Wśród pozostałych na polance kotów nastała niezręczna cisza. Ciemna Gwiazda po przysłuchaniu się rozsyłaniu patroli przez jego zastępcę udał się do swojego legowiska. Dwaj uczniowie, którzy już szykowali się na trening rzucili szybkie spojrzenie na Sztormową Łapę.
-Ty mysi móżdżku! Narobiłeś nam więcej kłopotów niż narobiłaby wojna wszystkich czterech klanów!- Warknął zdenerwowany Rdzawa Łapa w stronę swojego pobratymca.
Sztormowa Łapa nie odpowiedział nic. Bał się, że zaraz Ciemna Gwiazda to jego zawoła do siebie, by wymierzyć mu karę. Przywódca klanu zawsze był nieprzewidywalny. Mógł nawet kazać członkom swojego klanu zacząć polować na cudzym terytorium. I tak najpewniej żaden kot, by się nie zdziwił.
Jastrzębia Łapa odwrócił się od wyjścia z obozu przysłuchując się kłótni swoich przyjaciół. Martwił się, że nie pogodzą się ze sobą, ale jednocześnie wiedział, iż każda ich kłótnia zawsze kończy się porozumieniem obu stron. Jastrzębia Łapa postanowił wstać i zareagować w ostrej wymianie zdań swoich przyjaciół. Powoli do nich podszedł, a następnie stanął między Sztormową Łapą, a Rdzawą Łapą. Kątem oka ujrzał Krwawą Łapę usiłującego uspokoić Rdzawą Łapę trącając go ogonem, jednak z marnym skutkiem. Uczeń zwrócił się do rudego kocura:
-Rdzawa Łapo- Zaczął.
-Mimo wszystko, Ciemna Gwiazda nie ukarał ciebie i Krwawej Łapy.
Rdzawa Łapa otworzył pysk, lecz chwilę później go zamknął i usiadł kładąc po sobie uszy. Rudy uczeń wyraźnie nie chciał już się kłócić. Spojrzał na Sztormową Łapę i rzucił mu spojrzenie, które pokazywało, że nie jest już na niego wściekły. Wyglądał jak karmicielka spoglądająca na swoje kocię, które właśnie niemal zrobiło sobie krzywdę, ale mimo to była w stanie mu wybaczyć.
-Idziecie mysie móżdżki? Tereny same się nie poznają! Wczoraj zostaliście uczniami, a już tęsknicie za życiem kociaka?- Zadrwił żartobliwie Rdzawa Łapa. Uczeń zawsze wiedział jak polepszyć atmosferę i tak było też i tym razem.
Czwórka uczniów razem podbiegła do wyjścia z obozu, gdzie czekali ich mentorzy: Wroni Szept, Wilczy pysk, Ognisty piorun i Jasny Wiatr. Cała czwórka wojowników bez słowa wyszła z obozu przez ściankę paproci nie czekając na swoich uczniów.
-Poszli bez nas!- oburzył się Sztormowa Łapa.
-Zamiast narzekać może po prostu pójdziemy za nimi?- miauknął równie oburzony zachowaniem przyjaciela Rdzawa Łapa.
Czwórka uczniów też przedarła się przez paprocie i kolcolist szukając wzrokiem swoich mentorów. Ujrzawszy drugą czwórkę kotów uczniowie podeszli do nich, a następnie wbili w nich pytające spojrzenia. Co ty wymyśliłeś Wilczy pysku?- pomyślał Jastrzębia Łapa. Dziwił się mentorowi. Było to jego pierwsze wyjście z obozu jako uczeń, a już nie wiedział o co chodzi.
-Patrzcie- zaczął mentor Jastrzębiej Łapy.
-tutaj właśnie jest Jezioro Czterech Klanów. Nazywa się tak, gdyż przez wieki wszystkie cztery klany dzielnie walczyły o nie oraz je przejmowały. Kocur ogonem wskazał na krystalicznie czyste jezioro. Otaczały je całkiem spore górki z ciemno, czarnych kamieni, a z tyłu skały łączyły się z trawą umożliwiając wejście. Woda znajdywać mogła się w jeziorze, dzięki małemu wodospadów który spływał z kamiennych górek.-Ale to nie koniec jego tajemnic!- oznajmił Wroni Szept.
Aby je odkryć trzeba będzie zniszczyć wasze idealnie wylizane futra!- Jasny Wiatr miauknął żartobliwym tonem.
-Woda? Super! Nienawidzę wody! Jest gorsza od czyszczenia futer starszyzny!- Prychnął oburzony Sztormowa Łapa.
Wroni Szept przewrócił oczami i skoczył w wodę. Jezioro pomimo wrażenia było całkiem głębokie, ale mimo to kocur młucąc łapami w wodę wpłynął w wodospad i tam też zniknął.
Czwórka uczniów patrzyła w taflę wody z przerażeniem. Jastrzębia Łapa bez zastanowienia rzucił się w taflę wody i próbował naśladować kocura, by nieść mu pomoc. Jednak niedaleko wodospadu wykręcił łapę i otworzył pysk. Z przerażeniem uznał, że dał się wciągnąć pod wodę, którą wcześniej uważał za piękną.
Kocur niepewnie otworzył oczy. Jego wzrok był mocno zamazany, a słuch zakłucony, jednak mimo to słyszał wodospad. Jego ogon lekko drgnął z myślą, że nadal jest w wodzie, jednak po przesunięciu ogonem po podłożu stwierdził, że jest na stałym, jednak wilgotnym terenie. Po chwili jego oczy otworzyły się bardziej. Jego wzrok powrócił do normy, a słuch powrócił do pełni sprawności.
-Hej, Jastrzębia Łapo! Obudź się!
CZYTASZ
Wojownicy- Jedno istnienie
Fantasydawno temu 3 klany mogły pocieszyć się harmonią i pokojem między sobą w lesie. Jednak po przybyciu Klanu Śniegu do lasu wszystko się zmienia. Czy Klan Wiatru, który od wieków akceptował przybyszów, będzie musiał zapłacić wysoką cenę za działania...