Odłożyłam kubek z parującą kawą na biały stoliczek, który stał przy fotelu z którego wstałam. Podeszłam do drzwi otwierając zamek i je otworzyłam, nie było nikogo na klatce oprócz dużego bukietu z białych róż, moich ulubionych czekoladek i liściku. Schyliłam się by podnieść tajemnicze prezenty i wróciłam do mieszkania z powrotem zamykając drzwi. Poszłam do kuchni odkładając wszystko na blat i sięgnęłam po wazon na kwiaty. Kiedy już odpowiednio się nimi zajęłam, zaczęłam otwierać liścik.„Bello,
przez noc bardzo dużo myślałem o tym co wczoraj się stało. Wiedz, że szanuję to, że masz kogoś innego ale chciałbym cię prosić o szansę na przyjaźń, co ty na to?Shane"
Mimo wolnie się uśmiechnęłam, ale czy ja naprawdę chciałam znowu przeżywać to samo? Czy chciałam znowu zaufać?
Wróciłam na fotel i wpatrywałam się w róże które dostałam, po czym chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Lily i Christi. Nie całe dwadzieścia minut później cała nasza trójka siedziała w salonie patrząc na przedmioty które dostałam.-Naprawdę nie mam pojęcia co zrobić - zamarudziłam chowając twarz w dłonie.
-No cóż... - odchrząknęła Lily - uważam to za całkiem uroczy gest. - wzruszyła ramionami
Christina parsknęła a jedna z jej brwi powędrowała do góry
-Masz coś do powiedzenia? - zapytała Lily, Christi
-Ależ owszem. - powiedziała powstrzymując się przed śmiechem Christina - Nie uważam, że pomysł wracania do Moneta jest najlepszy i tyle.
-Chodzi tylko odnowienie przyjaźni. - powiedziałam wplatając palce w swoje włosy - widzę, że mu zależy. Co może pójść źle?
-Pomyślmy... - Rudo włosa udawała że się zastanawia - wszystko?
Przewróciłam oczami na jej lekceważącą odpowiedź
-Dlaczego musisz być taka pesymistyczna? - zapytała Lilka
-Bo wy jesteście za optymistyczne - odpowiedziała z parsknięciem - przecież to się skończy absolutną porażką! - westchnęła Christi próbując nas przekonać.
Zagryzłam dolną wargę nie wiedząc co powinnam zrobić. Z jeden strony tęskniłam za Shanem ale z drugiej nie powinnam tak łatwo zapomnieć o tym co przez niego przeżywałam.
-Skąd wiesz jak to się skończy? - Lily postanowiła kłócić się dalej
-Bo już nie jednokrotnie widziałam takie sytuację. - odpowiedziała Christina - ja po prostu nie chcę żeby Ell znowu przez niego cierpiała - powiedziała rudowłosa zdrobniając moje imię, na co się delikatnie uśmiechnęłam.
-Christi, obiecuję, że jeżeli tym razem mnie zrani będziesz mogła „powyrywać mu nogi z dupy" tak jak chciałaś to zrobić na pierwszym razem - parsknęłam, jednocześnie delikatnie rozczulona troskliwym zachowaniem przyjaciółki.
Dziewczyna spojrzała na mnie nie przekonana, chociaż po jej twarzy przeszedł cień namysłu.
-Niech będzie. Ale jeżeli znów coś odwali, nie ręczę za siebie - parsknęła i mnie przytuliła.
Odwzajemniłam akt czułości i przyciągnęłam do nas Lily. Trwałyśmy w obięciach przez pewien moment, który przerwała Christi.
-Dobra, koniec tej „miłości" zjadłabym coś.
Spojrzałam na nią, a później na Lily która zrobiła to samo i obie parsknęłyśmy śmiechem.
-W porządku, zamawiamy pizze, czy może odwalamy się i idziemy to jakieś wymyślnej restauracji? - zapytałam
-Postawiłabym na pizzę, film i wygodne piżamy - powiedziała Lily na co ruda jej przytaknęła.
-A więc pizza. - powiedziałam i sięgnęłam po telefon - ja idę zamawiać wy rozłóżcie kanapę i przygotujcie film - zarządziłam i wyszłam do drugiego pokoju by w ciszy zamówić dowóz.
-Tak jest szefowo - zasalutowały dziewczyny i poszły wykonać moje polecenie.
Zaśmiałam się cicho i poszłam wykonać moją część „misji".
***
Wszystkie przebrane już w wygodne piżamy, z pudełkiem pizzy i pod kocami postanowiłyśmy zrobić sobie maraton Harrego Pottera. Byłyśmy w trakcie oglądania więźnia z Azkabanu, który swoją drogą był naszą ulubioną częścią, śmiałyśmy się i rozmawiałyśmy. Dziewczyny naprawdę starały się odciągnąć mnie od myśli o Shane'nie, co powiedzmy że całkiem nieźle im wychodziło.
Kiedy skończyłyśmy oglądać trzecią część poczułyśmy się zmęczone, więc posprzątałyśmy naczynia po pizzy i wszystkie trzy poszłyśmy spać.
CZYTASZ
Tylko My - Shane Monet
Teen FictionBella prowadziła spokojne życie. No cóż, do czasu. Gdy dziewczyna miała 16 lat została poinformowana, że musi przeprowadzić się do pensylwani. Do ojca z którym nie miała kontaktu 7 lat. Tam poznaje mnóstwo interesujących osób, lecz najbardziej namie...