się to, to jak na niego patrzyła, gdy wracał do domu. To jak dosłownie pieprzyła go wzrokiem, gdy szedł pod prysznic lub przebierał się. Była taka chętna i wilgotna.

Tylko dla niego.

– Przestań się ze mną droczyć – westchnęła niemal błagalnie.

Rizzi zaśmiał się szelmowsko zerkając na Sofię spod półprzymkniętych powiek.

– Czego sobie życzy moja cudowna żona? – spytał muskając ustami jej szyję.

Dziewczyna w odpowiedzi sięgnęła palcami jego brzucha, przesuwając niżej aż dotarła do gumki bokserek. Mężczyzna warknął gardłowo, gdy pozbyła się ich, zrzucając je teatralnie na podłogę.

– Pieprz mnie Rizzi – wyjęczała gładząc męża po zarośniętym policzku.

– Pani życzenie jest dla mnie rozkazem – zaśmiał się łapiąc blondynkę za pośladki, po czym wszedł w nią jednym mocnym pchnięciem. Poruszał się powoli drocząc się z kobietą.

– Tak dobrze? – rzucił uśmiechając się szelmowsko a twarz zagłębił w jej pachnących włosach, wdychając uzależniającą woń perfum, które używała. Zawsze pachniała tak samo. Połączeniem mandarynek i bergamotki.

– Szybciej – niemal wykrzyczała wbijając w skórę jego pleców paznokcie.

Rizzi przyspieszył ruchy, przytrzymując mocno Sofię za biodra. Jej spore piersi obijały się o jego umięśniony, lśniący od potu tors. Kobieta wygięła plecy w łuk zatracając się w doznaniach jakie jej oferował.

– Jeszcze... – domagała się – mocniej. Taaaak.

Przyspieszył pieprząc ją bezlitośnie. Nadał swoim ruchom szalone tępo wsłuchując się w przerywany oddech dziewczyny.

– Och, lubisz to? – wychrypiał jej prosto do ucha – Ja uwielbiam jak ta słodka cipka zaciska się na moim fiucie. Jesteś taka wilgotna, aż ociekasz sokami. Czujesz to?

– Hmm... – potwierdziła ledwo mogąc złapać oddech.

W sypialni Rizzich słychać było tylko odgłos obijanych o siebie ciał, jęki Sofii i niemal pierwotne warknięcia Dazio. Za każdym razem, gdy w nią wchodził czuła jak jej ciało poddaje się mu bez wahania. Zmienił kąt, powodując, że jego długi gruby penis ocierał się dokładnie o to wyjątkowo wrażliwe miejsce, budując orgazm. Pani Rizzi jęczała i błagała męża o więcej, zatracając się w tej niezwykłej przyjemności.

Już prawie doszła, brakowało jedynie kilku mocniejszych ruchów bioder, gdy nieoczekiwanie, pośród wyuzdanych dźwięków i sapnięć usłyszeli dźwięk dzwonka do drzwi. Chwilę później ciszę przecięło głośne uderzanie pięścią.

SŁUŻĄCA DIABŁA (Bracia Marchetti #1) (18+) ZOSTANIE WYDANAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz