PATRYK
Zjawiłem się na imprezie spóźniony, przynajmniej o dwie godziny. Nie żeby mnie to bardzo martwiło. Gdyby nie to, że to właśnie ja jestem jej organizatorem, wcale bym się nie pojawił. Tak dla jasności, organizatorem jestem tylko z nazwy, bo całe to zamieszanie to sprawka moich kuzynów, dla których każdy powód jest dobrym pretekstem do zabawy. Zupełnie nie przeszkadzał im fakt, że nie miałem najmniejszej ochoty na żadne imprezki, ale postanowili i tak postawić na swoim zwłaszcza, że to ja za wszystko płacę. Co świętowali? A raczej co "świętowaliśmy"? Moją pierwszą wygraną sprawę. Która, skąd inąd, odbyła się miesiąc temu i już zdążyliśmy to opić, dwukrotnie. Czasami odnoszę wrażenie, że kiedy tu przyjeżdżamy cofamy się w rozwoju o kilka lat. Drapło ma dla nas ten młodzieńczy vipe. Tak, jakbyśmy przenosili się w czasie do beztroskich, dawnych lat.
To miało być tylko piwko i kiełbaski we własnym gronie, a oni sprowadzili około dwudziestu osób i przytargali głośniki. Nawet nie przypuszczałem, że na tej naszej niewielkiej plaży zmieści się jednorazowo tyle ludzi. Rozglądałem się licząc, że uda mi się znaleźć kogoś znajomego. Byłem wściekły, zmęczony po całym dniu układania drewna na opał w szopce i nie bardzo miałem ochotę na to wszystko, ale starałem się nad sobą panować. Chociaż Daniel, mój najstarszy kuzyn, zauważył, że nie podoba mi się to co tu zorganizowali. Był młodszy ode mnie jedynie o dwa lata i prawdopodobnie odziedziczył najwięcej rozumu po swoich rodzicach.
– Wybacz stary – powiedział, przechylając się bliżej, bym lepiej go słyszał – trochę wymknęło się spod kontroli.
– Trochę? – rzuciłem gniewnie ciężko przy tym wzdychając. Na szczęście nie zorganizowaliśmy tego w naszym ogrodzie. Babcia zasłabłaby z wrażenia.
– Jutro nas ochrzanisz – parsknął śmiechem machając nonszalancko dłonią – a teraz łaskawie wyciągnij ten kij z dupy i się rozluźnij w końcu to twoja impreza – kpiąco mrugnął do mnie oczkiem. Spiorunowałem go wzrokiem, ale zupełnie nic sobie z tego nie zrobił.
Nie omieszkam ich, a nawet zapoznać z czubkiem mojego buta. Kij z dupy, też mi coś. Miałem tylko nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy włazić w nocy do wody. Bo akurat nie posiadam kursu ratownika. Po chwili Daniel schylił się do skrzynki i wyciągnął z niej butelkę piwa, którą podał mi już otwartą. Ciepłe. Ohyda. Nawet piwa schłodzić nie potrafią. Resztkami sił starałem się nie skrzywić. Naprawdę zastanawiałem się czasami jak to możliwe, że mieliśmy po części wspólne geny. Ciocia, a ich matka to młodsza siostra mojego ojca. Średnio za nią przepadałem, miała dość trudny charakter, ale trzeba przyznać, że była piękną kobietą. Wyglądała jak młodsza kopia swojej matki. Babia kilkukrotnie pokazywała nam album ze swoimi starymi zdjęciami przy okazji, dzieląc się pikantnymi szczegółami ze swojego życia. O dziwo, ojciec o niektórych jej wyczynach nie miał zielonego pojęcia. Może i lepiej. Powiem tylko, że pierwsze wypite w życiu piwo i pierwszy wypalony papieros był z moją babcią. Miałem wtedy siedemnaście lat. Tak, niezła z niej aparatka.
Znacznie bardziej od ciotki wolałem jej męża, który był wziętym architektem, miał też o wiele lepsze poczucie humoru od swojej żony, dystans do siebie i świata i zdecydowanie wyższy wskaźnik empatii. Naprawdę nie miałem pojęcia jak wpakował się w związek z tą kobietą, ale podziwiam, że wytrzymał z nią już prawie trzydzieści lat. Na szczęście chłopaki, w większości, odziedziczyli charakter po ojcu. W innym przypadku musiałbym ich potopić w tym jeziorze już za dzieciaka. Zbyt często się spotykaliśmy całymi rodzinami i zbyt wiele czasu ze sobą spędzaliśmy, mógłbym ich znieść, gdyby byli inni. Lubię tych, albo zwyczajnie się już do nich przyzwyczaiłem. Sam nie wiem.
Stałem obserwując zgromadzonych na plaży ludzi. Przyszło kilka nawet niezłych dziewczyn. Żadnej nie znałem, ale z kilkoma złapałem kontakt wzrokowy. Może to jednak nie był taki zły pomysł z tą imprezą? Już od dłuższego czasu z nikim nie byłem.
CZYTASZ
It's always been you
RomanceOna podkochiwała się w nim od zawsze. Była pewna, że on widzi w niej jedynie głupiutką sąsiadkę jego babci. Nie miała pojęcia, że obserwował ją latami i czekał na moment kiedy w końcu będzie mógł się do niej zbliżyć. Alicja skrywa w sobie wiele taj...