Usta mężczyzny zbliżyły się do moich, gdzie mogłam poczuć dreszcz. Pocałunek stawał się coraz bardziej zachłanny i leżałam już na materacu pod ciężarem bruneta. Gdy jego usta zaczęły muskać moją skórę wyszeptałam w jego ucho.– Kochaj się ze mną…
Przerwał i zawisł nade mną tak, że nasze oczy się spotkały.
JK-Jesteś pewna ?
Pokiwałam głową, ale ten zszedł ze mnie i podał mi rękę, po czym dźwignął mnie bym usiadła.
JK-Nie dziś Hana…
– Nie chcesz ?
Zmieszałam się.
– Po raz kolejny mi odmawiasz…
Podkuliłam nogi i objęłam je ramionami, spuszczając głowę.
JK-Skarbie to nie tak…
Milczałam.
JK-Ja po prostu się boję, że zrobię coś nie tak…
– Otworzyłam się przed tobą. Powiedziałam o wszystkim i zaczynam tego żałować…
Zeszłam z łóżka drugą stroną, kierując się do garderoby. Jeongguk został w sypialni, milcząc i gdy wróciłam stał w tym samym miejscu z miną zbitego psa.
– Żałuję, że pozwoliłam Ci wejść do swojego życia. Przez to wszystko jest teraz trudniejsze. Gdyby nie ty, może leżałabym już w spokoju pod ziemią !
Wyszłam do łazienki, trzaskając drzwiami. Po moich policzkach ściekały łzy, nie umiałam już sobie radzić z emocjami, które we mnie narastały.
Weszłam pod prysznic kiedy Jeongguk stanął w progu, po czym wszedł do środka i wziął mnie w objęcia. Poczułam jak moje plecy stykają się ze ścianą, ale przez to jak chłonął moje usta nie miałam czasu o tym myśleć. Zawiesiłam ręce na jego karku i powoli zaczęłam je wsuwać w coraz to mokrzejsze kosmyki włosów. Woda przemoczyła jego ubranie do suchej nitki, więc złapałam za koszulkę, by się jej pozbyć.
Po chwili oboje byliśmy nadzy i mokrzy od wody, która nie gasiła naszego pragnienia siebie nawzajem. Po szybkiej kąpieli brunet przeniósł mnie do sypialni, gdzie położył na łóżku moje ciało i zszedł w dół pocałunkami, zatrzymując się przy wzgórku.
Moje serce kołatało i oddech przyspieszał, gdy jego ciepły język zaczął pieścić wnętrze mojej kobiecości. Zasysałam powietrze coraz bardziej z każdym kolejnym ruchem. W końcu poczułam pustkę, a mężczyzna pocałunkami zbliżał się ku górze.
JK-Mam przestać ?
Pokiwałam głową przecząco.
– Chce wiedzieć, jak bardzo mnie pragniesz, Chce Ci pokazać jak bardzo ja pragnę ciebie…
Uśmiechnął się szeroko wystawiając swoje królicze zęby, po czym pocałował moje czoło. Jego wzrok skupił się na moim, przy czym czułam nieprzyjemne rozpieranie. Zaciskałam opuszki palców na jego barkach, chcąc mieć to już za sobą.
JK-Mam przestać ?
– Nie…
Pochłonął moje usta w pocałunku i już po chwili przestałam odczuwać dyskomfort, który zamienił się w pełną przyjemność.
Czekałam na to tak długo i się nie zawiodłam. Brunet był delikatny i wszystko, co robił, robił z wyczuciem i myślą o mnie. W pewnej chwili po moim policzku spłynęła łza, wiedząc, że może to być zbyt krótkie doświadczenie.
…
Leżeliśmy w milczeniu wtuleni w swoje ciała, ale czułam, że Jeongguka coś gryzie.
– Jeongguk ?
JK-Dobrze się czujesz ?
– Tak…
JK-Bałem się, że gdy się do Ciebie zbliżę wzbudzę twoje wspomnienia i odsuniesz się ode mnie na dobre… to dlatego unikałem sexu.
– Nie mówiłeś mi o tych obawach…
JK-Nie wiedziałem, jak o tym rozmawiać.
Oparłam się na łokciu i nachyliłam nad mężczyzną.
– Jeongguk ja nic nie pamiętam z tamtej nocy. Niepotrzebnie się obawiałeś.
JK-Naprawdę jest wszystko dobrze?
– Jest bardzo dobrze głuptasie.
Uśmiechnęłam się do mężczyzny i przeczesałam jego włosy dłonią, po czym pocałowałam jego policzek.
JK-Ulżyło mi…
Mężczyzna złapał moje biodra i obrócił tak, że leżałam pod nim.
JK-Kocham Cię Hana i przykro mi, ale nie wypuszczę Cię z łóżka…
Zassał moją szyję, na co zaczęłam na niego warczeć, nie chcąc mieć malinek.
– Jeongguk !
JK-Muszę zaznaczyć, że jesteś zajęta…
Zaczęliśmy się śmiać. Nasze oczy się spotkały, a jego usta przyległy do moich. Czułam między nogami, że mężczyzna już jest gotowy na kolejne pieszczoty i już po chwili miałam go w sobie.
CZYTASZ
Królowa Lodu
FanfictionHana jest niezależną kobietą mającą dwadzieścia osiem lat. Ciężko pracowała by objąć posadę prezesa działu w firmie swojego ojca. Jej poukładane życie zaczyna się chwiać gdy zarząd firmy wymusza na niej małżeństwo jednak to nie jedyne zmartwienie ko...