Następnego dnia wydarzenia nie do końca toczyły się dla mnie pomyślnie. Lan Zhan powiedział, że musimy porozmawiać, na co ja oczywiście się zgodziłem, bo jak mógłbym odmówić mojemu ukochanemu rozmowy? Nie spodziewałem się tylko, że będzie to rozmowa dyscyplinująca!
- Lan Zhan... Co powiedziałeś?
- Wujek powiedział, że jeśli chcesz tu zostać, masz przestrzegać najważniejszych zasad.
- ... Które z nich są ważne?- Zapytałem szczerze zdziwiony jego doborem słów. W tym zbiorze trzech tysięcy zasad nie ma żadnej ważnej.
- Zakaz używania demonicznej kultywacji, publicznego zachowywania się nieprzyzwoicie, zakaz spożywania alkoholu...- Zaczął wyliczać na palcach.
Zakaz demonicznej kultywacji zniosłem spokojnie- to nie tak, że lubię jej używać w wolnych chwilach- dla mnie też jest uciążliwa, a jako Lan mogłem czuć się bezpiecznie na terenie Gusu. Zakaz nieprzyzwoitości złamałem już wczoraj, a Lan Qiren wcale nie domagał się mojej dymisji dzisiejszego ranka, więc może wcale nie był taki ważny... Ale zakaz alkoholu? Cały pobyt w Gusu bez upijania zarówno siebie, jak i mojego Lan Zhan'a? O nie.
- ...
- A-Ying?- Spojrzał na mnie ze zmartwieniem.
Zignorowałem go i skierowałem się na zewnątrz. Nie zamierzam siedzieć bezczynnie! Dlaczego Starszy Lan może mnie dyscyplinować, a ja go nie? To, że jest stary, powinno dodawać mu, co najwyżej- więcej siwych włosów, a nie autorytetu. Młodszy może mieć więcej oleju w głowie niż stary i zgrzybiały! Już ja mu to udowodnię!
Prawie udało mi się wyjść, kiedy Lan Zhan zatrzymał mnie, łapiąc za ramiona.
- A-Ying, bądź grzeczny.- Powiedział spokojnie.- Lan Qiren to mój wujek.
- W dupie mam, że to twój wujek! Ktoś musi w końcu przywołać go do porządku!- Wrzasnąłem w jego kierunku.
- Starszy Lan!- Zawołałem donośnie i wściekle w przestrzeń.
- Lan Ying, uspokój się...
- Nie każ mi się uspokoić! Sekta Lan oczekuje ode mnie zbyt wiele!
Moje wrzaski szybko wzbudziły czujność A-Yuan'a, który przybiegł do nas- przekonany, że dzieje mi się jakaś straszna krzywda. Szybko uczepił się nogi Lan Zhan'a i zaczął wypłakiwać sobie oczy:
- A-die! Dlaczego A-niang jest zła? A-niang nie może być zła... Pociesz A-Niang!
- A-Yuan, ja i Lan Ying właśnie rozmawiamy...- Zwrócił się do chłopca Lan Zhan, ale powoli tracił swoje opanowanie w konfrontacji z naszą dwójką.
Skorzystałem z zamieszania, wywołanego przez malca i uciekłem pod ramieniem Lan Zhan'a, blokującym mi wyjście.
- Lan Ying! Wracaj tutaj!
- Nie, Lan Zhan! Najpierw porozmawiam z twoim wujkiem.
Niestety nie było mi dane rozmawiać z Lan Qiren'em, ponieważ biegnąc i zarazem sprzeczając się z goniącym mnie Lan Zhan'em (który na rękach trzymał naszego synka), trafiliśmy oboje na szokujących gości.
- Xichen, z Lan Wuxian'em u boku twojego brata w Zaciszu Obłoków z pewnością przestało być nudno- Skomentował na głos Nie Mingjue, przykuwając moją uwagę.- Nowożeńcy! Aż miło popatrzeć!
- Tak, dobrze jest ich widzieć razem- powiedział mniej wesoło, ale szczerze Lan Xichen we własnej osobie.
- Bracie Xichen! Liderze sekty Nie! Witam was!- Zwróciłem się do nich.
- A-Ying.- Skinął mi głową Zewu-Jun.
Lan Wangji dołączył do nas, nie kryjąc swojego szczęścia, że obecność Lan Xichen'a i Nie Mingjue powstrzymała mnie chwilowo w moich planach. Przywitał dwójkę kultywatorów z należytym szacunkiem i nie wyglądał na zdziwionego obecnością lidera sekty Nie. Musiał wiedzieć już wcześniej o jego wizycie.
- Bracie, czy to...?- Zapytał nagle Zewu-Jun, wskazując na Lan Yuan'a, który ciekawie przypatrywał się naszym rozmówcom.
Lan Zhan skinął mu w odpowiedzi głową:
- Tak, to Lan Yuan. Mój syn.
- A-niang, dlaczego widzę dwóch tatusiów?- Zwrócił się do mnie chłopiec, a ja o mało nie wybuchnąłem śmiechem.
Powstrzymałem się i odpowiedziałem, siląc się na poważny ton:
- Sklonowałem Lan Zhan'a, żeby mieć dwóch mężów, A-Yuan.
- A-die?! Zostałeś sklonowany?!
Lan Zhan, jak gdyby nigdy nic, poważnie przytaknął. Lan Xichen dalej niewinnie się uśmiechał, czekając, aż któryś z nas wyprowadzi malca z błędu, a Nie Mingjue roześmiał się donośnie.
- Lan Wangji, nie wiedziałem, że masz poczucie humoru!
Uszy Lan Zhan'a przybrały delikatnie różowy kolor z zażenowania, a Lan Yuan stawał się coraz bardziej zmieszany.
- A-Yuan, tylko się wygłupiamy. Ten drugi- wskazałem na Lan Xichen'a- to brat Lan Zhan'a, twój wujek.
- Witaj A-Yuan'ie- przywitał się z dzieckiem Lan Xichen, a uśmiech ani razu nie zszedł mu z ust.
----------------------
Mała wstawka ode mnie:
Dziękuję serdecznie za przeczytanie rozdziału, żebram o komentarze i gwiazdki, ponieważ każdy odzew jest dla mnie bardzo wartościowy <3 Miłego wieczoru Wszystkim <3
PS.: Jest ktoś zainteresowany fanfikiem modern z XueXiao w roli głównej? Wczoraj opublikowałam nowy fanfik na swoim profilu- okładka nie zachęca, ale próbuję urzeczywistnić tej projekt- zapraszam <3
CZYTASZ
Zostańcie ze mną, zostańmy razem /MDZS/
FanfictionCo gdyby plan Jin Guangyao na drodze Qiongqi nie został wykonany? Gdyby Wei Ying nie stracił kontroli przez sztuczki nikczemników, a Lan Zhan dowiedział się o problemach Wei Ying'a i był dla niego wsparciem? Oto wytwór mojej wyobraźni- sposób w jaki...