>6<

5 1 0
                                    

- nie mam takich odczuć - odchyliła się na krześle
- coś za cicho bez tego typa
- faktycznie nikt nie biega
- ej Kuba co jest? - spojrzała na nich
- tego blondyna nie ma
- Karola nie ma? - spojrzała na telefon oraz na wiadomości. Wysłała o 6 wiadomość do Williama jednak dalej nie odczytał mimo że jest już 12 - hm dziwne

Przez kolejne trzy lekcje o tym myślała po czym postanowiła podejść do biura aby osobiście spytać braci. Weszła natychmiast dostrzegając kobietę która była dla niej miła oraz podeszła

- dzień dobry
- o Panienka Lily dzień dobry, coś się stało?
- czy są Panowie Walker?
- nie, musieli pilnie wyjechać, czy coś się stało?
- jednemu z nich dosyć dawno napisałam i chciałam się po prostu upewnić
- rozumiem czy chciała by panienka jakąś herbatę?
- nie dziękuje. Em to ja już się będę zbierać do widzenia – wyszła z biura idąc schodami w dół – wyjechali? Tak bez słowa… pewnie wrócą za chwile, góra kilka dni a ja niepotrzebnie przesadzam

Pewność trzymała się przez pierwsze kilka dni stopniowo malejąc z ich upływem. Mijały dni potem tygodnie i miesiące bez jakiejkolwiek odpowiedzi, przez cały ten czas Lily była wyciszona oraz mało mówna mimo że nie znała jakoś długo braci to jednak bardzo ich polubiła.

- dalej nic? - Wiktoria lekko pochyliła się nad Lily leżącą na ławce
- nic
- to okrutne, rozmawialiście pewnie dziennie a oni się od kilku miesięcy nie odzywają, Jeszcze jutro jest zakończenie roku. Myślałam że nie przyjdziesz
- mam gości w domu, nie mam siły aby brać w tym udział.
- niby rozumiem, eh dziwnie tak patrzeć na to
- na co?
- od kilku miesięcy jesteś bez życia
- i tak się czuję

Lekcje się zakończyła i ruszyła do domu. W pokoju natychmiast usiadła do komputera oglądając filmiki aby zająć czymś myśli. Siedziała tak już dłuższą chwilę kiedy to do pokoju weszła matka z talerzem i kubkiem

- od kiedy przyszłaś nic nie jadłaś oraz nie piłaś
- nie jestem głodna - starsza położyła talerz i kubek na biurku
- musisz jeść... Dalej nie odpisał co?
- już raczej nie odpisze - wyrzuciła bez emocji patrząc dalej w ekran
- eh nie siedź do nocy - wyszła a dziewczyna się odchyliła
- czego ja się spodziewałam było za fajnie... Zrobiłeś mnie w ciula Will.. jak wszyscy - patrzała w sufit po czym wstała wyciągając czarną koszulę oraz dając ją na drzwi szafy, chwila minęła a wyłączyła komputer kładąc się spać po tym.
Nad rankiem wstała powoli, mimo że dziś jest zakończenie to jednak nastawienie było dalej pesymistyczne. Ubrała się i uczesała włosy po czym wyszła, szła powoli słuchając muzyki na słuchawkach oraz widząc dzieci zaś nieco dalej i starszych w koszulach, powinna ubrać białą ale takowej nie ma. Dotarła pod teren szkoły gdzie było już pełno ludzi, przemknęła się do bocznego wejścia omijając tłum oraz ruszyła pod sale
- Lily jak zwykle czerń - Wiktoria do niej podeszła
- tylko taki kolor mam w szafie - chwila minęła a zasiedli w klasie
- więc wiele się zadziało w tym roku szkolnym. Po ataku wielu z was się wypisało - nauczycielka mówiła a Lily przestała ją słuchać patrząc w ławkę, wiedziała że wychowawczyni ma gadanie przez co spodziewała się przemowy. Chwila nie minęła a wszyscy wyszli, Lily z Wiktorią przeczekały aby ominąć tłum i powoli zaczęły schodzić
- a tam co? - widziały że zrobił się tłum patrzący w jedną stronę - widzisz coś? Ja jestem za niska
- jakieś czarne wysokie auto podjechało
- czarne wyso... - Lily natychmiast otwarła szerzej oczy po czym przecisnęła się przez tłum lądując przed nimi - niemożliwe... - zaraz przed samochodem stali bracia obaj ubrani w czarne koszule. Wiktoria przecisnęła się stając obok zszokowanej dziewczyny - c-co wy tu robicie?
- przyjechaliśmy. Wybaczysz mi ten brak kontaktu? - William odezwał się spokojnym głosem z lekko wyciągniętymi rękami, sekunda minęła a Lily wbiegła mu w ramiona wtulając się. Karol stał obok patrząc na nich uradowany nagle jednak dziewczyna chwyciła go wciągając w uścisk, stali tak chwilę po czym uradowana spojrzała na obu
- myślałam że już nie wrócicie
- eee tam, nas tak łatwo się nie da zapomnieć - Karol się wtrącił i cała trójka spojrzała na Wike która rozpraszała grupkę po czym pokazała im kciuka w górę oraz pomachała Lily na pożegnanie która zrobiła to samo
- Musimy ci coś powiedzieć
- co takiego?
- wsiadaj podejdziemy i powiemy
- okej - wszyscy wsiedli oraz ruszyli - to co mam wiedzieć?
- że mieszkamy aktualnie tu na stałe - Karol się do niej odwrócił
- to super wiadomość.
- a wiesz co to znaczy?
- co?
- że możemy obaj dziennie męczyć tego ponuraka

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 15 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Różne ObliczaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz