Rozdział 4 Częsc 2

14 1 1
                                    


Siedzielismy w salonie, Kacper ogladal telewizje razem z lilibudem. Wyszlam z salonu i poszlam rozejrzec sie po domu, weszlam na schody ktore prowadzily do pokoju kacperka, gdy do niego weszlam nie uwierzylam w to co zobazylam. Hobby horse. On byl piekny, byl gniady z białym znaniem na srodku czoła. odrazu krzyknelam.

- Kacper! niewidzialam ze jezdzisz na hh!!!! 

- Co!? - Krzyknąl kacper z dołu, odrazu przybiegl na gore. - Maria! mialas tam nie wchodzic!-

-Bomboclat! - Krzyknela Majtki patrzac przez okno, zauewazyla bomby spadającre z samolotow.

-Ej bo oni nas bombalduja! - Krzyknela Lilibud

- Kurczaczki - Powiedział pod nosem kacper i wrocil na dol. Wyjal z szafki 4 gnatów i dal kazdemu po jednym. 

Podeszlam do okna, skubaniutcy bawią sie w ciapatych.

-Wsiadajcie do auta! szybko! - Krzyknal kacper i kazal za nim biec. Wsiadl do auta i go odpalil, wsiadlismy po nim.

Ruszylismy po chwili, robil takie zakrety ze w tokio drift moglby grac. Jechaliosmy pustą drogą az wyjechalismy ze wsi, dalej prowadzila ciągla droga przez lasy.

-Więc... Co teraz robimy - Powiedzialam.

-Teraz? Nic. - Powiedzial delikatnie zestresowany kacper i wlaczyl radio w ktorym leciala ,,Beksa'' od Artura Rojka.

Jechalismy tak milcząc i rozgladając sie na krajobraz lub po sobie

-Jedziemy do Ainśiw, mam tam towarzyszy którzy nam pomoga i zalatwią lepsze auto.

- Weź to pszełącz bo mnie dołuje- Powiedziała Lililibud

- No dobra - Mruknal Kacper i przelaczyl radio.

Patrzylam sie na krajobrazy otaczające ulice, znaki, pachołki, bylo tu strasznie pusto. Bez wyrazu tak. Kacper byl wpatrzony w ulice z pełną powaga, widać ze byl lekko zdenerwowany.

Dojechalismy po 20minutach, bylo to dziwne i puste miasteczko. Zaprakowalismy kolo jakiejsc fabryki . Kacper wyszedl jako pierwszy i kazal nam isc za nami, wyszlismy wszyscy i weszlismy do fabryki, zobaczylam niska jasnowlosą dziewczyne, przywitala sie z kacprem i nas zaprowadzila do drugiego pomieszczenia w ktorym bylo kilka aut. Zaprowadzila nas to takiego w stylu lat 80. Wsiedlismy do niego w milczeniu a ta sie z nami pozegnala i otworzyla brame.

- Kto to byl? I gdzie my jestesmy? - Spytalam soie kacpra.

-To? Julka i jestesmy w fabryce wódki, znaczy juz wyjezdzamy i tak jeszcze z kilkanascie km drogi. - Odpowiedzial i wlaczyl silnik, ruszylismy powoli i wkoncu wyjechalismy na glowna droge, potem do wyjazdu i bylismy juz dawno za Ainśiw. 

- Powie mi ktos o co tu chodzi? Co chwila helikoptery, bomby, tam drzewiaki!? - Powiedzialam lekko zzdenerwowana.

- Wiesz jak to jest w kraju, no dyktatura i te sprawy, komunizm, faszyzm, socjalizm no wiesz - Powiedzial kacper i zalozyl okulary przeciw sloneczne. 

Nagle zob aczylam auto nas wyprzedzające a z okna wychylal sie jakis facet z bronia. Lililibud krzyknela i szybko wyjeła gnata, otworzyla okno i zaczela strzelac. Skubana jaka dobra byla, jednym szybkim ruchem go odstzrelila i poleciala chmura szkarłatnej krwi na naszą szybe. Kacper odrazxu wlaczyl wycieraczki i zachowywal sie tak jakby nigfy nic.

- No to przyspieszamy? - Powiedzial wesoły i spojrzal sie na nas kątem oka.

-Przyspieszamy! - Kazda z nas krzyknela a po chwili auto zaczelo zwiekszac predkosc do 100kmh, 150kmh, 200kmh.

- Puśc coś - Powiedzialam do kacpra by wlaczyl radio.

Wlaczyl ,,rock that shit'' i to z takimi bassami ze normalnie lililibud z majtkami skakaly na siedzeniach bo byly takie lekkie

- Ale kubalisostycznie! - Krzyknela majtki - Kacper ty to jednak jestes zajebisty chlopak

- A co myslalas? O kurczaczki - Powiedzial kacper i zobaczylismy 4 auta okrazajace nas. Lililibud otworzyla okno i zaczelka strzelac w kola, majtki chwule po niej tylko ze w szyby. Otworzylam okno i zaladowalam bron strzelilam w bak paliwa ktory zavzal sie palic i auto wybuchlo. Po  chwili poczulismy szklo, rozbili nam szybe od strony kacpra.

- Nie martwcie sie myszeczki to dla mnie nic, zaraz dojedziemy to je zalatam - Powiedzial kacper i poprawil wlosy.

Po kilkunastu minutach zobaczylam miasto w ktorefgo strone skrecalismy, na chwile przyspieszylismy a po chwili nasza predkosc spadla do 40kmh. Miasto znajdowalo sie na terenach lesnych a budynki wygladaly na stare ale dobrze opancerzone. Zatrzymalismy sie kolo jednego i wysiadlismy.

- Majtki ty sprzataj szklo ja zalatam szyby, Lililibud swietnie strzelalas, przez chwile sam nie bylem pewny czy damy im rady - Powiedzial Kacper - Ty, maria naładuj bronie i pobierz amunicje z domu do bagaznika. 

Ruszylam w strone domu, caly dom byl w amunicjach. Wzielismy kilka kartonow i zanieslismy do auta, szyba po chwili byla jak nowa i wlozylam amunicje do bagaznika.

Wojownik z pod Cholownika. Znieczulenie. tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz