Dla sprostowania jeśli ktoś nie zrozumiał do końca kim jest lily
Lily jest postacią dodaną przezemnie mnie można ją traktować jako taką moją ocke(więcej o niej jest napisane w rozdziale 7)
-----------------------------------------------
POV: lilyKiedy już rozeszliśmy się do swoich domów postanowiłam pójść jeszcze raz przejść obok budynku w którym jeszcze 30 minut temu gabriel rozmawią z serą ale nie spotkałam ich tam więc postanowiłam pójść do michała
Tylko problem był taki że nie wiedziałam gdzie jest więc poszłam do budynku gdzie przesiadywały archaniołowie serafiny i cherubyPo wejściu od razu w oczy rzuciła mi sie emilly która stała przy sekretarce michała więc do nich podeszłam
-hejka, jest michał jeszcze?- przywitałam sie i skierowałam pytanie do sekretarki mojego brata
-niestety nie wyszedł jakieś 15minut temu-odpowiedziała mi upszejmie jak zwykle
-dobrze to potem do niego pójdę
-ja też się już będe zbierać dziewczynki do jutra-pożegnała się z nami i poszła w swoją strone-a ze mną to się już nie przywitasz?-powiedziała żartobliwie emilly
-oczywiście że się przywitam prze pani-odpowiedziałam takim samym tonem kłaniając się przed nią
-wstawaj bo się na nasz patrzą jak na jakieś upośledzone, po co ci był michał wogóle?
-o właśnie miałam sie też ciebie o to spytać ale to nie tu chodzi wyjdziemy gdzieś-złapałam ją za ręke i wyszłyśmy za budynek aby nikt nas nie usłyszał
-no to o co chodzi?-spytała cała podekstytowana jak zwykle
-bo dzisiaj jak byłam z azraelem na spacerze to usłyszałam sere rozmawiającą z gabrielem o wygnaniu kogoś i mam jakieś przeczucie że może chodzić o kogoś kogo znam-powiedziałam z wielką nadzieją że ona będzie wiedzieć o co chodzi
-SERIO?-wydarła morde na pół ulicy
-zamknij jape!-uciszyłam ją kładąc ręke na jej ustach
-przepraszam ale serio? Nic mi nikt nie mówił o tym zwłaszcza sera-powiedziała drapiąc sie po głowie
-a zachowywała sie może ostatnio jakoś inaczej?
-no... Unikała twojego tematy ale może poprostu sie obraziła troche bo nie zbyt się interesujesz że jesteś walonym serafinem jak twój brat więc powinnaś się tym zajmować!-odpowiedziała wiedziałam że poruszy ten temat w końcu to emilly
-przeciesz się interesuje robie to co do mnie należy a z zresztą ja musze ci tylko pomagać uszczęśliwiać ludzi-powiedziałam zniechęcona bo ona barzo dobrze wiedziała że nie lubie tego tematu
-ale jednak jesteś serafinem i nie chce żebyś upadła sera mi ostatnio mówiła że za nie intetesowanie się swoimi obowiązkami rówiniesz można upaść a ja nie chce aby cię to spotkało-położyła ręke na moim ramienu i się przysuneła po czym mnie przytuliła
-nic mi nie będzie ale już musze iść do michała bo boje się że nie zdąże-odwzajemniłam uścisk pożegnałam się i ruszyłam w strone domu mojego starszego brataKiedy byłam już pod domem to przywitał mnie jakiś obcy kot chodził w tą i tamtą
Po czasie zignorowałam tego kota i zadzwoniłam dzwonkiem po kilku sygnałach furtka się otwożyła
Idąc w strone drzwi mijałam piękne kwiaty a wśród nich wyróżniały się białe róże które były bardzo piękne
Kiedy byłam pod dzrzwiami zadzwoniłam dzwonkiem i zobaczyłam michała w progu który gestem pokazał mi że mam wejść od środka więc tak też zrobiłam-coś się stało lily?-spytał zmartwiony i zaskoczony moją wizytą w końcy widywaliśmy się barzo żadko
-nie ale musimy porozmawiać- powiedziała łagodnym tonem aby uspokoić atmosfere
-usiądź-pokazał na fotel w salonie-o czym musimy porozmawiać?-spytał wmiare spokojnie
-o tym jaki był powód zesłania lucyfera do piekła- wiem że miałam z nim porozmawiać o czymś innym ale to było dla mnie ważniejsze
-przeciesz wież że nie możemy o tym rozmawiać moge ci jedynie że głównym powodem była pycha- spoważniał tak szybko jak nigdy
-no ale czemu nie dali mu drugiej szany?-nie miałam zamiaru odpóścić
-lily! Nie możemy o nim rozmawiać wiesz o tym bardzo dobrze- podniósł lekko głos
-ale to jest twój brat a ty się go wstydzisz! Czemu nie możesz mi powiedzieć jakie były inne powody?-chciałam wiedzieć za wszelką cene nawet jakbym sama miała tam zejść
-chcesz skończyć jak on?!-spytał sie mnie a po nim było widać że bardzo posmutniał
-jak kto? Nawet nie umiesz powiedzieć imienia własnego brata!-nie rozumiałam o co chodzi w końcu przekazanie samo mówiło "Szanuj bliźniego jak siebie samego" a oni nie mieli szacunku do nikogo kto był tam na dole
-dość! Nie mam zamiaru rozmawiać o lucyferze
Lily jesteś serafinem twoim zadaniem jest przede wszystkim pilnowanie aby duszę nie zbłądziły jak i pomaganie emilly a nie dopytywać o lucyfera rozumiesz?-starał się być spokojny ale coś mu nie wychodziło
-rozumiem ale przeciesz przez pytania nic mi sie nie stanie- powiedziałam lekko obrażona
-właśnie może ci się coś stać
Równiesz jednym z powodów upadku lucyfera była dociekliwość chciał wiedzieć wszyskto bez wyjątku a nikt nie może wiedzieć wszystkiego zrozumiałaś już?-opanował ton najszybciej jak potrawił aby to powiedzieć
-zrozumiałam-nie miałam zamiaru z nim więcej rozmawiać bo i tak wiedziałam że nie powie mi ani słowa więcej
CZYTASZ
let me help you || Radioapple
Romancelucyfer niecały tydzień po eksterminacji dostaje telefon od swojej córki z pytaniem które może bardzo polepszyć ich relacje a dokładnie to zadaje pytanie czy jej tata chciałby się wprowadzić do jej hotelu i zamieszkać wraz z nią i jej przyjaciółmi j...