Rozdział. 1

48 4 0
                                    

   Było poniedziałkowe rano. Miałem na 8 do szkoły a ja spałem, po kilku minutach usłyszałem krzyk mamy

- Lain spóźnisz się!!-

Mamrocze coś pod nosem ale w końcu wstałem i podszedłem do lustra przeciągając się, przyjrzałem się sobie i zrobiłem krzywą minę.
Moje włosy jak codziennie rano były nieułożone i nieogarnięte ale jakoś mnie to nie obchodziło, założyłem na siebie białą oversize koszulkę i luźne spodnie w biało-szaro-czarną kratkę.
Zszedłem po chwili na dół ale jakoś nie miałem ochoty żeby jeść śniadanie dlatego narzuciłem mój stary przedarty czarny plecak na plecy i wyszedłem z domu ale poczułem rękę na moim ramieniu więc się odwróciłem i zobaczyłem moją matkę.

- Masz zjeść coś w szkole jak w domu nie możesz, nie głoduj się jak to robiłeś kilka miesięcy temu - powiedziała.

- mhm.. Jasne - mówię.

Po tych słowach wciska mi lunch box w moje zimne ręce i macha mi na pożegnanie po czym odchodzę i idę w stronę szkoły. Jak idę to zakładam słuchawki na uszy i odpalam piosenkę o tytule "It We Have Each Other"

myślę: znowu będę miał wyrzuty sumienia że jadłem... Ale zrobię to dla mojej matki żeby chociaż tym sprawić jej przyjemność. Bo dziś pisze kartkówkę na którą nic nie umiem.. Znowu. Pewnie jak mnie zobaczą na korytarzu szkolnym będą się ze mnie śmiać jak zawsze..

Wchodzę do szkoły po czym zmykam drzwi zatrzymuję się i rozglądam się po korytarzu. Słyszę śmiechy osób które są po bokach pod ścianą korytarza ale ignoruje to, oczywiście że biorę to do serca bo jestem bardzo wrażliwą osobą którą można bardzo łatwo zniszczyć psychicznie "pewnie na lekcji pójdę do toalety czy coś" pomyślałem.
Po chwili zastanowienia postanowiłem przejść przez korytarz do swojej szafki.

- Oo patrzcie znowu gruby gej przyszedł! - słyszę z ust jakiegoś chłopaka który przechodzi blisko mnie i szturcha specjalnie swoim ramieniem w moje ramie.
Czuje ukłucie winy że stoje przed swoją szafką jedząc kanapkę więc wyrzucam ją do kosza i biegnę do toalety.
Zamykam się w kabinie i płaczę po cichu. "Czy ja mogę być normalny..?" myślę. Po chwili słyszę że ktoś wchodzi do toalety i wybieram szybko łzy,

- Emm hej wiem że nie gadamy zbyt dużo ale to ja Ethan, twój kolega z klasy chciałbym wiedzieć co się stało -

- Nic.. Nic się nie stało zostaw mnie samego - odpowiadam lekko zirytowanym głosem ale słychać trochę smutku.

- Nie bądź śmieszny, słyszę że coś jest nie tak -

Wychodzę z kabiny. On podbiega i mnie mocno przytula, moje oczy się rozszerzają ze zdziwienia że ktoś z kim wcześniej nie gadałem przytula mnie od tak.

- Cco ty robisz? - mówię niepewnym głosem.

- Słuchaj.. Po prostu wiem że tego potrzebowałeś - powiedział z ciepłem w głosie.

    Co się stanie dalej? Oczekujcie następnego rozdziału! :)        
                              ~od autorki

Zagubiony ChłopiecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz