Woda przyjemnie okalała ich zmęczone wysiłkiem fizycznym ciała, ale Diabeł nie mógł odwrócić wzroku od demona w kucyku, którego mokre włosy były urzekająco zaczesane do tyłu odsłaniając całą twarz, przez co długi czarny ogon formował wielokrotne serca.
Cholernie przystojny i słodki!!!!
Piszczał jak napalony nastolatek.
Nie zwracający na niego uwagi Władca odpychał palcem stado niebezpiecznie płynących w jego kierunku żółtych gumowych kaczek.
On, wanna, Lucyfer i kaczki, bo oczywiście ostatniego elementu nie mogło zabraknąć w tym już i tak dziwnym układzie. Przyjął do wiadomości fakt iż musi mimowolnie dzielić swego jelonka z tymi gumowymi rzeczami no i Charlie, ale to inny aspekt. W pewnym stopniu to urocze, jednak mogłyby go łaskawie nie atakować opluwając co jakiś czas wodą.
Wasz twórca jest tam głupie bezrozumne stworzenia.
Patrzył na nie groźnie marszcząc brwi jakby miały go przez to zrozumieć. Nie chodziło tylko o to... no może też, ale było ich absurdalnie za dużo jak na zwykłą kąpiel, poza tym...
Skąd one do cholery się tu wzięły??
Odwrócił głowę tylko na sekundę i nagle atakuje go stado gumowych kaczek patrzące na niego tymi martwymi paciorkowatymi czarnymi oczami.
Czy tak ma wyglądać teraz moje życie??
Diabeł jednak jest podstępny, pomimo niewinnego wyglądu i niskiego wzrostu. Choć wydarzenie mające miejsce jeszcze kilka chwil temu utwierdzało go w przekonaniu, że te "niewinność" przypisał mu bezpodstawnie i ten niski drań na co dzień sprawia tylko pozory. No cóż nie, że mu to jakoś bardzo przeszkadza, wręcz to uwielbia. Kolejne ciekawe oblicze Lucyfera.
Zaaferowany blondyn zanurzony aż po same policzki w wodzie, które piekły go niemiłosiernie od ilości słodyczy wypływającej z obrazka obserwował te zabawę, lecz była nią tylko w jego oczach gdyż Alastor zaciekle walczył o swe terytorium.
Kolejna kaczka została odepchnięta palcem na drugi koniec wanny. Tak szczerze to chciał je spalić do cna, jednak to złamałoby kruche serce małego anioła, dlatego dzielnie, w miarę, znosił te żółte zmory naruszające jego przestrzeń osobą.
Spojrzał na Diabła, którego ledwo wystająca z wody głowa parowała intensywnie.
Rozbrajające.
- Choć do mnie - powiedział miękko.
Starszy nie potrzebował zachęty wstając na zawołanie, lecz zanim zdążył zrobić jakikolwiek ruch czarna dłoń owinęła się wokół jego nadgarstka natychmiastowo pociągając go w pożądanym kierunku, którego punktem końcowym było zderzenie z klatką piersiową Władcy.
Powitał go szeroki podstępny uśmiech uszastego drania oraz szczelne owinięte ramiona wokół tali pomagające mu odzyskać stabilność.
- Doprawdy jesteś taki niezdarny mój mały Lu Lu - zachichotał sadzając go naprzeciw wolno wodząc nosem po aksamitnej bladej skórze.
- Wal się! Gdybym nie był zmęczony skopałbym ci tyłek - nadął policzki przylegając do niego zmniejszając dzielącą ich przestrzeń całkowicie przecząc logice.
- Cóż za bojowa postawa najdroższy, niemal mnie przekonała, jednak nie po to tu jesteśmy jeśli pamięć mnie nie myli - kończąc podniósł go tak, że niższy stał teraz na kolanach będąc pierwszy raz wyżej niż jeleń.
(+18) Radiowy Demon zanurzył palec w jego wnętrzu docierając prosto do prostaty której nie musiał już szukać zbyt długo. Miał idealny widok na brzuch kuszący go niemiłosiernie, dlatego bez zbędnych rozmyślań ugryzł go wysysając odrobinę krwi. Lucyfer owinął ramiona wokół szyi demona cicho pojękując gdy został dodany kolejny palec przyśpieszając rytmiczne delikatne ruchy finalnie docierając do kulminacji, która nastąpiła w zastraszająco szybkim tempie dokładnie oczyszczając go wewnątrz.
CZYTASZ
Freakin Love [RadioApple] Hazbin Hotel
FanfictionDwie dziwne, skrajnie różne osobowości. Jednak miłość jest suką i zawsze pojawia się niespodziewanie. Czy się w niej odnajdą?