Dzień dobry!
Jak Wam mija weekend?U mnie deszczowo, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!
Choć raz udało mi się przygotować rozdział o przyzwoitej godzinie 😁
P.S
Dziękuję, za tak duży odzew pod ostatnim rozdziałem. Jest mi niesamowicie miło, że nadal tak licznie czekacie pomimo moich "ślimaczych" publikacji. ❤️
Miłego czytania i do usłyszenia w przyszły weekend.
J
A, i jeszcze jedno!
Dla wszystkich "dużych dzieci" - wszystkiego, co najlepsze!---------------------------------------------------------
Wyjechałam na główną drogę, całkowicie skupiając się na jeździe. Zbierałam myśli. A raczej całą ich galopującą gonitwę. Musiałam wyłuskać spośród nieokiełznanego gąszczu, garść najważniejszych informacji i podać je Emmie w łatwo przyswajalnej pigułce.
Potrzebowałam jej pomocy. Nieważne, jak nierozważne mogło być moje zachowanie. W tej chwili wierzyłam, a raczej chciałam wierzyć, że tym razem nie mylę się we własnym osądzie. Emma Walsh była jedyną osobą, której potrafiłam i której chciałam zaufać.
Po przeciwległym pasie mknęło czarne BMW. Noah wspomniał o Złotowłosym, nie przypuszczałam jednak, że był aż tak blisko. To w znacznym stopniu psuło moje plany. Kurczyło czas, a to właśnie cennych minut niczym niezmąconego spokoju potrzebowałam najbardziej.
Zamyślona, przygryzłam dolną wargę, śledząc wzrokiem zbliżający się samochód. Kiedy lśniący wóz minął się ze mną na drodze, odruchowo odwróciłam się, doświadczając niemałego szoku. Owszem BMW należało do Noah, lecz nie było w nim Złotowłosego, a przynajmniej nie siedział za kierownicą.
Zmarszczyłam brwi, patrząc z dziwnym niepokojem w lusterko wsteczne, wciąż śledząc wzrokiem oddalające się w szybkim tempie BMW. Za kółkiem siedział Tex, brat bliźniak Dex'a. Byli identyczni. Gdyby Tex, w przeciwieństwie do Dex'a nie posiadał komicznie bujnej burzy ciemnych włosów — nigdy bym ich nie rozróżniła.
Nie potrafiłem tego zdefiniować, jednak Tex, w irracjonalny sposób sprawiał, że skóra na moim ciele cierpła. Nie miałam zbyt wielu okazji do obcowania z nim. Ba! Ja nawet nie rozmawiałam z nim nigdy, a jednak, wywoływał we mnie skrajny niepokój. Nie znałam wcześniej żadnych bliźniaków, a z tej dwójki, to właśnie z Dex'em się zakumulowałam, dlatego widaok tak cholernie znajomej, a jednak obcej mi osoby, wywoływał dziwny lęk.
A przynajmniej tak to sobie tłumaczyłam.
Zacisnęłam mocniej ręce na kierownicy. Spoglądając na cyfry zbyt dynamicznie rosnące w górę, zdjęłam nogę z gazu, uśmiechając się do siebie samej.
Dex zawsze jeździł w ciszy.
Czy i on wciąż analizował to, co dzieje się dookoła? Tak to działa?
— Co się tak szczerzysz?
Pytanie padło równie niespodziewanie, jak widok Tex'a w samochodzie Bena.
Cholera.Znów to zrobiłam.
Zapomniałam o Bożym świecie.Zapomniałam, że mam towarzystwo.
— Chcesz dołączyć? — zapytałam, unosząc lekko kącik ust.
— A co? Mamy jakiś powód do świętowania?
— Być może.
Walsh łypnęła na mnie lekceważącym spojrzeniem.
— Jak przekonałaś Gambino do zrezygnowania z obstawy? — Rozejrzała się po samochodzie. — Wpakował tu jakieś nowe cudo techniki, które, w razie zagrożenia, unicestwi mnie, wbijając w moje ciało miliony ostrych przedmiotów, z miejsca niwelując zagrożenie?

CZYTASZ
Podziemny układ. Vendetta [18+]
RomanceCykl: Elitarny krąg ( tom 4) thriller psychologiczny/romans/akcja Romans mafijny. "Do czego jest zdolny człowiek, dla którego zemsta to mało?" ⚠ UWAGA: opowiadanie zawiera SCENY EROTYCZNE, PRZEKLEŃSTWA, PRZEMOC.