Rozdział 35

65 8 1
                                    

Hailie

Gdy Shane zaniósł mnie do łóżka i wyszedł z pokoju. Ja chwilę jeszcze leżałam, znalazłam mój naszyjnik i włożyłam go do kieszeni. Otworzyłam Balkon i zauważyłam że moi bracia są na zewnątrz. Usiadłam na barierce, nad nimi bo umiem latać więc nic mi się nie stanie. Posłuchałam chwilę ich rozmowy.
- Co robimy?
- Musimy je odszukać.
- A czy my wogóle wiemy gdzie są?- ja poczułam że moja mała się zbliża.
- Śnieżynka.- bracia chyba usłyszeli co powiedziałam bo zaczęli się rozglądać
- Hailie zejdź stamtąd.- powiedział Dylan
- Śnieżynka. Leci tu. Udało jej się uwolnić.- poleciałam z barierki i czekałam w powietrzu nad braćmi aż doleci do mnie. Gdy tylko przyleciała od razu ją przytuliłam jak ją wypuściłam z mojego uścisku.
- Wiesz gdzie są dziewczyny?- pokiwała głową.- Zaprowadzisz mnie do nich?- znowu pokiwała głową- Prowadź.
- Hailie gdzie lecisz?
- Pomóc siostrom. Nie powstrzymacie mnie.- i poleciałam za Śnieżynką. Słyszałam głosy moich braci ale ich nie słyszałam.

Will

Hailie poleciała ratować dziewczyny, a my wsiedliśmy do naszych aut i pojechaliśmy za nią. W pewnym momencie Hailie wylądowała przy starym, opuszczonym budynku.
- Co wy tu robicie?- zapytała gdy nas zauważyła.- Jeśli przyjechaliście tu aby mnie powstrzymać to lepiej wracajcie do domu.
- Przyjechaliśmy tu z tego samego powodu co ty.- wyjaśnił jej Tony. My wszyscy wyciągnęliśmy bronie i je odbezpieczyliśmy.
- Dobra idę pierwsza.
- Nie zgadzam się na to.
- To ja tu mogę ich zamrozić albo uniknąć strzału. Ja idę pierwsza i dam wam znać kiedy możecie wejść.

Rodzina Monet - ŻywiołyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz