37. Pierwsze łzy

7.5K 287 24
                                    

Gina milczała, gdy duże czarne auto podjechało pod ciężką mosiężną bramę domu w Lago dello Scanzano. Minęło kilku uzbrojonych strażników i zatrzymało się dopiero przy potężnych drzwiach. Marchetti wzmocnił ochronę na ich przyjazd. Nie mógł pozwolić, by cokolwiek stanowiło zagrożenie dla Giny czy bliźniąt. 

Kobieta spojrzała za okno, dostrzegając znajomą posiadłość. Rok, tyle czasu minęło od jej ostatniego a zarazem pierwszego pobytu w Lago dello Scanzano. Złapała się na rozmyślaniach, co zmieniło się tu od jej ostatniej wizyty. Przesuwała ciekawski wzrok sunąc po okolicy. Dlaczego przyjechali do domu nad jeziorem, zamiast do apartamentu w Palermo? Tego mogła się tylko domyślać. 

Siedząc w ciszy, na tylnym siedzeniu usłyszała odgłos otwieranych drzwi. Luca wysiadł jako pierwszy. Za nim jak cień, podążył odziany w czerń diabeł z Palermo. Gdy drzwi auta po stronie pasażera otworzyły się, silna dłoń Marchettiego chwyciła za jeden z fotelików, w którym leżał Demone. Gina spojrzała na Morte śpiącego tuż obok niej. Na jego nóżkach leżał niebieski kocyk a on sam pochrapywał cichutko. Mogła odetchnąć z ulgą, bo chłopcy zadziwiająco dobrze znieśli swoją pierwszą w życiu podróż samolotem, czego bardzo obawiała się przed wylotem. Jak widać zupełnie niepotrzebnie panikowała. Było nawet lepiej niż mogłaby przypuszczać. Chłopcy przespali niemal całą podróż.

Kobieta poprawiła futerkową kamizelkę, która opadła jej zbyt mocno na jedno ramię i uniosła fotelik z Morte, podając go Luce. Nieco ociągając się, wyszła z auta stawiając ostrożnie kroki. Odgłos stukających o powierzchnię kostki brukowej wysokich botków roznosił się echem po okolicy. Kobieta szła powoli. Zupełnie jakby bała się przekroczyć próg domu. I nie miało to nic wspólnego z jego duchami. Nawiedzona posiadłość jeszcze nigdy nie była dla niej tak atrakcyjna, jak dziś. Gdy tylko przekroczyła próg domostwa, spojrzała na znane wnętrza przesuwając wzrokiem między pustką hallu a ciemnością salonu. Idąc jak cień za Salvatore, który w jednej dłoni trzymał nosidełko z Demone a drugą ciągnął po podłodze dużą kremową walizkę, dostrzegła buchający w kominku ogień. 

Westchnęła cicho, gdy fala wspomnień zalała jej myśli. Wróciła do wspomnień. W jej głowie przelatywały obrazy nagich splątanych ciał, dokładnie na tym samym dywanie przed kominkiem, na którym teraz spoczął jej wzrok. Niemal poczuła dotyk Salvatore na swojej skórze. Była tak bardzo spragniona jego bliskości. Jej serce bolało z tęsknoty a umysł snuł nieprzyzwoite myśli. Przechodząc tuż obok kuchni dostrzegła wyspę, na której smakował jej, jak najwyborniejszego posiłku. Teraz, była pokryta wieloma naczyniami, z których unosił się cudowny zapach zachęcając do skosztowania. Po kuchni kręciła się starsza kobieta w marokańskim fartuszku. Na oko miała około sześćdziesięciu lat. Gdy zobaczyła Ginę, na jej twarzy wykwitł szeroki uśmiech. Kiwnęła głową witając Panienkę Rinaldi, na co ta również odpowiedziała ciepłym uśmiechem.

– To Bianca, moja gosposia – wyjaśnił – jest pracowita, ale i tak nie potrafi robić tak genialnego tiramisu jak twoje.

Dlaczego on mi to robi?

Dlaczego każe mi to wszystko przeżywać od nowa?

Salvatore wiedział, że dom w Lago dello Scanzano będzie dla Giny powrotem do przeszłości. Każąc przygotować go na przyjazd gości kierował się gównie myślą, że będzie bardziej odpowiednim miejscem dla dzieci, niż jego apartament w Palermo. Tu mieli do dyspozycji dużo więcej przestrzeni, ogród, cudowny widok na jezioro i mogli spacerować, nie zwracając na siebie uwagi. Chciał zapewnić swoim gościom anonimowość i bezpieczeństwo. Dopiero gdy przekroczyli próg domostwa, podniósł wzrok i spojrzał na Panienkę Rinaldi. Salvatore zdał sobie wtedy sprawę z tego co nieświadomie zrobił. Zaserwował jej pobyt w miejscu, które wiązało się z tak intensywnymi dla nich obojga wspomnieniami. Sam wielokrotnie wracał myślami do ich pobytu w Lago dello Scanzano. Pamięć o tym, co tam przeżyli trzymała go w ryzach przez miniony rok. Gdy tylko tracił siły, chciał się poddać, zapomnieć o Ginie i zatopić wspomnienia w czeluściach umysłu, przypominał sobie o ich pobycie tu i wszystko wracało ze zdwojoną siłą, dając mu nadzieję.

SŁUŻĄCA DIABŁA (Bracia Marchetti #1) (18+) ZOSTANIE WYDANAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz