– I ostateczny cios zadamy w tym miejscu. – wskazała palcem na mapę. – Czemu macie takie miny? To przynajmniej jest mniej absurdalne od waszych pomysłów. – mruknęła.
– Sugerujesz, że mamy znokautować sekretarkę, byś ty mogła się za nią przebrać? I, że ja mam się przebrać za nowo zatrudnionego woźnego? – prychnął Adrien.
– Wow, odkryłeś Amerykę Adrienie! Oto mi właśnie chodziło! Brawa dla ciebie! – odpowiedziała, podniesionym głosem klaszcząc przy tym. – A Vincent i Egbert będą ochroniarzami!
– Nie dość, że traktujesz to jak rewie mody, to na dodatek uważasz to za zabawę. – syknął Will.
– A co? Jesteś smutny, że cię nie wybrałam? – spytała robiąc słodkie oczka.
***
Adrien Santan, stał w uniformie woźnego z mopem i wiadrem w ręce. Sam uniform był koloru zgniłej zieleni. Hailie Monet, podkręciła jego brązowe włosy i przykryła jego czoło grzywką. Nałożyła mu czapkę z daszkiem komponującą się z kolorem uniformu, i dała mu zerówki do włożenia.
– Pięknie! – cmoknęła, poprawiając swoje czerwone włosy. Spojrzała jeszcze raz, swoimi tymczasowymi niebieskimi tęczówkami na Santana. Oceniając czy nie widać jakiegoś podobieństwa. Wyglądał jak zupełnie inny człowiek.
I tak miało być.
Vincent, spojrzał na nią z chęcią zamordowania. Nie dość, że miał na sobie zbyt mały garnitur. To na dodatek rude włosy, i zielone oczy.
– Nie patrz tak na mnie Vincent! Nie moja wina, że grasz ich ochroniarza Rona! Trzebabyło innego znokautować. – mruknęła, rozwalając mu fryzurę – i zero lakieru – szepnęła mu do ucha – I tak poza tym, masz świetną brodę Vin, przyklejoną na kropelkę. Fajnie wygląda – puściła mu oczko.
– Wyglądamy jak pajace. Gdybyśmy nie pracowali razem, już bym cię zabił – syknął Egbert. U którego Hailie wiele nie zmieniła, Przedziurawiła mu jedynie ucho, i nałożyła czarną perukę.
– Prędzej to ja bym cię zabiła, zanim ty byś kiwnął palcem – uśmiechnęła się słodko.
Rozdzielili się, każdy wyjechał innym samochodem. By w połowie drogi, zmienić go na skradzione pojazdy tych osób. Niestety Vincent trafił na rower, a Adrien ku jego zadowoleniu na motor.
Hailie Monet, mogła uznać ten dzień za udany.
No prawie.
~•~•~
Myślę, że rozdziały będą mniej więcej co 3-5 dni
Trochę poplątałam ten rozdział, mam nadzieję że jest okej
Pozdrawiam 💕💕
CZYTASZ
Zakazana miłość - Rodzina Monet fanfiction
Fanfiction,,- Więc ustalmy nowe zasady. - szepnęłam, pogłębiając pocałunek " Czy możliwym jest to, by jedno zadanie, wciągnęło dwójkę ludzi w skomplikowaną intrygę? Czy wszystko możemy oznaczyć mianem "przypadku"? Dotąd napięte nici losu dwójki największych w...