11 ROZDZIAŁ

117 5 0
                                    


Jednka wróciłam trochę wcześniej mam an dzieje że będą wam się podobać rozdziały .

Zostawiajcie gwiazdki


<<<<<<<<<<<>>>


Pov Aurora

Nastepny dzień był troszkę nudny wstałam z łóżka bez Vincenta pewnie pracował w swoim gabinecie byłam w kuchni parzyłam poranną herbatę z malinami ale dalej mnie ciekawy wiadomości z mojego telefonu te które wysłał ten człowiek nie wiedziałam kto to jest ale mam plan żeby się tym dowiedzieć.

— Proszę pani ,Pani mąż wzywa panią do gabinetu — kiwłam głowa poszliśmy do jego gabinetu .Gabinet był w ciemnych kolorach .

— Możesz wyjść — Zarządził Vincent wyszli jego ludzie .— Auroro dziś wychodzimy ma kolację ubierz się ładnie — Uśmiechnęłam się podeszłam do  niego .

— A z jakiej to okazji ?— zapytałam siadłam na biurku przed nim w szlafrok krótkich spodenkach i koszulce na ramiączkach.

— A z takiej że mam najpiękniejszą kobietę pod słońcem— przybliżył się do mnie chciał mnie pocałować ale ja się odchyliłam.

— A nie tak łatwo — Uśmiechnęłam się wstałam z biurka miałam kierować się do drzwi ale chycił mnie za biodra i posadził na biurku żeby to bardzo szybko i pocałował mnie w usta.

— Nie igraj ze mną księżniczko— Uśmiechnęłam się do niego odchyliłam głowę do tyłu zjeżdżał po całunkami na  moją szyję.

— innym razem kotku bądź gotowa na 17:00— wstałam z biurka poszłam do drzwi Otworzyłam je i Wyszłam tylko gabinetu z podniesioną głową ochroniarze się uśmiechali chyba słyszeli co się stało.

Stałam u siebie w pokoju paczylam przez okno zaufałam mojim bracia od prawdziwego ojca a oni mnie tylko chcieli wydać ja pierdole .Była godzina 11:33 Wstałam dziś bardzo puzno jak na mnie.

Położyłam się do łóżka oglądałam serial .Aż Dobiła 15 zaczęłam się szykować

Po 2 godzinach zeszłam na duł gotowa mój Vincent czekał z swojim  ludźmi na mnie uśmiechną sie .Podszedł do mnie pocałował mnie w główkę .

— Nie za krótka ta spódniczka?— Był słodki.

— Jest dobra jedziemy ?— zapytałam popaczyłam sie na jego ludzi paczyli na mnie z błystek w oczach .

— Tak chodźmy— wychodziliśmy już ale podniósł czapkę z komody założył mi ją od razu ją sciągłam — Auroro jest zimno .

— Mi jest ciepło — Powiedziałam wychodząc a on za mną ale chyciłam się go pod ramię. Szliśmy na polu było mnóstwo śniegu lampy świeciły , Było mi jednak zimno Vincent podszedł do mnie i założył mi czapkę rozglądnęłam się po ogrodzie było mnóstwo ludzi z bronią przeraziło mnie to trochę

— Nie martw sie to jest tylko bezpieczeństwo —Kiwlam głowa na zgodę wsiedliśmy do czarnego Mercedesa Poszliśmy do tyłu kierowca zaczą jechać do restauracji .Stresowałam się się trochę tą kolacja z Vincentem .Vinc był ubrany jka zawsze w czarny garnitur ale tym razem białą koszula

Byliśmy już pod resutacją wyszedł pierszy oprzed  samochód odwożył mi drzwi I podał rękę wyszłam jak księżniczka ludzie się na nas paczyli ale naszą uwagę przykułko  trzy BMW a kolo nich były dwa Mercedesa Benz .Vincowi sie to nie spodobało jego ludzie nas otoczyli ale oczy tych ludzi spoczęły na mnie .Trzej starszych facetów paczyło się na mnie wyglądali na Hiszpanów Karnacje mieli ciepłe oczy jeden miał niebieskie był wysoki nawet bardzo zbudowany ubrany w czarny garnitur I płaszcz drugi oczy tak samo niebieskie zbudowany ale trochę bardziej niż ten pierszy a trzeci najwyszy oczy brązowe włosy czarne ubrany w czarny garnitur I płaszcz z futra .Jego wzrok wypalał mnie od środka .Poszliśmy do resyracji stukot mojich szpilek rozniósł się po lokalu zdjęłam kurtkę i czapkę z brązowymi oczami oczy mu się zaświeciły. Powiesiłam je na wieszkaku .

Siadałam na krześle podeszła do nas kelnerka na widok mojego narzeczonego zaczerwieniła się Vincent uśmiechną sie ale jak popaczył sie na mnie jego miną zrzekła. Odeszła od nas zaczęliśmy wybierać jedzenie ja straciłam ochotę ale wolałam już sałatkę  Grecką i wino czerwone.

— Czy mogę już od państwa zabrać zamówienie?— Kiwnąłem głowa.

— Dla mnie bedzie sałatka Grecja i czerwone wino — Popaczył sie na mnie Vincent .

– Ja po proszę Steka i szklana Wishki — uśmiechnęła sie do niego jak zawsze .

— A jakie dla Pana stopień wysmarzenia ?— zapytała denerwowała mnie.

— Midium Rel — Kiwla głowa odeszła. — Aż taka z ciebie zazdrośnica?— zapytał uśmiechając się

— Nie jestem o ciebie zazdrosna — powiedziałam i prychłam podeszła od nas podała mi wino w lampce a Vincentowi Wishki ich ręce sie stykły a ja wzięłam od razu łyka wina usłyszałam śmiech tych dwóch niebiesko oków factow a tego brązowego uśmiech. Po 30 mi ustach podeszła do nas jakąś kobieta bardzo szczupła powiększony biust włosy koloru bląd.Vinent popaczył sie na nią z szokiem. Myślałam że mnie kocha a on się spotyka z tą lalunia .

— Hej kocie — Podeszła do niego i go pocałowała wstał odepchną ją od siebie.

— Co tu robisz Julio ?— zapytał a ja poczułam pod powiekami łzy .

— Mówiłeś że sie spotkamy dziś wieczorem — Łza mi poleciała po policzki

— Nic ci takiego nie mówiłem — zasmiala się .

— Jesteś przy niej taki że by nie owierzyla że gdy byłeś wieczorak na spotkaniu byłeś że mną — wypiłam całą zawartość wina wstałam od stołu wzięłam płaszcz .

— Auroro Zaczekaj — Uśmiechnęłam się.

— Nie będę wam przeszkadzać na pewno jesteś spragniony tą rozmowa że mną Miles zabawmy — powiedziałam wyszłam z restauracji ludzie Vinca popaczyli się na mnie .

— Wrzytsko dobrze Szefowo?— zapytała jeden z nich .

— Zawieść  mnie do domu — powiedziałam .

—A Pan Vincent — zapytał.

— On jest zajęty z jakąś dziunia — pokiwał na zgodę głową .

— Proszę wsiadać — weszłam do samochodu łzy mi leciały po policzkach myślałam że dam mu szansę ale jak zawsze nie mam szczęścia.

Byliśmy już pod domem wysiadłam od razu Pobiegłam do środka zdjęłam płaszcz buty czapkę i Pobiegłam do swojego pokoju Przebrałam się w piżamę I położyłam do łóżka chciało mi się krzyczeć że jednak z nią został .

Pov Vincent

Kurwa nie wierzę że Julia tu przyszła naprawdę nie byłem z nią wczoraj byłem na spotkaniu miał być to super wieczór ale musiał się zjebać.

— Ty jebana zdziro co tu robisz ?— zapytałem groźnym tonem .

— Jak to co jesteś mój tą dziwka na ciebie nie zasługuje — Nie mogłem już tego słuchać chycilem ją mocno za szczękę.

— Ostatni raz obrażasz moja narzeczoną  jeśli jeszcze raz zobaczę że sie kręcisz soe koło mnie lub Aurory osobiście cię zajebię — powiedziałem popchnąłem ją na ścianę wziąłem płaszcz wyszlem szybko z resauracji .— Gdzie jest Aurora ?— zapytałem groźno mojich ludzie.

— Krzysztof ją zawiusł ją do domu Szefie — Wsiadłem do auta jechaliśmy szybko do mojej rezydencji wiedziałem jedno mam przejebane .

Byliśmy już pod rezydencja wybiegłem z auta sciaglem buty futro poszłem do naszej sypialni zoabczylem Aurorę leżącą na łóżku oglądając bajkę płakała bardzo mocno

— Kochanie ...— powiedziałem ale nie było mi dane skończyć

– Wyjdź chcę być sama — powiedziała ledwo oczy miała czerwone od łez .

— Ona nic  dla mnie nie znaczła i nie znaczy nie byłem z nią wczoraj skończyłem z nią 3 miesiące wcześniej jak soe dowiedziałem że będzie moją żonę— Wyszłem z sypialni a weszlem do gościnę umyłem się ubrałem bokserki I położyłem się spać.

VincentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz