Jechałam moją niezawodną yamaha za samochodem prowadzonym przez Nicolasa. Dojeżdżaliśmy już na stare opuszczone lotnisko. Kiedy O'Brein wjechał moją corvette na teren gdzie odbywały się wyścigi rozległ się głos organizatora.
-Czy to nie jest corvette króla toru? Czyżby niezawodnemu Shadow pomyliły się wyścigi?-zaśmiałam się w duchu. Teraz ja wjechałam na parking lotniska.- Chwila chwila! Przecież to jest Shadow! W takim razie kto ukrywa się w czarnej corvette!?- Nicolas zaparkował moim cudeńkiem na jednym z miejsc parkingowych, a ja tuż obok niego. Moi towarzysze wysiedli z samochodu zaskakując komentatora. Zsiadłam z motocyklu i podeszłam do Nicolasa, przez co większość zgromadzonych ludzi miała na mnie dobry widok.-PRZECIEŻ TO DZIEWCZYNA! A Z SAMOCHODU SHADOW WYSIADŁ NICOLAS O'BREIN! Czy nasz mistrz okaże się kobietą, czy to zwykłe przedstawienie?!- Mój wyścig miał odbyć się o 22.50 a aktualnie była 22. Nigdy nie przyjeżdżałam tu tak wcześnie. Zawsze wjeżdżałam tylko na mój wyścig i zaraz po nim opuszczałam lokalizację. Podałam Nicolasowi plik pieniędzy, które przekazał organizatorowi.
-No to tak, Melanie i Liam, poznajcie moje królestwo.
-Czemu nikt nie wie kim ty jesteś? I jaki mistrz? O czym jeszcze nie wiemy?- Pytała oburzona Melanie.
-Właśnie po to was tu zabrałam- powiedziałam i podniosłam szybkę zasłaniającą moje oczy.- Chodźcie- powiedziałam i ruszyłam przed siebie upewniając się czy moi przyjaciele na pewno za mną idą. Kiedy wchodziłam na trybuny przeznaczone dla zawodników oraz ich towarzyszy zobaczyłam dwie znajome twarze. Isobel i jej przyjaciółka Hannah. Starałam się na nie nie patrzeć jednak one wpatrywały się we mnie. Japierdole, przecież nie mam szybki na oczach...A raczej każdy kto mnie choć trochę zna lub miał ze mną doczyniena byłby w stanie rozpoznać mnie po niebiesko-brązowej heterochromii i blizny za lewym oku...
-Ej Hannah to jest ta Shadow? Nie przypomina ci kogoś?-zapytała Isobel swojej przyjaciółki.
-Te oczy i blizna hmmm. Przypominają mi kogoś.
-Beatrix- powiedziały moje imię w tym samym czasie. Kurwa, muszę nosić soczewki. Doszliśmy już do loży VIP gdzie każdy zawodnik miał przydzielone miejsca.
-Melanie, Liam szukajcie siedzeń z napisem "Shadow" i zajmijcie miejsca, ja muszę załatwić coś z Nicolasem- powiedziałam i przytuliłam przyjaciół.- Będę za 15 minut- dodałam i skierowałam się do głównego budynku gdzie najprawdopodobniej znajdował się Nicolas. Zanim otworzyłam drzwi zasłoniłam oczy. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, gdzie stało dwóch ochroniarzy.
-Kto ty?- mruknął jeden z nich.
-Shadow.
-Co?
-Shadow, idę do swoich ludzi. Wpuście mnie- zanim zdążyli otworzyć drzwi usłyszałam głos komentatora.
-LUDZIE LUDZISKA! TERAZ MAMY PEWNOŚĆ, ŻE NASZA LEGENDA OKAZAŁA SIĘ BYĆ KOBIETĄ! NASZ NIEZAWODNY KRÓL OKAZAŁ SIĘ KRÓLOWĄ! WIELKIE BRAWA DLA SHADOW!!- Weszłam do pomieszczenia znajdującego się za chronionymi drzwiami i ujrzałam Nicolasa rozmawiającego z jednym z moich ludzi. Nie była to normalna rozmowa. Mój człowiek dosyć głośno rozmawiał z chłopakiem.
-Carlos odpuść, Nicolas jest ode mnie.
-Przepraszam pani- mruknął i wycofał się.
-Nieźle sobie ich wytresowałaś- powiedział Nicolas i poklepał mnie po plecach na co automatycznie się spięłam.
-Mamy problem- mruknęłam siadając na stole.- Isobel i Hannah rozpoznały mnie i pójdzie plota w szkole.
-Te plastiki?- upewniał się Nicolas. Skinęłam głową potwierdzając jego słowa.
-Carlos, weź Marcusa i przyprowadź dwie pół nagie dziewczyny, blondynka i brunetka, za główny budynek- rozkazałam.- Widzimy się tam za 5 minut i ani chwili dłużej.
-Tak jest pani- powiedział mój człowiek i wyszedł z pomieszczenia. Przeniosłam się ze stołu na skórzaną kanapę. Zdjęłam kask i położyłam go na stoliku kawowym. Wyjęłam paczkę papierosów i odpaliłam jednego z nich od razu zaciągając się nikotyną. Ciągle czułam na sobie wzrok Nicolasa, który chodził po pomieszczeniu.
-Dlaczego to robisz?-zapytał przerywając ciszę panującą dotychczas w pomieszczeniu.- Dlaczego tak bardzo nie chcesz aby ktoś wiedział kim jesteś?- doprecyzował pytanie widząc niezrozumienie malujące się na mojej twarzy.
-Nie jesteś odpowiednią osobą, której mogę to powiedzieć. Nie znam cię- odpowiedziałam wpatrując się w jeden punkt.- Nie znam ciebie ani twoich zamiarów.
-Powinniśmy już iść-Powiedziałam i wstałam z kanapy. Założyłam kask oraz zasunęłam szybkę. Wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się do drzwi prowadzących na tyły budynku. Czułam, że Nicolas podąża za mną lekko zmieszany. Już przy drzwiach słychać było krzyki "porwanych" dziewczyn.
-Dzień dobry dziewczynki- powiedziałam lekko zachrypniętym głosem zbliżając się do dziewczyn. Obie były trzymane przez moich ochroniarzy. Kiedy mnie zobaczyły zaczęły się szarpać przez co mężczyźni zamknęli ich w jeszcze szczelniejszym uścisku unieruchamiając je.
-Zostaw nas ty psycholu! Co my ci niby zrobiłyśmy!?-krzyczała jedna z nich.
-Oh dziewczynki, jakie wy jesteście głupie- powiedziałam i podeszłam do jednej z nich.- Tak się składa, że powinnyście wiedzieć, że nie jestem żadnym psycholem. Jak już to psycholką, ale i tak uważam, że to zbyt nieprzyjemne określenie- mówiłam obojętnym głosem. Nicolas stał około metr za mną ciągle podążając za mną wzrokiem.- Nie ściągnęłam was tu, żeby grozić wam tylko chciałabym uświadomić wam z kim zadarłyście.
-Wszyscy się o tym dowiedzą! Każdy będzie wiedział kim jest wielka Beatrix! Udaje nie wiadomo kogo!- krzyczała Isobel. Odwróciłam się w stronę Nicolasa, który ledwo powstrzymywał się od parsknięcia śmiechem. Odwróciłam się w z powrotem i ujrzałam, że jedna z dziewczyn wyswobodziła się z uścisku jednego z ochroniarzy i właśnie przykładała mi nóż do szyi.- Zdejmuj kask! Teraz!
-Jak mam to zrobić skoro trzymasz nóż przy mojej szyi?-zapytałam w pełni spokojna nie przejmując się zachowaniem dziewczyny. Zanim zdążyła cokolwiek zrobić za moimi plecami pojawiło się kilku ochroniarzy celujących w stronę przestraszonej Isobel.
-KIM TY DO CHOLERY JESTEŚ?!!- krzyczała dziewczyna- I KIM SĄ CI LUDZIE?!!
-Wiesz, jestem kimś więcej niż ci się wydaje- odpowiedziałam jej. - A teraz odłóż nóż i nie pokazuj mi się lepiej więcej na oczy bo nie ręczę za siebie.
-Co mi niby zrobisz?- parsknęła z kpiną.
-Spójrz na swoją przyjaciółeczkę Dorcas- odpowiedziałam jej kiedy zabrała nóż z mojej szyi.
******
-Hej Mel!- zawołałam moją przyjaciółkę kiedy wchodziłam na trybuny przeznaczone dla uczestników i ich gości.
-Ile można było czekać na was! Jakiś typ chciał od nas wywiad o tobie.- powiedziała nerwowo Melanie rozglądając się po trybunach.
-Nie dałaś mu go, prawda?- zapytałam.
-Oczywiście, ze nie! Sama nie wiem co tu się dzieje!- odpowiedziała moja przyjaciółka.
-Dobra, słuchajcie- zaczęłam- ja muszę iść się przygotować do wyścigu, a z wami zostawiam Nicolasa i jednego z ochroniarzy- wytłumaczyłam im spokojnie spoglądając to na przyjaciół, Nicolasa i ochroniarza.
*******
Stałam już na swoim pasie startowym ,z niewiadomych dla mnie przyczyn, bardzo zestresowana. Czułam na sowie bardzo dużo ciekawskich spojrzeń, ale i także takich nieprzyjemnych i przeszywających. Chciałam już wystartować aby w moim organizmie pojawiła się upragniona adrenalina. Po chwili przed nas wyszła półnaga laska, którą okazała się być Isobell. Dziewczyna machnęła flagą, a wszyscy zawodnicy ruszyli. Nie jechałam pierwsza, ponieważ wiedziałam, że na pierwszym odcinku tej trasy jest kilka trudnych zakrętów. Kiedy już mieliśmy je gwałtownie przyśpieszyłam wymijając większość zawodników. Przede mną został tylko jeden z uczestników. Docisnęłam mocniej gaz i gwałtownie zbliżyłam się prawym bokiem do motocyklisty, który zaskoczony zjechał na pobocze dając mi prowadzenie. Jeszcze jedno okrążenie i wygram kolejny wyścig. Jechałam dosyć spokojnie. Wygrałam!
CZYTASZ
Live in the shadows
RomanceOpowieść o dziewczynie skrywającej w sobie koszmary z przeszłości oraz o chłopaku, który pomógł jej się odnaleźć. Oboje pogrążeni w mroku mafijnego życia dostrzegli w sobie ten jeden promyczek słońca przebijający się przez nawet najbardziej zachmurz...