88.

588 56 99
                                    


- Czy to znaczy, że jest niezwyciężony? - zapytała Charlie nieco przejęta.

- Nonsens - Al parsknął słysząc te naiwnie bezsensowną teorie niemającą racji bytu w praktyce głównie, dlatego że miejsca te są już obsadzone od wieków i raczej nic tego nie zmieni - Jednakże z całą pewnością nie jest już aniołem, ponieważ nie upadł tak jak doskonale znana nam dwójka - wskazał na zirytowanego Lucyfera oraz wkurzoną Vaggie - Ale w celu zdobycia większej wiedzy powinniśmy zapytać u samego źródła - wyszczerzył zęby.

- Niby kogo? - zapytała białowłosa.

- Cóż, myślę że nasi goście z Nieba dawno rozgryźli te jakże zawiłą zagadkę - machnął lekceważąco ręką zaczynając zmierzać w wyznaczonym kierunku.

Twarz Diabła poczerniała diametralnie przechodząc z szoku w stan wściekłości gdy zrozumiał znaczenie słów Alastora.

- Chwila! - zatrzymał demona zagradzając mu drogę - Skąd ty to wiesz i dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej? - zacisnął wargę z całej siły.

- Nie było trudno wysnuć takie wnioski Luci, a odpowiedź na drugą część jest oczywista - pochylił sylwetkę zrównując wzrost z Królem Hobbitów - Gdybyś wiedział nie miałbym ich czym szantażować - złowieszczy uśmiech wzrósł.

- Uważasz, że jestem niedyskretny?!!! - podniósł głos, lecz natychmiast zakrył dłonią usta warcząc i łypiąc groźnie na Władcę, który spoglądał na niego zwycięsko.


...

- Możesz nam powiedzieć prawdę! - blondyn nawet nie pytał tylko żądał.

Wszedł z buta do pomieszczenia, gdzie zazwyczaj przebywał Radiowy Demon by odciąć się od świata, przeczytać książkę, lub tworzyć muzykę. Diabeł osobiście przypuszczał, że Al knuje w nim swe złowieszcze plany w jaki sposób bardziej uprzykrzyć mu życie. Nie miał nic przeciwko, właściwie trochę go to podniecało - ah tak, masochizm.

Pijący kieliszek wina Stwórca spojrzał na nich zaciekawiony.

- Którą? Bo znam ich dużo - przechylił głowę w prawo.

- Te dotyczącą powodu twojej prawdziwej wizyty. Nie chodziło tylko o hotel prawda? - był bezpośredni nie chcąc brnąć w jego kłamstwa, nigdy więcej.

Wszechojciec wiedział, że ich cichy plan jest spalony, właściwie przypuszczał iż ten scenariusz kiedyś nastąpi, ponieważ aniołowie nie zawsze są dyskretni. Musiał teraz ustalić którego archanioła ukarze za ujawnienie śledztwa.

- Kiedy? - westchnął kierując jedno słowo o wiadomym znaczeniu w stronę Radiowego Demona, jeśli przypuszczenia były słuszne.

- Prawdę powiedziawszy, mam swe źródła, których nie chce zdradzać - oparł dłonie na lasce brzmiąc tajemniczo - Dodatkowo ma wrodzona zdolność obserwacji jest kluczowa w tej kwestii i zaskakująco skuteczna w tropieniu serafinów.

Jednego nawet złapałem w swe sidła, pomyślał posyłając dyskretne spojrzenie Lucyferowi, ale to nie miejsce i czas na rozważanie swych podbojów.

- Mogłem się spodziewać, że z tobą sprawa nie będzie tak prosta - Bóg pokręcił głową unosząc kącik układając wygodniej swe ciało w bordowym fotelu.

Samozachwyt rozpierał Alastora wewnętrznie łechtając ego, choć nie ukrywajmy iż on sam wiecznie myślał o sobie w samych superlatywach.

- Czy to znaczy znaczy, że odkupienie nie było główny powodem? - ku zaskoczeniu wszystkich to Charlie zadała pytanie, którego nikt nie chciał nawet poruszać, gdyż woleli nie niszczyć marzeń beztroskiej księżniczki.

Freakin Love [RadioApple] Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz