Sprzątanie pozwoliło mi się na chwilę odłączyć od myśli. Od tylu dni nie czułam się spokojnie ani bezpiecznie, to pozwoliło mi się trochę oderwać od tego całego zamieszania. Na stoliczku leżała błyskotka, podniosłam ją.
-Matt... -Powiedziałam na głos.
Błyskotka okazała się bransoletką, którą otrzymałam od księcia w moje urodziny... Musiała mi wypaść. Uśmiechnęłam się smutno, gdzie on się podział... Odszedł tak bez słowa... Jest dla mnie ważny, mam wielką ochotę z nim teraz porozmawiać. Czy kiedykolwiek się jeszcze spotkamy?
Zaczęłam rozmyślać nad słowami Theo, jego osoba była bardzo tajemnicza. Nie wiedziałam co o nim myśleć, nie miałam żadnych podstaw, by go oceniać, byłam mu jedynie wdzięczna za to, że pozwolił mi tu zostać i obiecał pomóc. Oczywiście nie za darmo, ale spodziewałam się tego. Przeraża mnie jedynie fakt, że nie znam ceny tej pomocy.
Przyglądałam się bransoletce, osunęłam się na ziemię wzdłuż ściany. Teraz w końcu miałam czas by spokojnie poukładać sobie wszystko w głowie. Od czego to wszystko się zaczęło? Szepty- to działo się w miejscach, w których przelano dużo krwi. Czyli moje miejsce... Oh. No tak... Ta dziwna postać, moja biologiczna matka, jednak dlaczego widziałam ją mglistą? Wszystko stało się inne po poznaniu prawdy. Zatrucie... Czy to wywołał szmaragd? Nie. Wtedy jeszcze nie miałam z nim styczności... To musiało być coś innego.[...] Wspomnienia, urodziny Sophie.
-Mogę prosić do tańca, przyszła żono? - Przekazałam kielich przechodzącej obok służce i podałam księciu rękę.
Idąc, wpadła na mnie jakaś kobietka, z pokorą zaczęła przepraszać, jednak ja z uśmiechem tłumaczyłam jej, że nic się nie stało, odeszła zestresowana.
[...] Powrót do rzeczywistości.
Jej oczy... Jej aura... Skądś ją znam. To nie była zwykła staruszka... Coś się stało na tej imprezie. Dotknęła mnie, po tym zaczęło robić mi się słabo. Czy to możliwe zmienić się w kogoś, kim się nie jest? Chyba kiedyś o tym czytałam... Potężne wiedźmy wykorzystywały swoje eliksiry do manipulowania ludźmi, niekiedy wywoływały tym niemałe spory. Czy to oznacza, że ta kobieta nie była tym, kogo widziałam? To po prostu było "przebranie", obłuda, kłamstwo. I jeszcze Panna Snow... Ta wiedźma bez mocy, która narobiła mi tyle problemów. Teraz umieram, zabija mnie własna magia... Ona wiedziała, od samego początku musiała wiedzieć o mojej krwi. Gdy mówiła o mojej matce, nie mówiła o Sanie. Mówiła o Lydii. Jednak skoro tak dobrze o niej mówiła, czemu chciała źle dla jej córki? Tego już nie rozumiem... To za dużo dla mnie. Usłyszałam kroki za drzwiami, podniosłam się z ziemi. Ciche pukanie zabrzmiało w całym pomieszczeniu.
-Proszę wejść! -Rzuciłam.
Drzwi otworzyły się powoli, w progu znalazł się Alec. Westchnęłam.
-Ej! To było niemiłe! Rozumiem, że spodziewałaś się kogoś innego, ale chociaż mogłaś udawać, że cieszysz się na mój widok!
-Nie, nie! To nie tak... Przepraszam.
-Wyluzuj, kwiatuszku. Żartuję. Przyszedłem zobaczyć twoją ranę na plecach, w trasie nie mieliście szans, by porządnie o nią zadbać.
-To konieczne? Wszystko ładnie się goi.
-Jestem lekarzem, nie musisz się stresować. Poza tym muszę wiedzieć, czy możesz zacząć ćwiczenia z bronią.
-Oh... W porządku.
[...] Matt's pov, aktualnie.
Musiałem wrócić do stolicy, byłem tak blisko, a jednocześnie tak daleko... Czułem się okropnie. Często zdarzały mi się krwotoki z nosa, Jo wytłumaczył mi, od czego może to być... Sophie. Sophie była tym powodem. Ona i jej magia. Dzień, w którym ją odnalazłem i oberwałem od jej magii. Czy jest ktoś, kto zdoła mi pomóc? Odszedłem, by nie martwić jej jeszcze bardziej... Tyle ostatnio przeszła, nie chciałem, żeby martwiła się też o mnie. Byłbym zbędnym ciężarem.

CZYTASZ
Zło twojej krwi
Fantasy18-letnia Sophie jest córką wysoko postawionego w kraju mężczyzny. Będąc całe życie w ukryciu chce poznawać świat i zacząć chodzić z rówieśnikami do szkoły. Problemem są jednak jej magiczne zdolności, przez które przed jej narodzinami toczyła się kr...