Czas się pożegnać...

59 2 3
                                    


-Perelka!- Krzyknęłam i podbiegłam do Perełki.
-Alice! Wróciłaś!- Powiedziała Perełka, i głośno zawyła.
-Haha, ale będzie twoja mina jak się obrócisz.- Powiedziała Perełka.
-Hahah... Ta.. Chwila.. Co?!- Odwróciłam się a za mną stały wszystkie zwierzęta z Cukierkowego Świata.
Wszystkie zwierzęta, przepuściły jednego jedynego psa. Pies ten, podszedł do mnie i powiedział.
-Alice, uciekaj.-
Okropnie się wystraszyłam, i nagle stało się to samo, kiedy ostatni raz byłam w Cukierkowym świecie. Świat się rozwalał.
Wszystko się waliło, sypało, lało.
Obróciłam się, by spojrzeć na Perełkę. A ta patrzyła na mnie błagalnie. Zaczęłam płakać. Nagle podłoga pode mną się zapadła a ja spadłam. Nigdzie nic nie było. Wszystko było białe. Czułam się nierealnie. Spojrzałam w górę, i ujrzałam.. Moją mamę.
Wstałam i ją przytuliłam. Nie dowierzałam, że w końcu ją zobaczyłam. Jednak gdy obejrzałam się wkoło, latały anioły. Wtedy uświadomiłam sobie, że ja jestem w niebie. Znowu.
Odsunęłam się od mamy, i zaczęłam lecieć w górę. Spadłam, z nadzieją że się obudzę, że to tylko sen. Ale nie. Nic z tego. Ja.. Ja nie żyłam.
Uświadomiłam sobie też, że widzę duchy, czyli... Moja mama... Nie.. To nie może być prawda... Moja mama nie żyła.
Wstałam i zobaczyłam Perełkę. Perełka przybiegła do mnie.
-Perelka? Co ty tu robisz?- Spytałam.
-Wróciłam..- Powiedziała.
Perełka wręczyła mi jakieś zdjęcie. To było moje zdjęcie z imprezy powitalnej. Miałam na sobie różowe ogrodniczki, białą bluzkę pod spodem a w ręce trzymałam różowy balonik. Zdjęcie było przedarte po środku. Pozostała po nim tylko gruba, niebieska kreska. To zdjęcie wyglądało jakbym była zagubiona.. Zagubiona w głębi myśli.. Albo Zagubiona w głębi rozpaczy.
Zaczęłam płakać.
Obejrzałam się za siebie, i ujrzałam wszystkie zwierzęta z Cukierkowego świata. Były ustawione, tak jak jeszcze jakieś 10 minut wcześniej. Tylko że wtedy, wszystkie one były szczęśliwe. Natomiast teraz, wyglądały bardzo smutnie.
Nagle zemdlałam. Patrzyłam na swoje ciało z góry. Nie wiedziałam co się dzieje. Nagle przeniosło mnie na dziwne miejsce. Wyglądało to jak cmentarz.
Widziałam jak ktoś siedzi przy kogoś grobie. To był Mason. Mason płakał, i nie przestawał.
W ręce trzymał kwiaty. Położył je na grobie i przytulił go. Przyleciałam bliżej, żeby zobaczyć kogo to był grób. Mason odszedł w inną stronę, więc ja przyleciałam. Gdy przyleciałam, zobaczyłam na grobie napis :
„Alice Wilson".

Zagubiona w głębi rozpaczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz