||Miesiąc później||Felix dzielnie starał się o moje zaufanie i nawet mu to wyszło ale on samp tym nie wiedział. Dzisiaj miałem przyjść do niego bo chciał mnie gdzieś zabrać. Szykowałem się gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Moja mama otworzyła je a w progu zauważyłem Felixa z bukietem stoktotek. Skąd on wiedział że to moje ulubione kwiaty? Może seungmin mu powiedział.
-Co tu robisz mieliśmy się spotkać za 30 minut- odpowiedziałem robiąc side eye na chłopaka a ten tylko się uśmiechnął.
-Nie mogłem się doczekać więc przyszłem wcześniej- odpowiedział poczym podszedł i mnie przytulił i dam do ręki kwiaty.
-Dzięki, ty tu zostań a ja się pójdę ogarniać dalej- powiedziałem zamykając drzwi. Nalałem wody do wazonu i wsadziłem do środka piękny bukiet kwiatów. Popatrzyłem na nie przez chwilę i poszedłem do swojego pokoju. Wyjąłem z szafy czarną za dużą bluzę biały pasujący podkoszulek i krótkie spodenki. Wziąłem to wszystko i skierowałem się do łazienki. Położyłem ubrania na pralce i Wziąłem szybki prysznic. Wysuszyłem moje ciało z nadmiaru wody i ubrałem przygotowane wcześniej ubrania. Wyciągnąłem suszarkę i zacząłem suszyć włosy do momentu aż usłyszałem że ktoś wszedł do mieszkania i kieruje się do łazienki. Po chwili usłyszałem delikatne pukanie w drzwi.
Otworzyłem je i zauważyłem piegowatego chłopaka. Szybkim ruchem wskazałem mu że może wejść. Wszedł po cichu i usiadł na pralce bacznie obserwując co robię. Dokończyłem suszyć włosy i zająłem się twarzą. Zrobiłem szybką pielęgnację i zacząłem robić makijaż. Po skończeniu Felix zeskoczył z pralki i wyszedł z łazienki zemną. Ubrałem buty i dałem znak że możemy iść. W całkowitej ciszy szliśmy do samochodu, ta cisza była inna taka niezręczna. Wkońcu postanowiłem ją przerwać.-Gdzie jedziemy?- zapytałem na co chłopak na mnie z uśmiechem.
-Zobaczysz- uśmiechnął się i patrzył na drogę.
***
Gdy dotarliśmy do celu chłopak zasłonił mi oczy fioletową hustką i chwycił za rękę.
-Tylko mi nic nie zrób- zagroziłem na co się zaśmiał.
-Spokojnie jesteś w dobrych rękach- odpowiedział i dalej mnie prowadził starannie omijając każdą przeszkodę.
Aż wkońcu mnie puścił i rozwiązał hustkę.
Zmrużyłem oczy nagłym przypływem światła.-Czy to park rozrywki?- zapytałem ucieszony jak dziecko gdy dostało nową zabawkę.
-Tak- odpowiedział szybko i poszedł do kas a ja podbiegłem za nim.
Weszliśmy do parku. Zobaczyłem przeróżne atrakcje o których nawet nie śniłem.***
Gdy zaczęło się ściemniać poszliśmy na diabelski młyn. Wszedliśmy do środka i koło zaczęło się kręcić.
-Ślicznie tu jest- powiedziałem. Wyjąłem telefon żeby zrobić zdjęcie ślicznego widoku ale nagle telefon mi się rozładował.
-Kurde..- zepnąłem.
-Co się stało?- zapytał.
-Telefon mi się rozładował- chłopak tylko się zaśmiał.
Nagle koło stanęło na samej górze.
-Chyba utknęliśmy- powiedziałem.
-Hyunjin słuchaj- zaczął wystraszyłem się nie wiedziałem o co mu chodziło.
-Co ja mam jeszcze zrobić żebyś mi na nowo zaufał?- zapytał. Czułem jak łzy nalatują mi do oczu.