75.(+18)

1.1K 74 133
                                    


Przerwali zmuszeni zaczerpnąć oddech.

Ich twarze dzieliło zaledwie kilka cali, wymieniając między sobą ciepło swoich wydechów. Gdyby mogli przylegliby do siebie już na zawsze.

- Stwierdzenie "idiota" zostało użyte nad wyraz kochanie - Al złączył ich czoła - Wybacz, nie sądziłem, że jest to tak ważne dla ciebie, nie chciałem też dokładać ci zbędnego bagażu. To był błąd. Me doświadczenie względem takich uczuć jest znikome i wciąż nie wiem o nich wystarczająco, wiem natomiast, że jesteś moją miłością i chce cię tylko dla siebie. Przepraszam, nigdy więcej nie będę ukrywać przed tobą takich rzeczy. Bycie zależnym od kogoś nie jest mą domeną i nigdy nie było, prawdopodobnie o tym wiesz. Zawsze byłem sam, po śmierci mej matki nie potrzebowałem już nikogo w swym życiu ani żadnych relacji powodujących jedynie utrapienie. Ale TY zmieniłeś wszystko, czasem nawet boje się, że może mnie to przerosnąć, że zatracę siebie nie wiedząc kim jestem, lecz nawet jeśli... nie opuszczę cię, nie potrafię poprawnie funkcjonować bez ciebie u mego boku. Jestem cały twój Luci tak jak ty jesteś mój. Kocham Cię i chce spędzić z tobą każdą chwilę naszego istnienia - dłoń demona badała roztrzęsione ciało blondyna łaknąc więcej.

Ciche sapnięcie pomieszane z łkaniem wybrzmiało ze strun głosowych zamkniętej w pułapce ofiary docierając do drgających puchatych jelenich uszu oprawcy.

Prowokacyjnie demon otarł swe kolano o krocze Diabła w zamian otrzymawszy od niego stłumiony przez zaciśnięte wargi pisk.

- Mój aniele - ujął drobną czarną dłoń ukochanego przykładając ją do swej piersi - Me serce należy do ciebie, możesz wziąć wszystko czego tylko chcesz, oddam ci każdy skrawek - musnął ulotnie ustami czoło Lucyfera wywołując na bladych mokrych od płaczu policzkach złociste rumieńce.

Wnętrze Diabła płonęło dzikim ogniem pożądania. Chwytając za czarną muszkę przywiązaną na szyi partnera w przypływie impulsu przyciągnął go do siebie wpijając w zawsze uśmiechnięte usta smakujące słonymi łzami. Miał wrażenie że tonie, a pocałunki były powietrzem którego potrzebował do oddychania. Alastor jest jego uzależnieniem z którego nie chce się leczyć, lecz tkwić w nim całe życie pogłębiając je do szaleństwa.

- Kocham Cię mój Królu - wymruczał Władca pomiędzy przerwami w pieszczocie rozpinając wyjątkowo przeszkadzającą w tej chwili koszule Lucyfera.

- Udowodnij mi to - wyszeptał z pasją wplątując palce w czerwono-czarne włosy kochanka zaczepnie zahaczając o nadzwyczaj wrażliwe na dotyk jelenie uszy.


(+18)

Lucyfer nie zarejestrował momentu gdy ich ubrania wylądowały na podłodze, ani tego jak Alastor używając materiału swej czarnej muszki związał mu nadgarstki nad głową, natomiast jego własną wykorzystał aby zasłonić oczy.

Był w pułapce którą sam świadomie na siebie sprowadził i szczerze nie żałował, że dotarł do tego miejsca, właściwie nie miał na to czasu gdyż wszystko działo się nadzwyczaj szybko poza tym brak wzroku nie ułatwiał mu zadania. Utrata jednego zmysłu wyostrzyła pozostałe, więc mógł tylko rozpoznać dotykiem, dźwiękiem oraz smakiem co robił z nim Al, który najwyraźniej czerpał z tego czystą rozrywkę wysłuchując błagań, próśb i wielokrotnych gróźb uważnie obserwując usilne próby zdjęcia materiału ponoszące sromotną porażkę.

Wyjątkowa cielesność przybliżała ich do siebie nadając ciekawej pikanterii ognistej relacji. Zrobili to już kilka razy i każdy następny jest coraz lepszy. Jednakże blondyn wszystkie zapisuje w pamięci szczegółowo, a najbardziej wyrył ten pierwszy. Nieśmiałe badanie nagich ciał, rejestrowanie detali, poznawanie granic. Pomimo tego dotyk Alastora na skórze wciąż mrowił doprowadzając go do szaleństwa i definitywnie nic w tej kwestii nigdy nie ulegnie zmianie. Al jest zagadką, którą kocha zgłębiać oraz odkrywać, ponieważ zawsze zaskakuje go czymś nowym, tak jak i tym razem.

Freakin Love [RadioApple] Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz