Aurora przez chwilę nie mogła dojść do siebie. Wzrok wszystkich zgromadzonych w pokoju kobiet był teraz zwrócony na nią. Widziała jak większość z nich coś do siebie szeptała patrząc się na nią.
– Nie macie nic lepszego do roboty tylko się gapić?! – Odezwała się do nich wkurzona Vittoria. – Może się dalej szykujcie, bo za chwilę zacznie się przyjęcie. Auri chodź usiąść. – Zwróciła się do przyjaciółki ciągnąc ją w stronę toaletki.
– Jak ja mam mu powiedzieć nie? – Aurora w końcu spojrzała się na Vittorię. – Przecież jemu się nie odmawia.
– Nie brałabym zbytnio jej gróźb do serca Aurora. Wątpię, żeby była w stanie coś ci tutaj zrobić. Wydaje mi się, że szef prędzej by ją zabił.
– Co, jeżeli jednak będzie odwrotnie?
– Wiesz, jak to mówią pies, który dużo szczeka, nie gryzie. – Uśmiechnęła się do niej Vittoria. – Musiała pokazać co to nie ona, a tak naprawdę jest nieszkodliwa. Jakoś do tej pory mąż ją zdradzał na lewo i prawo i nic z tym nie zrobiła.
Aurory wcale słowa przyjaciółki nie uspokoiły. Może i Paola nic do tej pory nie zrobiła, ale nie oznaczało to, że powinna ją zlekceważyć. Zawsze może być ten pierwszy raz. Choć wiedziała, że z nią dałaby sobie bez problemu radę, nie wiedziała czy później nie miałaby problemu. Jeżeli nie u Alessandro to u innych osób. W końcu podniosłaby rękę na żonę bossa.
Ich rozmowę przerwała kobieta, która podeszła do nich. Aurora spojrzała się na nią i rozpoznała w niej tą samą prostytutkę, którą trzy tygodnie temu próbowała obronić przed agresywnym klientem.
– Cześć. – Odezwała się do niej niepewnie Olivia. – Nie wiem, czy mnie pamiętasz?
– Pamiętam. – Odpowiedziała jej Aurora. – Vit to jest dziewczyna, którą wtedy próbowałam obronić. Wiesz wtedy, gdy mnie pobito. – Zwróciła się do przyjaciółki, która spojrzała się na nią pytająco. Pewnie zastanawiała się skąd ona się zna z jedną z prostytutek.
– Jestem Olivia. – Dziewczyna uśmiechnęła się do niej i wyciągnęła rękę w jej stronę. – Cieszę się, że już wszystko z tobą dobrze. Chciałam cię przeprosić, że przeze mnie ten człowiek cię pobił.
– Aurora, miło mi. – Uścisnęła rękę Olivii. – Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Powiedzmy, że dobrze. W końcu Alessandro zabił na ich oczach człowieka, który mało co jej nie zabił. Nie była uradowana z tego, że właśnie w ten sposób się to skończyło. To tylko dowodzi temu, że Alessandro za nic ma ludzkie życie, a ona i tak dalej brnie w to wszystko.
– Tak, dobrze. – Olivia spuściła wzrok w dół. – Ten człowiek, co ci pomógł, on nie jest dobry. – Szepnęła do niej. – Uważaj na niego.
Olivia wyglądała na przestraszoną, gdy wypowiadała te słowa. Aurora zaczęła się zastanawiać co takiego zrobił jej Alessandro, że tak się na jego temat wypowiada. Zwykle o tajemniczym kliencie, którym jest właśnie Alessandro Marchetti słyszała same pochlebstwa. Olivia jest pierwszą kobietą z kręgu jego wielbicielek, która wprost mówi do niej, że to zły człowiek.
Biedaczka nie wie jeszcze przecież, że to jest właśnie jej szef. Za chwilę pewnie dozna szoku, gdy się o tym dowie.
Widać po niej, że nie jest tutaj z własnej woli. Musi być więc jedną z dziewczyn, które cierpią za czyjeś błędy lub przypadkowo została porwana i zmuszona do prostytucji.
CZYTASZ
Mroczne pożądanie #1 ILUZJA (+18)
RomanceTo miał być najszczęśliwszy dzień w jej życiu. Miała wszystko, a została z niczym. Przez jedno zdarzenie straciła ukochanego mężczyznę, przyszłą rodzinę, którą mieli wspólnie stworzyć, nienarodzone dziecko i osoby, które po śmierci jej rodziców zape...