Pociesza i/lub przeprasza (cz.2)

475 16 1
                                    

Oliver Wood

- Oliver... To chyba nie jest dobry pomysł.

Mocniej ścisnęłam miotłę, którą chwilę wcześniej podał mi chłopak. Sam stał obok trzymając drugą miotłę i wpatrywał się w niebo z uśmiechem.

- Masz lęk wysokości? - spojrzał na mnie, a ja pokręciłam głową.

- Nie, ale dawno nie latałam. Poza tym co jeśli ktoś nas zobaczy?

- Powiem, że cię trenowałem. - wsiadł na miotłę i wzbił się w powietrze - No dalej [T/I]! Bo ominie cię to co chcę tobie pokazać!

Wzięłam wdech, po czym wsiadłam na miotłę. Już po chwili znajdowałam się obok gryfona, który wpatrywał się przed siebie. Niepewnie spojrzałam tam gdzie on, a widok jaki zobaczyłam... Aż słów mi brakło.

- To... Takie piękne. Nie wiem co powiedzieć.

- Więc nic nie mów.

Uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam. Ponownie spojrzałam na piękno znajdujące się przede mną. Zdążyłam zapomnieć, że znajdowałam się kilkadziesiąt metrów nad ziemią.

Spędziliśmy tak w ciszy kilka minut. Następnie wróciliśmy na ziemię i chłopak od razu schował miotły. Po tym ruszyliśmy do zamku, gdzie od razu mu podziękowałam.

Cedrik Diggory

Niezadowolona otworzyłam oczy i rozejrzałam się za źródłem hałasu. Po chwili podeszłam do okna, a widząc sowę otworzyłam je. Ta wleciała do środka i od razu wylądowała na moim łóżku. Dopiero wtedy zauważyłam, że miała jakiś pakunek.

Dałam sowie jakiś przysmak i pogłaskałam ją, zastanawiając się do kogo należy. Po chwili otworzyłam paczkę mając nadzieję, że tam znajdę rozwiązanie.

Uśmiechnęłam się delikatnie widząc swoje ulubione słodycze. Dodatkowo znajdowała się tam moja ulubiona herbata oraz kocyk, który od razu powiększyłam. Pod nim znajdował się liścik, który od razu przeczytałam.

Z każdym kolejnym słowem mój uśmiech stawał się większy. Nie spodziewałam się, że Cedrik mógłby zrobić coś takiego dla mnie. Podejrzewałam również, że trochę pomogli mu moi bracia.

Odłożyłam wszystko na bok i złapałam za pergamin oraz pióro. Odpisałam chłopakowi, a gdy skończyłam podałam list sowie, która od razu odleciała. Zamknęłam za nią okno nie mogąc się doczekać tego co miało nadejść.

Draco Malfoy

Siedziałam od kilku minut sama zastanawiając się po co Draco musiał gdzieś pójść. Trochę się tego obawiałam. Starałam się odgonić złe myśli, jednak było to ciężkie.

- Dlaczego tak to musi wyglądać Eros... - szepnęłam głaszcząc hipogryfa.

- Jak co musi wyglądać? - odwróciłam się i spojrzałam na Draco, który trzymał coś. W duchu podziękowałam sobie, że nie powiedziałam nic więcej.

- Nic takiego...

- No dobrze. Nie chcesz to nie mów.

Chłopak podszedł i podał mi kubek z herbatą. Przyjęłam go cicho dziękując, a on sam usiadł obok również trzymając naczynie z napojem. Uśmiechnęłam się lekko, a widząc jak hipogryf podchodzi do chłopaka i próbuje się z nim bawić uśmiechnęłam się szerzej. Ślizgon nie wyglądał na zadowolonego i starał się nie reagować na zaczepki malca.

James Potter

- Jesteś pewna?

Skinęłam głową. Remus cicho westchnął, po czym zabrał się do pracy. Siedzieliśmy w ciszy dopóki chłopak nie skończył.

Harry Potter Boyfriend Scenarios V Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz