Jedliśmy przy stoliczku, w fastfoodzie. Gadaliśmy na różne tematy.
- Tola.- oznajmiła moje imię Melanie.- podoba Ci się ktoś?- każdy na mnie spojrzał.
- eh..- mruknęłam, zawiedziona.- jakie macie orientacje, najpierw?
-masz inną?- zapytała natychmiast Lussy.
- najpierw wy powiedźcie.- zażądałam.
- ja jestem hetero.-powiedział Noah.
- ja mam orientację Bi.- powiedział Natan. Spojrzałam na niego, zaskoczona.- co się stało perełeczko?
- nic. Zaskoczona jestem.- odpowiedziałam, na pytanie.
- ja jestem Lezbijką!- krzyknęła radośnie Melanie.
- ja hetero.- oznajmiła Lussy.
- ja mam orientację Biseksualną.- powiedziałam, nie wstydząc się. To normalne że osoba może mieć inną orientację.
-znamy lepiej perełkę.- powiedział Natan. Na co ja się zaśmiałam. Uśmiechnęłam się do niego. Spojrzeliśmy sobie nawzajem w oczy. Przerwałam, wpatrując się jedzenie.
♡
Wychodziliśmy już z Mc'gdonald'a. Uśmiechnięci od ucha do ucha. Melanie radośnie skakała przed nami, szczęśliwa.
- w końcu, mogę być wolna!- krzyknęła radośnie. Spojrzałam czy ktoś nie idzie za nami, bo czułam się obserwowana. Noah, zobaczył że coś się stało.
- co się stało Greta?- zapytał mnie. Mówiliśmy na siebie skrótami, przezwiskami.
- czuję się obserwowana.- powiedziałam. Oplotłam się ramionami. Spojrzałam do przodu, na różową. Na przeciwko jej, szedł mężczyzna. Był wysoki i ubrany na czarno, szatyn.- Melanie!- krzyknęłam i do niej podbiegłam.- padnijcie!- krzyknęłam do nich. Ktoś strzelił do nas. Na szczęście nikt nie dostał pociskiem. Byłam zdyszana i spocona, ze strachu.-nic ci nie jest, Melanie?- zapytałam, objęłam ją od tyłu, bo prawie uderzyła głową o asfalt, gdy ją szarpnęłam. Spojrzałam na resztę, odwróciłam się i Noah, trzymał Lussy, a Natan siedział rozkojarzony.
- nie nic.- powiedziała przerażona.
- nie teraz.- szepnęłam. Usłyszała to tylko Melanie. Byliśmy otoczeni, co strasznie mnie dziwiło.
- witam, diamencika, braci Monet.- powiedział jeden.
-kurwa, kurwa, kurwa.-przeklnęłam.- nie ruszajcie się!
- nie mam zamiaru.- powiedziała Lussy.
- gdzie mój ochroniarz?- zapytałam siebie samej.
- oddajecie komórki, ale już!- powiedział szatyn. Dwójka mężczyzn, podeszła do nas. Oddaliśmy je, a szatyn rozwalił je o ulice.
- co chcecie od nas?- zapytała Melanie.
- przyszliśmy po perełkę.- powiedział. Szarpnął mną, abym wstała.
-ała!- krzyknęłam z bólu.
-zostaw ją!- powiedział Natan.
- bo co mi zrobisz?- zapytał mężczyzna.- przyszliśmy po ciebie perełko, aby Vincent wiedział co zrobił. Ty będziesz płaciła, za niego. Będzie zrozpaczony, gdy cię straci, więc idealnie się złożyło, że wyszłaś ze znajomymi.
- zostaw mnie.- szarpałam się z nim. Natan wstał i podszedł do nas.
-ostrzegam cię chłopcze, że jesteście otoczeni, więc tylko mnie spróbuj uderzyć, a cię ktoś zastrzeli.- powiedział.
CZYTASZ
Rodzina Monet| Moje marzenia
Dla nastolatkówCo gdybym to ja była główną bohaterką? Dziewczyna o imieniu Tola, jeszcze wieczorem nie wiedziała, że już jutro jej świat się skończy, że straci ukochaną rodzinę. Czternastolatka, gdy tylko się dowiedziała, że musi zamieszkać z obcymi dla niej mężcz...