🪷 Rozdział 17 🪷

657 56 31
                                    

Tym razem pierwszym, który się przebudził był Katsuki. Zaciągnął się świeżym powietrzem oraz zapachem skóry kochanka, po czym z przyjemnością mruknął pod nosem. Uchylił powieki, a widok, który dane było mu zobaczyć, był dla niego czymś przepięknym. Był chłopcem o imieniu Izuku.

Pogłaskał go czule po policzku, a następnie złożył pocałunek na bladym czole. Wstał ociężale z łóżka i zaczął się ubierać. Bielizna, spodnie, koszula i na koniec buty. Zasiadł na brzegu materaca, żeby móc włożyć na stopy czarne obuwie. Z łatwością założył jednego buta, jednak gdy zaczął ubierać i drugiego, poczuł dłonie na brzuchu, a następnie nagie ciało naciskające na jego.

- Ciepłego dnia, Kacchan. - mruknął zaspany.

- Cześć Deku. - uśmiechnął się delikatnie, przenosząc jedną z dłoni na dłoń zielonowłosego. Złapał za nią, po czym przyciągnął bliżej swoich warg. Delikatnie i czuło złożył pocałunek.

- Kacchan. - zachichotał, zabierając dłoń. Jego policzki się zaróżowiły, a uśmiech nie potrafił zejść z twarzy. - Jest już późno? - zagadnął, odkrywając się pościelą. Porcelanowe ciało chłopca momentalnie przykuło wzrok kapitana. Jego zaczerwienione uda oraz malinki na ich wewnętrznej stronie, poczerwieniałe biodra i swobodnie leżący penis.

- Ta. - mruknął jedynie, zapatrzony w morskie cudo.

- Ja chyba też powinienem się ubrać. - stwierdził, czując się skrępowany swoją nagością. Katsukiemu ona ani trochę nie przeszkadzała.

Wstał zatem z wygodnego materaca, po czym stanął tyłem przed kapitanem. Może i w planach Izuku nie było pokazywanie tyłka blondynowi, to jednak młodszemu ruch niższego się spodobał. Momentalnie usadowił dłonie na zaczerwienionych biodrach, a następnie przyciągnął chłopaka do siebie. Izuku wylądował w rozkroku pomiędzy nogi kapitana, a rubinowooki przysunął ręce na jego brzuch. Wtulił się w małe ciało, a nos włożył w miejsce, które łączy szyję z barkiem.

- Nie musimy jeszcze iść. - wymruczał w jego bladą skórę.

- Przecież mówiłeś, że jest już późno.

- No i co z tego?

- Pozostali czekają na swojego kapitana. - zarumienił się delikatnie.

- To niech jeszcze chwilę poczekają. - Jego usta ułożyły się w uśmiech, gdy wodził wargami po szyi chłopca.

Izuku zaś zachichotał na ruch blondyna. Usta Katsukiego go łaskotały, co zielonowłosemu przypadło do gustu. Odwrócił głowę w bok, aby jego twarz była nakierowana na twarz blondyna, po czym pocałował królewskie usta. Pirat momentalnie oddał pocałunek, a nawet go pogłębił. Większa dłoń powędrowała na biodro chłopca, zaś mniejsza na szyję kapitana.

- Chcesz to zrobić? - wydyszał zarumieniony.

- "To", czyli co? - Katsuki bardzo dobrze wiedział co ma na myśli Izuku, jednak chciał się z nim chwilę podroczyć.

- No wiesz... - zdjął wzrok z blondyna. - Tą nocną przyjemność, gdy sprawiłeś, że było mi tak dobrze. - mruknął zażenowany.

- Mów dalej. - delikatnie ucałował syrenią szyję.

- To zbyt osobiste. Wstydzę się.

- Przy mnie nie masz czego, mów.

- I-i gdy tak ogrzewałeś mnie od środka, sprawiałeś, że nie mogłem złapać wdechu. - kontynuował, podczas gdy Katsuki całował go i dotykał. Pomagał przypomnieć mu wczorajszą noc. Izuku zamknął oczy, a potylice położył na barku wyższego. - Jak wziąłeś swojego... - zapomniał słówka, jednak po chwili sobie przypomniał. - Chuja. - Katsuki parsknął śmiechem na to stwierdzenie. - i z czułością wszedłeś nim we mnie. Jak sprawiłeś, że chciało mi się płakać, a wargami całowałeś moją skórę. - zakończył, nie wiedząc co może jeszcze dopowiedzieć.

Dwa światy • bakudeku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz