25. Powrót

4 0 0
                                    

- Em...czy to na pewno jest ten trup?

- Tak Hod Rod. To ten  trup! Widzisz kształt hełmu? - postukała po metalu- Właśnie.

- Czyli miałaś rację. - dodał Wiliam widząc trupa.

- Tak!  I ja wam od początku próbowałam to przekazać.

- W postaci agresji pragnę wspomnieć...- dodał Cross, śturchając  czupkiem pistoletu trupa.

Sascha okrążyła poraz któryś trupa.  Świeży ślad po cięciu, jakie doznała ofiara były precyzyjne i dokładne.
Żółty Autobot spisał się na medal, jeśli chodzi o mordowanie.

- Jeżeli dobrze sądzę, to tydzień temu to się stało. Co nie Bee? - spojrzała na mordercę deceptikona- Mógłbyś opowiedzieć jak do tego doszło? Bardzo to pilne, jeżeli mamy go odnaleźć. Nie, lepiej,  jak pokażesz, gdzie to było i co się działo wtedy.

- Jadę z wami. Jeżeli  by coś się po drodze działo. Przetestuje me mieczyki.

- Od kiedy tak romantycznie mówisz o swej broni samuraju?

- Nie twa sprawa.

- Baka!- rzekła.

Drift podniósł brew. Już japońskiego się uczyła? Czy jak to było?

- Za dużo anime oglądam, jak widać. - dodała, kiedy ujrzała zakłopotaną minę samuraja.

                             ***

Sascha siedziała na wielkim kamieniu, podczas gdy Bee, szedł i wskazywał, gdzie się, co robiło.  A trochę tego było. O dziwo dziewczyna, rozumiała co zaszło, nie spominając o Samuraju. Ledwie on rozumiał co jego kumpel mówił.

Gdy zakończył swą opowieść, stanął przed Sachą. Dziewczyna  położyła swą rękę pod podbródek i siedziała, tak przez kilka minut.

Według niej cis tutaj nie grało, a raczej szykowało...

Najpierw: porwanie lidera później rozmowa tej ,, podróbki " z jakąś kobietą. A co jeśli ta kobieta, nie była tak na prawdę człowiekiem?

Przymknęła oczy, potrzebowała skupienia by wywołać wspomnienia z tamtej nocy.

- Te oczy, nie były zwykłe. To nie był wtedy człowiek, lecz jakaś kreatura.  Ten kto go porwalusiał powalić go i do dosyć mocno. 

- Megatrona nie ma już, alwoec takim razie kto?- zapytał Drift.

Sascha podeszła do miejsca, gdzie były rozwalone drzewa. Były wyrwane z korzeniami. Można było się zorientować, że deceptikony robiły jakieś polę pod uprawy.

- Macie jakiś innych znanych ŻYJĄCYCH wrogów?

- Deceptikon, każdy.- rzekł za plecami żółtego kolegi samuraj.

- dobra, a jakieś konkretne? Wiesz małe, podobny do człowieka, świecące oczy na niebiesko....

- Czy ty mówisz o Quintessie?- spytał zaciekawiony głos Bee.

- Aktualnie, to chyba ona ją właśnie opisała.

Sacha zrobiła wielkie oczy. Zeskoczyła z skały. Chyba mieli rozwiązanie zagadki, kto stał za porywaniem.  Autoboty się transformowały i ruszyli w kierunku bazy.

Mogą triumfować.  W drodze powrotnej, Sacha, przeczuwała, że cis miało się stać. Coś, co nikt nie wiedział. Niczym wypadek drogowy. Ale nie będzie żadnego wypadków, gdyz ona była w jakimś pojeździe z kosmosu.

Dla bezpieczeństwa, zapieła pasy. Musiał się trochę poczuć bezpiecznie. Na moment przynajmniej.  Uchyliła trochę okno. Świeży i zimny wiatr, rozwiewał jej włosy na różne strony. Przymknęła oczy, czuła się, jak władczyni świata.

Transformers °Bumerang°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz