Rozdział czterdziesty-szósty

9 1 0
                                    

Wielka Brytania, Londyn, 9 luty 2006 rok

Praca za granicą w szkole tanecznej w Londynie. Cóż, doświadczenie na pewno ciekawe.

Zwłaszcza, że moja grupa składała się z samym dziewcząt, w wieku od czternastu do siedemnastu lat.

Nie mogłem narzekać. W mojej pracy, jako model, trochę się uspokoiło, choć Korhonen ubolewała nad tym, że wyjeżdżam. Na szczęście nie zmusiła mnie do, tym razem, gorącego seksu. Chwała niebiosom, że miała inne sprawy na głowie i niespecjalnie miała czym mnie szantażować.

Byłem wolny przez najbliższy miesiąc.

Ostatnio żyłem dzięki modelingowi, więc taka odskocznia pozwoliła mi na pewien oddech ulgi - zmiana otoczenia mogła korzystnie na mnie wpłynąć.

Mogła. Ale niewiele się zmieniło.

Zrozumiałem, że bardzo łatwo znaleźć dilerów w tak dużym mieście, jakim jest Londyn. Wystarczy wiedzieć, gdzie szukać.

A dzięki Jaakimowi poszło mi to nad wyraz szybko.

Tym razem uważałem. Nie brałem za często. Poczucie winy początkowo mnie zżerało, ale przestało mieć znaczenie, gdy przypomniałem sobie, dlaczego to robię.

Bycie nieszczęśliwym to coś, co łatwo ukrywałem. Ale musiałem z tym żyć.

Obwiniałem o to ojca - o to, co czułem, o to, że nie mogłem wyprzeć się myśli, że jestem jednak potworem. Ale potem śmiałem się sam z siebie.

Każdy jest potworem. A zwłaszcza on.

Jednak to za głęboko już we mnie siedziało. Byłem tylko dzieckiem, które udowodniło ojcu, że jest inaczej, a ten i tak zrobił swoje.

I oto jestem.

Nie chciałem wejść ponownie w uzależnienie. Wierzyłem w swoją wampirzą naturę. Że jest silniejsza po tylu latach. Sięgałem po narkotyki tylko wtedy, gdy było trzeba. Nie było to tak rzadkie, jakbym chciał, ale też nie codziennie.

I działało. Nigdy nie zapomnę, jakie to uczucie być na głodzie. Ale tym razem naprawdę było inaczej.

Funkcjonowałem w ten sposób i życie się wiodło.

Choć, podświadomie wiedziałem, że zawiodłem wszystkich: rodzeństwo, Jamesa...

I zapewne mamę również.



Wielka Brytania, Londyn, 23 luty 2006 rok

Pożegnałem się z dziewczynami, po zakończonych zajęciach. Wytarłem ostatnie krople potu, czując jak mięśnie błagają o chwilę przerwy.

Dzisiaj było całkiem nieźle i sam musiałem to przyznać. Moje uczennice powoli łapały tak zwanego bakcyla, dzięki czemu nauka szła nam szybciej.

Wziąłem ręcznik i wytarłem resztę potu z czoła, przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze. Ostatnio moje ciało bardzo się zmieniło. Zarys mięśni stał się bardziej widoczny, a brzuch mocniejszy. W dodatku treningi taneczne, trzy razy w tygodniu, podczas których przygotowywałem dziewczyny do wiosennego występu, podtrzymywały to wrażenie.

Ale czy byłem szczęśliwy?

Jesteś, Fabianie?

W takich chwilach, tak. Nie myślę wtedy o innych rzeczach.

Pokręciłem głową, pakując rzeczy do torby. Nie chciałem myśleć o tym, czy popełniłem błąd wracając do narkotyków. Od trzech dni nie wciągnąłem niczego i całkiem nieźle się trzymałem.

Jego historia - tom 4 (seria: Sługi Szatana)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz