Rozdział 14-17 Wyruszam

29 4 0
                                    

– Nie wyglądasz, jakbyś się denerwował.

Cale jedynie uśmiechnął się w odpowiedzi na oświadczenie ojca. W ciągu ostatnich kilku dni cera Cale'a wyglądała znacznie lepiej. Nie było szans, żeby się nie poprawiła.

„W końcu nie zostałem pobity na miazgę."

Jeszcze do wczoraj na terytorium Henituse padał deszcz. Gdyby historia potoczyłaby się tak samo, jak w powieści, Cale zostałby pobity właśnie w ten deszczowy dzień. Oczywiście, Cale'owi udało się uniknąć pobicia.

Mógł również spokojnie sypiać. To dlatego, że ciągle czuł Niezniszczalną Tarczę, otaczającą jego serce. Wiedza, że zdoła przetrwać, nawet jeśli zrobiłby coś złego komuś takiemu jak Ron czy Beacrox, ułatwiło mu spanie w nocy.

– Ojcze.

Cale spojrzał na bardziej wyszukane śniadanie niż kiedykolwiek wcześniej, zanim zapytał.

– Wygląda na to, że liczba wysyłanych ludzi ponownie wzrosła. Prosiłem cię o zmniejszenie ich liczby.

Prosił ojca, czy nie zmniejszyłby liczby służących, mających mu towarzyszyć i pomagać. Powiedział, że Hans i Ron mu wystarczą. Oczywiście, Hans na początku, jak tylko się o tym dowiedział, zbladł, jednak od razu zaczął się pakować, kiedy usłyszał, że kocięta także z nimi jadą.

– Ach, jeśli o to chodzi...

Z jakiegoś powodu Deruth przerwał, nie kończąc zdania. W tym samym momencie czyjś głos włączył się w ich rozmowę.

– To była moja decyzja.

Była to żona hrabiego, Violan.

Kiedy mówiła, patrzyła w dół na swój talerz. Jej włosy były ułożone w perfekcyjny kok, bez ani jednego wystającego włoska. Była bardzo podobna do swojego syna, Basena. Nawet w sposobie, w którym unikała kontaktu wzrokowego z Calem i miała stoicki wyraz twarzy, był taki sam.

– Nie możemy pozwolić komuś z naszej rodziny wyglądać nędznie i okropnie, tylko dlatego, że chce zabrać ze sobą małą ilość ludzi.

Miała niezwykle stoicki głos. Violan podniosła wzrok i spojrzała w kierunku Cale'a, zanim ponownie się odezwała.

- ... Nie mówię, że jesteś okropny.

– Nawet ja to wiem.

Voilan zawahała się przez chwilę, słysząc odpowiedź Cale'a, po czym wzięła kolejny kęs jedzenia i wróciła do mówienia.

– Ludzie, a szczególnie szlachta, bardzo dbają o pozory.

Hrabina Violan. Cale przyglądał się jej w milczeniu.

Urodziła się jako najstarsza córka biednej, artystycznej rodziny, mając marzenie, że kiedy dorośnie zostanie głową gildii kupieckiej. Dzięki sprzedawaniu luksusowych przedmiotów szlachcie, przybyła na terytorium Henituse. Kiedy tu dotarła, pokochała rzeźbiarstwo.

Ostatecznie poznała hrabiego Henituse i zakochała się w nim, zamieszkując na terytorium i żyjąc jako dyrektor do spraw działalności kulturalnej.

Według Cale'a, nie, zdaniem Kim Rook Soo była bardzo dumna z siebie i swojego życia, co doprowadziło do wielkiej dumy także jej rodziny.

Choć wiedziała, że Cale się jej przygląda w milczeniu, tak kontynuowała bez najmniejszej zmiany na twarzy.

– Sztuka nie jest przeznaczona dla ludzkich śmie...

Była trochę szorstkim mówcą, ponieważ pracowała przez jakiś czas w świecie kupieckim.

Novelka Trash of the Count's Family •Tłumaczenie pl•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz