Rozdział 19

56 6 1
                                    

- Spieprzaj stąd, ty głup-

- Ciociu, nie chcę nic do jedzenia ani do picia. - zielonowłosy odezwał się, przerywając swojemu chłopakowi. Uśmiechnął się miło, stając obok blondyna i zasłaniając mu usta.

- Dobrze Izuku, już wam nie przeszkadzam. - Mitsuki też się uśmiechnęła i wyszła z pokoju, zamykając drzwi.

- Mhpfp! - Katsuki złapał za rękę wyższego, zabierając ją ze swoich ust - Deku ty dzbanie! - warknął, patrząc mu w oczy.

- No co? Gdyby nie ja, nadal kłóciłbyś się z ciocią. - powiedział i położył dłonie na talii czerwonookiego - A tak to możemy przejść do ciekawszych rzeczy. - mruknął schodząc rękami na biodra chłopaka i odwracając go przodem do siebie.

Blondyn zaczerwienił się, patrząc w oczy młodszego. Piegowaty uśmiechał się przebiegle, łapiąc za pośladki niższego. Tamten pisnął, czując dłonie Izuku na swoim tyłku.

- E-ej! T-trzymaj łapy przy sobie, zboczeńcu! - krzyknął, odsuwając się na drugi koniec pomieszczenia.

Midoriya zaśmiał się i położył na łóżku blondyna. Założył ręce za głowę, wpatrując się w chłopaka.

- Zboczeńcu? Mam przypomnieć, kto pytał mnie czy jestem grzecznym chłopcem? - spytał, rozbawiony obserwując wstydliwą reakcję starszego.

- T-ty... - Bakugo zasłonił twarz rękami, próbując uspokoić czerwone policzki. Po chwili spojrzał na zielonookiego i podszedł do łóżka, kładąc się obok niego - Zamknij tą niewyparzoną mordę, co...? - wymamrotał, chowając twarz w piersi chłopaka.

Tamten zachichotał i jedną ręką zaczął gładzić plecy Katsukiego. Leżeli, wsłuchując się w miłą ciszę, czerpiąc przyjemność ze swojej obecności. Niższy słuchał bicia serca Izuku, zamykając oczy i odprężając się. Czuł dotyk młodszego na swoich plecach, przez co delikatnie się uśmiechnął. Ciężko było mu to przyznać przed samym sobą, ale bardzo mu się podobała bliskość drugiej osoby. Nie zdawał sobie sprawy, że tego właśnie potrzebował, po prostu zrelaksować się w ramionach ukochanego. To uczucie było dla niego obce, nie przywykł do bliższych kontaktów z rodziną albo z przyjaciółmi, których nie miał zbyt wiele.

Po kilkunastu minutach otworzył oczy i spojrzał na rozluźnioną twarz partnera.  Wyciągnął rękę w jej stronę i odgarnął loki z czoła piegowatego. Zauważył, że zielone włosy są trochę przydługie.

- Hej, Deku? - wyszeptał, w odpowiedzi dostając pomruk zachęcający do kontynuacji mówienia - Kiedy byłeś ostatnio u fryzjera? - Midoriya westchnął przeciągle, nie chciał przerywać przyjemnej ciszy, ale uchylił powieki i spojrzał na blondyna.

- A myślisz że ja pamiętam...? - mruknął i przyciągnął chłopaka bliżej siebie, zatapiając twarz w jego włosach - Jakoś w tamtym roku... Październik? Albo listopad... - wymamrotał w blond kosmyki.

- Może przydałoby się znowu do niego pójść? W sensie, twoje kudły są już trochę za długie, nie sądzisz? - zaproponował starszy, bawiąc się jego lokami.

- Jeżeli tego pragniesz... Zrobię dla ciebie wszystko, Kacchan. Może chcesz wybrać dla mnie fryzurę? - spytał, odrywając się od jego włosów. Popatrzył na niego z uśmiechem - Możesz wybrać, żebym wyglądał jak twój ideał faceta. Co myślisz?

- Okej. Szykuj się na poskromienie tych kłaków. Na kilometr widać, że nic nie robisz z tymi lokami, tylko je czeszesz. Tak nie może być, nerdzie. - odsunął się od piegowatego i usiadł na łóżku - Na pewno tego chcesz?

- Czemu nie? Ufam mojemu chłopakowi. - puścił mu oczko i również usiadł - Chociaż wcale nie są takie długie... - mruknął, łapiąc za swoje loki.

- Są. - blondyn powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu i sięgnął po telefon - Masz jakiegoś zaufanego fryzjera czy mam dzwonić do mojego? - spytał, odblokowując urządzenie.

- Hm... Zdam się na ciebie. Zorganizuj wszystko, dobrze? - uśmiechnął się i przyciągnął starszego bliżej, skradając mu krótkiego buziaka w usta. Tamten zarumienił się lekko, ale szybko się odsunął.

- To potem... Teraz powiedz mi, kiedy ci pasuje? Jakoś w weekend?

- W weekend mam przyjść do U.A.. Kirishima coś mówił, że porozmawia z waszym wychowawcą. Ale w sumie jak nie w weekend... w tygodniu będzie ciężko. Sam dobrze wiesz, że mam zawalony czas szkołą, pracą i treningami... Jak już to po 20:00, nie wiem czy fryzjerzy są wtedy otwarci. Spróbuj w tygodniu, obojętnie jaki dzień. A jak nie to za dwa tygodnie w weekend. - uśmiechnął się do niższego, a tamten przytaknął i wybrał numer do fryzjera. Po chwili zielonowłosy był zapisany na wizytę - Sam słyszałeś, 20:30 we wtorek. 

- Mhm, dziękuję, skarbie. - pogłaskał starszego po policzku, który był zaczerwieniony po usłyszeniu określenia, którym zielonooki nazwał blondyna - Będziesz mi towarzyszył?

- Chciałbym... Zobaczę. Jeżeli uda mi się dostać zgodę na wyjście z terenu szkoły, to tak. Zadzwonię do ciebie we wtorek... O której będziesz mógł gadać?

- Po szesnastej kończę lekcje, na siedemnastą mam zmianę. Pomiędzy tymi godzinami będę mógł. No a potem to już po treningu czyli około 20:00. Wiesz, zawsze możesz zadzwonić a jak nie odbiorę, to odzwonię jak będę miał chwilę, no nie? - po tych słowach złożył na ustach uległego krótkiego całusa, na chwilę zasysając się na jego dolnej wardze. Po pocałunku blondyn przytaknął jego słowom. Zielonowłosy uśmiechnął się i pocałował go w nos - Jesteś taki uroczy.

- W-wcale nie! - czerwonooki od razu zaprzeczył, rumieniąc się szalenie - N-nie jestem uroczy, jestem przystojny! 

- Tak, tak... W takim razie powiedz mi, kto przed chwilą słodko się zaczerwienił? Wydaje mi się, że ty... Bo ja na pewno nie. - mruknął piegowaty, bawiąc się blond kosmykami.

- J-ja...! Wcale nie! - burknął nastolatek, zasłaniając swoją czerwoną twarz przed dominującym spojrzeniem. Drugi chłopak tylko się zaśmiał na ten widok i poczochrał włosy starszego, wstając z łóżka.

- Chyba będę się już zbierał, Kacchan. - powiedział, patrząc na godzinę w telefonie - Jest 11:00, a chciałem-

- Nie idź jeszcze. - Katsuki przerwał chłopakowi, nawet nie myśląc o tym co mówi, ale zaraz się zreflektował - Znaczy się... Jak chcesz to możesz iść... - zawstydził się, odwracając wzrok.

- Hm? Chcesz, żebym został? - Midoriya mruknął, z powrotem siadając na łóżku, obok blondyna - No dobrze, skoro mojemu uroczemu chłopakowi na tym zależy, mogę zostać jeszcze chwilę. Chciałem pójść na cmentarz, ale mogę zostać z tobą. - powiedział i pocałował nastolatka w usta.

Ten nie spodziewał się tego, ale zaraz oddał pocałunek, kładąc ręce na barkach zielonookiego. Przysunął się bliżej, przymykając oczy w przyjemności. Zarumienił się lekko, czując język chłopaka próbując dostać się do jego ust. Pozwolił mu na to, czując duże dłonie na swoich biodrach. Zamruczał cicho, czując jak nastolatek przyciąga go na swoje kolana. Pomógł mu trochę, usadawiając się wygodnie na udach młodszego. Przerwali pieszczotę, cicho sapiąc. Wpatrywali się w swoje oczy, próbując zapanować nad drżącym oddechem. Zielonowłosy uśmiechnął się delikatnie, głaszcząc policzek Bakugo. Ponownie pocałował chłopaka, tym razem bardziej agresywnie. Rozpoczęli namiętną wymianę pocałunków, dzieląc się swoją śliną. Piegowaty wymiękł pod uczuciem warg partnera na swoich ustach, rozluźniając się. Blondyn chyba wyczuł swoją szansę, dominując Izuku. Nadal nie odpuścił sobie przejęcia kontroli. Powalił młodszego na materac łóżka, przygniatając jego nadgarstki do pościeli. Po chwili oderwał się od jego ust, wpatrując się w zielone tęczówki. Oddychał ciężko, ale uśmiechał się zwycięsko.

- I co teraz, zboczony nerdzie? - wymruczał, łapiąc ręce leżącego pod nim w jedną dłoń, drugą powoli podwijając jego koszulkę - Kto tu teraz dominuje, hm? - przejechał ręką po wyraźne odznaczonych mięśniach piegowatego, kierując się w górę. Po chwili objął dłonią jedną z piersi zielonowłosego i ścisnął - Masz niezłe cycki. - prychnął i zaczął bawić się jego sutkiem.

- Jesteś dość odważny. - licealista wyrwał swoje ręce spod uścisku blondyna, siadając i łapiąc za jego biodra - Ale nie zapominaj, kto tutaj jest prawdziwym dominantem. - wyszeptał do jego ucha, a czerwonookiego przeszedł dreszcz.

Zdecydowanie go to podnieciło.

Tajemniczy Króliczek | V!deku | DekuBakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz