Przepraszam, że tak późno, ale Wattpad usunął mi książki z telefonu i pokazywały mi się tylko opublikowane rozdziały, jakbym nie miała żadnych napisanych wersji roboczych, ale na szczęście udało mi się to odzyskać bo na bieżąco robię sobie backup na komputerze. Miłego czytania<33
Po "rozmowie" z blondynem Izuku zjadł obiad przygotowany przez osoby z klasy A. Wspólnie rozmawiali i panowała tam miła atmosfera. Po zjedzonym posiłku piegowaty nałożył porcję obiadu na jeden talerz i zaniósł czerwonookiemu. Zapukał, jednak nie otrzymał odpowiedzi więc chciał wejść, ale drzwi były zamknięte. Blondyn zamknął je na klucz po tym, jak Midoriya wyszedł. Wcześniej w biegu po prostu o tym zapomniał, więc Izuku mógł wejść, jednak tym razem Katsuki zabezpieczył się przed ewentualną ponowną wizytą młodszego. Zielonowłosy powiedział, że chce dać mu obiad, ale tamten nadal nie reagował, bojąc się rozmowy z drugą połówką. Po kilku minutach zielonooki po prostu położył talerz pod drzwiami, informując o tym starszego.
Resztę dnia w Akademii Izuku spędził dość miło, w towarzystwie osób z klasy blondyna, po obiedzie było ich więcej bo osoby, które wcześniej siedziały w swoich pokojach, przyszły na dół. Jedyne, co wprowadzało zielonowłosego w nieco smutny nastrój to sytuacja z Bakugo. Domyślał się, co tak zasmuciło blondyna i zdawał sobie sprawę z tego, że zapewne zagiął jego zaufanie do siebie, jednak nie wiedział o przeszłości chłopaka i jego traumie, więc nie był w stanie zrozumieć, dlaczego po kilku godzinach czerwonooki nadal nie chciał z nim porozmawiać. Nie zdawał sobie sprawy, że ich relacja jest bliska upadkowi, bo blondyn nie zaufa mu już tak łatwo. Śmiał się i spędzał miło czas w części wspólnej, kiedy jego chłopak płakał do utraty łez w swoim pokoju.
Blondyn poczuł się bardzo skrzywdzony kiedy Izuku go ignorował, ale najbardziej jego zaufaniem do chłopaka zachwiała późniejsza sytuacja. Fakt, że piegowaty nie został z nim dłużej, mimo że Bakugo tego potrzebował, skrzywdził go i dobijał. Z drugiej strony wiedział, że to trochę też jego wina, bo mógł mu powiedzieć, żeby nie odchodził. Jednak on sam był sobą zdziwiony, bo na początku nie chciał, żeby Midoriya był z nim, a potem błagał go, żeby został. Nie spodziewał się, że Izuku może tak na niego działać i uświadomił sobie, ile zielonowłosy dla niego znaczy. Nie chciał psuć ich relacji, bardzo potrzebował chłopaka przy sobie, ale nie wiedział czy będzie w stanie zaufać mu ponownie. Gdyby zielonooki został wtedy dłużej... Zapewne wyjaśniliby sobie całą tą sytuację i teraz znowu siedzieliby w salonie z resztą klasy. Żałował, że nie zawołał go gdy wychodził, jednak nie mógł już nic zrobić. Zostało mu tylko czekać, aż odważy się zadzwonić do chłopaka i wszystko mu wyjaśnić, bo tego dnia na pewno tego nie zrobi. Za bardzo się bał. Nie tylko reakcji młodszego czy nawet samej konfrontacji z nim. Bał się, że może niechcący powiedzieć kilka słów za dużo i zepsuć to, co udało im się stworzyć. Dokładnie tak samo jak kilka lat wcześniej, gdy pchany swoją dumą powiedział słowa, których żałuje do teraz. Później wszystko potoczyło się samo, nienawiść, znęcanie się, wyśmiewanie z chłopaka. Nie chciał tego wszystkiego ale nie potrafił tego wyrazić. Nikt nigdy nie nauczył go jak powiedzieć "przepraszam", "nie chciałem" lub "nie martw się". Przez wydarzenia z dzieciństwa i gimnazjum próbował uciec od zielonowłosego, od konieczności powiedzenia tego głupiego "przepraszam" czy "przykro mi". Równie dobrze zamiast tego z jego ust może wypłynąć coś, czego bardzo nie chciałby powiedzieć, przez co zepsuje ich relację i zamknie się w sobie na dobre. Nie chciał tego, bo wiedział, jakie okropne poczucie winy zżerałoby go do końca życia. Zresztą, już go zżera. Nadal nie przeprosił swojego chłopaka za to, co robił i mówił w przeszłości. Nie wiedział, jak się za to zabrać. Po prostu podejść i przeprosić? Przygotować wcześniej i wygłosić jakąś długą mowę o jego uczuciach w tamtych momentach? Wziąć piegowatego na randkę? Kompletnie nie znał się na tego typu rzeczach, a bardzo teraz tego potrzebował. Pomijając fakt, że najpierw musieliby wyjaśnić sobie sytuację z dzisiaj. Przygniatała go ta odpowiedzialność, doskonale zdawał sobie sprawę, że to on zawinił, Izuku tylko rozmawiał z nową osobą, a on zrobił się zazdrosny i odrzucony. Przecież nie zostawiłby go dla jakiejś dziewczyny, mówił mu kiedyś że jest gejem i pociągają go tylko chłopcy. Jak tak teraz patrzył na tą sytuację, to śmiało mógł stwierdzić, że nie ma prawa winić za nic młodszego. On sam zepsuł i najgorszy był fakt, że doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
Kiedy dochodziła dwudziesta, usłyszał pukanie. Domyślił się, że to zielonowłosy chce się pożegnać. Nie miał pojęcia, co odpowiedzieć, gdy usłyszał "Do zobaczenia, Kacchan. Mam nadzieję, że nie złościsz się na mnie za to, co się stało. ...Dobranoc.". Pękło mu wtedy serce, bo zdał sobie sprawę, że piegowaty również się obwinia, mimo, że nie zrobił nic złego. Chciał już powiedzieć, że to nie jego wina, ale usłyszał oddalające się kroki. Przeklął siebie w myślach i znowu zalał się łzami, uświadamiając sobie jak okropny jest. Musiał wyjaśnić tą sytuację, ale tak strasznie się bał... Jednak jako bohater musiał przezwyciężać strach. Otworzył drzwi i wybiegł z pokoju, ścierając łzy z policzków. Midoriya nie wszedł jeszcze do windy, odwrócił się słysząc kroki za sobą. Blondyn wpadł mu w ramiona, nie powstrzymując kolejnych łez. Przewrócili się na podłogę, Izuku siedział obejmując płaczącego chłopaka w swoich ramionach.
- Kacchan, skarbie, nie płacz. Proszę nie pła-
- Nie złoszczę się, oczywiście że się nie złoszczę! To chyba oczywiste! Dlaczego, do cholery jasnej, miałbym się złościć? - powiedział chłopak, patrząc na zielonowłosego - Czemu uważasz, że mam jakiekolwiek prawo się złościć? Przecież to moja wina... - ostatnie zdanie wyszeptał, spuszczając wzrok.
- Hej, spójrz na mnie. - młodszy złapał go za podbródek i podniósł jego głowę tak, żeby mógł na niego spojrzeć - Nie obwiniaj się, dobrze? Byłeś o mnie zazdrosny, bo rozmawiałem z Uraraką i ignorowałem cię, prawda? - blondyn niepewnie przytaknął - Miałeś do tego prawo. - uśmiechnął się do starszego - No już, nie płacz. Wszystko jest dobrze. - powiedział, widząc napływające łzy do czerwonych oczu. Starł je, przytulając chłopaka do siebie.
- A-ale... Potem, jak przyszedłeś... - przełknął kolejne łzy, nie wiedząc jak ma zacząć - Ja... Nie chciałem, żebyś odchodził... W sensie... b-bardzo się bałem i... Szlag. - starł łzy, które jak na złość cały czas płynęły - Chciałem wyjaśnić tę sytuację już wtedy ale zbytnio się bałem... Potem dużo o tym myślałem i to moja wina... Gdybym ci odpowiedział... Poprosił, żebyś został i dał mi więcej czasu... Ja... P-przepraszam. - wyszeptał niepewnie, nie wiedząc czy dobrze ubrał w słowa swoje myśli. Jednak Izuku przytulił go i wyszeptał do ucha, że nic się nie stało i teraz już wszystko będzie dobrze. Powiedział mu, że go nie obwinia, więc nie musi czuć się winny.
Posiedzieli tak jeszcze kilka minut, dopóki zielonooki nie musiał się zbierać do domu. Pocałował go czule w usta i obiecał, że nadal go kocha. Blondyn wziął sobie te słowa do serca, patrząc jak chłopak wchodzi do windy.
CZYTASZ
Tajemniczy Króliczek | V!deku | DekuBaku
FanficPo mieście zaczął grasować niebezpieczny złoczyńca. Często widziano go w stroju z kapturem z doszytymi króliczymi uszami, więc obywatele zaczęli nazywać go Usagi*, ale jego prawdziwa tożsamość była dużą zagadką dla bohaterów i policji. W między czas...