Siedzący w piżamie na środku łóżka ze skrzyżowanymi nogami Radiowy Demon przewracał strony albumu po raz piąty tego wieczora nie mogąc powstrzymać chęci podziwiania licznych fotografii w nim przedstawionych. Zapewniał mu należytą oraz zdecydowanie zasłużoną rozrywkę po długim dniu.
- Możesz przestać? - złoty z zawstydzenia Lucyfer podniósł niezamierzenie piskliwy głos oburzony tą dziwną frustracją wewnątrz siebie.
Al spojrzał na niego z wielkim złośliwym uśmiechem na twarzy zwiastującym zagładę.
- To twoja wina, byłeś zbyt oszałamiający w młodości, musisz ponieść konsekwencje - powrócił do studiowania zapełnionych kartek.
- Zaraz zacznę sądzić, że bardziej podobam Ci się w wersji serafina niż Diabła - wytknął mu nadymając policzki.
Demon uniósł album ukazujący zdjęcie beztroskiego uśmiechniętego szeroko Lucyfera w długiej białej szacie zdobionej niebiesko-złotymi elementami, by porównać dwa wcielenia kochanka na co ten przewrócił teatralnie oczami dodatkowo prychając.
- Obie twe wersje są niezwykle urzekające - ponownie położył obiekt przed sobą na miękkiej pościeli kontynuując.
- Wątpię czy lubiłbyś dawnego mnie. Byłem naiwnym archaniołem nie rozumiejącym świata - usiadł na jego kolanach z czystą premedytacją zasłaniając mu widok na znienawidzony przedmiot.
Prawdę powiedziawszy był cholernie zazdrosny i pragnął zwrócić na siebie uwagę jeleniego sukinsyna, lecz nie chciał tego przyznać, prawdopodobnie dlatego iż zazdrość o samego siebie jest absurdalna, nawet jeśli to przeszłe wcielenie.
- Tego jak przebiegłaby nasza relacja się raczej nie dowiemy, choć z pewnością byłaby to ciekawa zmiana perspektywy - Władca przejrzał go na wylot, jednak okazując łaskę nie raczył rzucić złośliwego komentarza.
Dłonie Alastora beztrosko wślizgnęły się pod piżamową koszule blondyna sunąc wzdłuż kręgosłupa docierając aż do miejsca skąd wyrastają skrzydła dokładnie badając każdą podłużną złotą linię. Ciężki oddech Diabła muskał jego szyję pobudzając zmysły i rządzę kierujące pragnieniami jakie odczuwał wewnątrz.
- Mhn... chyba dla ciebie - odpowiedział po złapaniu głębszego wdechu z którym miał sporą trudność.
Skupił uwagę na cienkiej szyi demona obsypując ją masą mokrych pocałunków pozostawiając ślady swej obecności w postaci odciśniętych zębów wbijanych w celu wyssania krwi.
Cholera, wiedział już dokąd to zmierza i bardzo chciał tam dotrzeć.
Palce Radiowego Demona mozolnie badały obszar nie czując pośpiechu głównie dla prowokacji oraz soczystego jęku jaki wydał partner ciesząc tym jelenie uszy atakowane przez zwinnie łapki Króla.
- Kontynuujemy? - zapytał niewinnie Al trącając nosem pokryty rumieńcem policzek blondyna.
- Kurwa, pieprzony draniu to twoja wina - wysapał zadowolony oblizując wargi - Teraz weźmiesz za to odpowiedzialność.
Alastor pocałował go przygryzając miękką wargę upijając tyle złotej krwi ile zdołał przemycając nieco do przełyku Lucyfera doprowadzonego do stanu błogiej radości jakby co najmniej był pod wpływem środków odurzających.
- Chętnie - odparł demon w przerwie ściągając ich ubrania.
...
Dyszeli ciężko oparci o siebie, zmęczeni nadmierną aktywnością fizyczną wywołaną nagłym impulsem. Plusem sytuacji było spełnienie jakiego potrzebowali od dłuższego czasu oraz bliskości której łaknęli nie mogąc się nią nijak nasycić.
CZYTASZ
Freakin Love [RadioApple] Hazbin Hotel
FanfictionDwie dziwne, skrajnie różne osobowości. Jednak miłość jest suką i zawsze pojawia się niespodziewanie. Czy się w niej odnajdą?