× Rozdział 11 ×

200 14 4
                                    


– I ostateczny cios zadamy w tym miejscu. – wskazała palcem na mapę. – Czemu macie takie miny? To przynajmniej jest mniej absurdalne od waszych pomysłów. – mruknęła. 

– Sugerujesz, że mamy znokautować sekretarkę, byś ty mogła się za nią przebrać? I, że ja mam się przebrać za nowo zatrudnionego woźnego? – prychnął Adrien.

– Wow, odkryłeś Amerykę Adrienie! Oto mi właśnie chodziło! Brawa dla ciebie! – odpowiedziała, podniesionym głosem klaszcząc przy tym. – A Vincent i Egbert będą ochroniarzami!

– Nie dość, że traktujesz to jak rewie mody, to na dodatek uważasz to za zabawę. – syknął Will.

– A co? Jesteś smutny, że cię nie wybrałam? – spytała robiąc słodkie oczka.

***

Adrien Santan, stał w uniformie woźnego z mopem i wiadrem w ręce. Sam uniform był koloru zgniłej zieleni. Hailie Monet, podkręciła jego brązowe włosy i przykryła jego czoło grzywką. Nałożyła mu czapkę z daszkiem komponującą się z kolorem uniformu, i dała mu zerówki do włożenia.

– Pięknie! – cmoknęła, poprawiając swoje czerwone włosy. Spojrzała jeszcze raz, swoimi tymczasowymi niebieskimi tęczówkami na Santana. Oceniając czy nie widać jakiegoś podobieństwa. Wyglądał jak zupełnie inny człowiek.

I tak miało być.

Vincent, spojrzał na nią z chęcią zamordowania. Nie dość, że miał na sobie zbyt mały garnitur. To na dodatek rude włosy, i zielone oczy.

– Nie patrz tak na mnie Vincent! Nie moja wina, że grasz ich ochroniarza Rona! Trzebabyło innego znokautować. – mruknęła, rozwalając mu fryzurę – i zero lakieru – szepnęła mu do ucha – I tak poza tym, masz świetną brodę Vin, przyklejoną na kropelkę. Fajnie wygląda – puściła mu oczko.

– Wyglądamy jak pajace. Gdybyśmy nie pracowali razem, już bym cię zabił – syknął Egbert. U którego Hailie wiele nie zmieniła, Przedziurawiła mu jedynie ucho, i nałożyła czarną perukę.

– Prędzej to ja bym cię zabiła, zanim ty byś kiwnął palcem – uśmiechnęła się słodko.

Rozdzielili się, każdy wyjechał innym samochodem. By w połowie drogi, zmienić go na skradzione pojazdy tych osób. Niestety Vincent trafił na rower, a Adrien ku jego zadowoleniu na motor.

Hailie Monet, mogła uznać ten dzień za udany.

No prawie.

~•~•~

Myślę, że rozdziały będą mniej więcej co 3-5 dni

Trochę poplątałam ten rozdział, mam nadzieję że jest okej

Pozdrawiam 💕💕

Zakazana miłość - Rodzina Monet fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz