Wszystko gotowe

2 0 0
                                    


Paszport, kosmetyki, ubrania, bielizna, niezbędne papiery wszystko spakowane na przynajmniej 3 miesiące. Ciężko mi będzie wyjechać z rodzinnego domu ponad 1200km.. Wiem tylko, że nie mam wyjścia muszę pomóc finansowo rodzicom. Tata miesiąc temu stracił pracę ,a z wypłaty mojej mamy nie jesteśmy wstanie się utrzymać. Ledwo wiążemy koniec z końcem stąd mój wyjazd. Musiałam zrezygnować ze studiów, z planów i ze związku z chłopakiem którego bardzo kocham. Nie przetrwalibyśmy tak długiej rozłąki. Koniec użalania się na sobą, muszę skupić się na wyjeździe. Mam być gotowa jutro na 5:30, podróż potrwa 14h.. męczarnia całe szczęście, że Dominika jedzie razem ze mną. Przynajmniej będę mieć obok siebie najlepszą przyjaciółkę.

-Cholera! Zaspałam - krzyknęłam i wstałam w pośpiechu z łóżka

Szybki prysznic, pyszne śniadanie i czas wyjeżdżać. Cała rodzina płacze i ja również. Nie chce wyjeżdżać ale wiem, że muszę jakoś pomóc rodzicom. Dominika starała się jak mogła trochę mnie rozbawić ale całą trasę przepłakałam i nie miałam ochoty na zabawę. Podróż minęła szybko, mimo niewygodnego siedzenia i chrapiących obok mnie pasażerów na prawdę minęła sprawnie. Jest godzina 22:15 i właśnie dojechałam pod potężny hotel nad La Manche we Francji. Pięciogwiazdkowy hotel położony nad kanałem angielskim, pięknie rozciągający się widok zapiera dech w piersi. 

-Co za luksus! Ciekawe jak wygląda nasz pokój. Madeline idziemy, pośpiesz się !!- krzyczała z ekscytacji Dominika

 Dziewczyna na recepcji hotelu podała nam karty do naszego pokoju i przekazała informacje, że zaczynamy jutro o 6:00. W pokojach czekał na nas mundurek w którym musiałyśmy pracować i rozpiska pokoi, które zostały nam przydzielone do sprzątania. Sam pokój był duży, miał dwa pojedyncze łóżka i prywatną łazienkę z której chyba cieszyłam się najbardziej. 

-Stara! Mamy balkon, chodź zobacz!- krzyczała Dominika

Wybiegłam na balkon i wtedy zamarłam. Ten widok był niesamowity, dla samego widoku będę chciała wstawać z łóżka pomyślałam. Zaczęłyśmy się rozpakowywać gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. 

-Cześć, nazywam się Barbara i jestem waszą kierowniczą. Wiem, że jest już późno ale chce wam pokazać trochę hotelu. Takie najważniejsze miejsca gdzie trzymamy pościele i dostawki, gdzie jest restauracja i wasze miejsce na śniadaniu, pralnia, sale kongresowe i mój pokój abyście wiedziały gdzie mnie szukać jakbyście potrzebowały pomocy. Zajmę wam maksymalnie 30min, możemy? 

Ruszyłyśmy za nią w podróż po tym wielkim labiryncie. Okazało się, że śniadania i obiadokolacje mamy darmowe od poniedziałku do piątku. Coś niesamowitego, a my nabrałyśmy tyle słoików z przetworami haha. Wróciłyśmy do swojego pokoju aby dokończyć rozpakowywanie się. Nocne pogaduchy i ekscytacja trwały prawie do rana. Na szczęście udało nam się usnąć i nie zaspać na pierwszy dzień pracy. Budzik był brutalny, lecz trzeba wstać i iść pracować. Pora śniadaniowa będzie chyba moim ulubioną porą dnia, szwedzki stół, do wyboru do koloru i pyszna, gorąca kawa na dobry początek. Po śniadaniu poszłyśmy na górę do sali kongresowej na spotkanie dotyczące naszych obowiązków. Wraz z Dominiką jesteśmy odpowiedzialne za całe trzecie piętro. Codziennie po pracy mamy oddawać klucze do posprzątanych pokoi na recepcję główną hotelu. Barbara uczyła nas też składania ręczników w łabędzie, które mają witać gości hotelowych na łóżkach. To sprawiło mi najwięcej problemów. Na posprzątanie jednego pokoju mamy przeznaczone 45min. Coś czuje, że dużo schudnę na tym wyjeździe.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx 

Minął pierwszy tydzień pracy we Francji, jestem wyczerpana. W trzecim dniu poznaliśmy Emme i Bonnie, które pracują tutaj już drugi rok więc znają miasto jak własną kieszeń. Dzisiaj postanowiłyśmy wyjść na miasto trochę pozwiedzać, odprężyć się i zobaczyć jak żyje to miasto. Ubrałam czarną, obcisła sukienkę i wysokie obcasy. Pokręciłam włosy i zrobiłam trochę mocniejszy makijaż niż zwykle. Czułam się atrakcyjnie, seksownie i chyba było to odczuwalne dla otoczenia bo ktoś co chwilę mnie zaczepiał i podrywał. Niestety w moim sercu nadal był Albert, za którym cholernie tęskniłam. Dominika już z kilometra zobaczyła w oddali imprezę w klubie i koniecznie chciała tam wejść. Po dwóch godzinach wiedziałam, że kac drugiego dnia będzie murowany. Drinki, szampan i kolejki shotów dały o sobie znać. Stałam przed wejściem i paliłam papierosa gdy go zobaczyłam. Wysoki brunet ,muskularna budowa ciała, duże niebieskie oczy w których można byłoby utonąć, wyraźna linia żuchwy i wydatne kości policzkowe. Elegancko ubrany, biała koszula rozpięta delikatnie od góry aby pokazać tors, opięte spodnie garniturowe uwydatniające pośladki i mokasyny. Szedł w moim kierunku, gdy z klubu wybiegła pijana w trzy dupy Dominika.

-ALE SIĘ NAJEBAŁAM!! Madeline chodź idziemy pić dalej!

Oczywiście impreza trwała do samego rana, byłyśmy pierwszymi klientkami najbliższej budki z kebabem.  Najedzone i zmęczone nocną zabawą wróciłyśmy odsypiać do swoich pokoi. Niedziela minęła tak szybko, że zdążyłam tylko pójść na siłownie. Kolejny dzień pracy zaczął się bardzo ciężko, goście którzy spędzili weekend w hotelu zostawili taki syf w pokojach, że żadne piętro nie zdążyło posprzątać na czas. Gdy szłam oddać klucze na recepcję główną usłyszałam krzyki. Wyszłam z zza rogi zobaczyłam go, faceta którego widziałam w sobotnią noc. Krzyczał i wymachiwał rękoma na Emme. 

-Pokoje nie oddane na czas, Twoje piętro jak i reszta. Co wy sobie wyobrażacie!? Myślicie, że mam ochotę trzymać takich obiboków jak TY! Wynoś się stąd i zabierz do roboty!

Nie wiem dlaczego ale ruszyłam w ich kierunku aby obronić roztrzęsioną Emme.

-Nie pasuje Ci, że jest opóźnienie z pokojami?! To sam się zabierz do roboty!!- krzyknęłam na mężczyznę

Stanął jak zamurowany i nie wypowiedział ani słowa. Zabrałam Emme ze sobą i ruszyłyśmy do pokoju. 

-Ty wiesz, że właśnie nawrzeszczałaś na właściciela hotelu?-zapytała przerażona Emma

"o kurwa" pomyślałam. Teraz będę miała problemy, na pewno mnie zwolnią. 

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

-Madeline, chodź nie bój się. Nic się nie stanie, po za tym widziałaś go tylko raz odkąd tu jesteśmy. Może rzadko przyjeżdża do hotelu- uspakajała mnie Dominika

Musiałam wziąć się garść, przecież nie będę siedziała w pokoju muszę iść pracować. Głęboki wdech i wydech i wychodź do pracy. Pora obiadowa, czas iść do restauracji. Po drodze przypomniałam sobie, że nie odniosłam zasłonek do pralni i musiałam się po nie wrócić. Idę pustym korytarzem i nagle jak spod ziemi pojawił się on..

-Nie ładnie tak podnosić głos na przełożonego- wyszeptał

Zamroziło mnie, co ja teraz mam powiedzieć, jak się zachować. Czułam jak po moim ciele przechodzą dreszcze, dłonie się spociły i oddech przyśpieszył. 

-Najmocniej przepraszam ale nie może Pan krzyczeć na swoich pracowników, należy im się taki sam szacunek jak i Panu.-odparłam i ruszyłam w drugą stronę 

-Miłego dnia Madeline- krzyknął za mną 

Zna moje imię ale skąd!? Zamiast na restauracje, wróciłam do swojego pokoju z mnóstwem pytań w głowie. 


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 09 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Miłość MadelineWhere stories live. Discover now