Rozdział 3

123 23 37
                                    

Nie wyspałam się, wstałam dopiero o 4. Nastawiłam sobie budzik na 6, aby wcześniej przyszykować się do szkoły. Cholerny budzik, rozdzwonił się, kiedy spałam tylko 2 godziny. No, cóż życie pędzi dalej. Po spakowaniu plecaka, wybrałam ciuchy, które dzisiaj założę. Stwierdziłam , że w pierwszym dniu w szkole chce wypaść dobrze, dlatego wybrałam białą koszulę i czarne jeansy. Założyłam cenny naszyjnik od mojego dziadka. Podarował mi go w moje 14 urodziny. Niestety krótko po nich umarł. Był cały złoty, z pierwszą literką mojego imienia. Aby uczcić  jego pamięć, noszę go codziennie. Uznałam, że zrobię lekki makijaż. Nie chciałam robić mocnego, więc nałożyłam trochę podkładu, zrobiłam leciutko rzęsy tuszem i pomalowałam usta ledwo widocznym błyszczykiem. Zakręciłam włosy lokówką, i poszłam na śniadanie. W korytarzu unosił się zapach świeżo robionych naleśników. Zajrzałam do kuchni, zastałam w niej mamę i Davida. Plecak postawiłam przy drzwiach i usiadłam na krześle obok brata. Mama podała mi naleśniki i z troską w ciemnych oczach , powiedziała:

-Spokojnie Carla. Na pewno, wypadniesz dobrze.-przytuliła mnie na pocieszenie. Dodało mi to trochę otuchy. Wiedziałam, że nie zostanę sama ,gdy będę miała wsparcie najbliższych.

-Dziękuję.

- A teraz zjedz naleśniki, bo wystygną.- upomniała mnie 

-Dobrze.- odparłam

Zjadłam naleśniki, ucałowałam wszystkich na pożegnanie i wyszłam. Szłam na przystanek autobusowy niedaleko mojego mieszkania. Na słuchawkach odpaliłam playlistę na Spotifayu najpopularniejszych piosenek w tym roku. Trafiłam na swoją ulubioną czyli ,, The Sound Of Silence,, , Disturbed, ale w remiksie. Po drodze kupiłam kawę mrożoną w Starbucksie. Autobus przyjechał po paru minutach. Zajęłam pierwsze, miejsce w pobliżu.  Nie mogłam się doczekać lekcji francuskiego. W zeszłym roku uczyłam się podstawowych pojęć i gramatyki. Nawet dobrze mi szło. W porównaniu z Davidem który, do teraz umie tylko przywitać się po francusku. Wysiadłam z autobusu , ledwo powstrzymując zachwyt. Szkoła była ogromna, z dużym boiskiem, a na nim dużo uczniów jak i przed szkołą. Weszłam do budynku, czując na sobie ciekawskie spojrzenia. Pierwszą lekcją, w planie był francuski. Przystanęłam pod salą, wzięłam kawę i usiadłam na krześle. Obok mnie dosiadła się obca dziewczyna. Spojrzałam na nią. Była trochę niższa ode mnie,  jej włosy były koloru kasztanowego, miała na sobie długą czarną spódnicę ,aż do kostek i bordową bluzkę. Oczy za to miała piwne. Nie zdążyłam odwrócić wzroku, kiedy ona przypadkiem mnie popchnęła, przez co rozlałam kawę na spodnie.

-Ojej bardzo przepraszam, zrobiłam to niechcąco...-przeprosiła dziewczyna. Poszła szybko do łazienki po mokry papier i dała mi go bym wytarła spodnie.

-Nic się nie stało, to był wypadek. A, tak w ogóle to jak masz na imię?-zapytałam

- Alis, A ty? Widzę że jesteś tutaj nowa, skąd do nas przybyłaś?

-Jestem Carla , przybyłam z Hiszpanii, ale nie jestem hiszpanką. Urodziłam się w Anglii.-odpowiedziałam, a za chwilę dodałam:- Zgaduję że połowa osób z tej szkoły mówi po angielsku.

- Tak, u nas jest tylko 20 Francuzów i 15 Francuzek, z czego reszta to Anglicy. Tak samo jak, ty jestem Angielką, tylko że mam włoskie korzenie.

- Ale super!...-nie zdążyłam dokończyć, gdy zadzwonił dzwonek.

-Pogadamy na przerwie, przedstawię Tobie moją przyjaciółkę. Pani Louise będzie niezadowolona, gdy się spóźnimy...

 Pani Louise była naszą wychowawczynią i nauczycielką francuskiego. Z tego co słyszałam ma dobrą opinię na swój temat ,ponoć też dobrze uczy. Weszłam do sali i zajęłam środkową ławkę obok tajemniczego chłopaka. Właśnie wyjmował telefon z plecaka, nie widząc że się dosiadłam. Odłożył telefon na ławkę, od razu spoglądając na mnie . Jego źrenice na mój widok znacznie się rozszerzyły, coś w nich błysnęło, na kształt zainteresowania moją osobą. Tęczówki w kolorze nocy, przyciągały wzrokiem. Jego sylwetka była umięśniona, widać było, że coś trenuje lub chodzi na siłownię. Włosy miał trochę w nieładzie, koloru brązowego. Ubrany był w czerwoną bluzę, i szare dresy. Przez chwilę patrzyliśmy się na siebie, aż w końcu przyszła nauczycielka.

-Dzień Dobry, chciałabym wam przedstawić nową osobę w naszej klasie, Carla wstań proszę i wyjdź na środek.

Przedstawiłam się i za zgodą Pani Louise wróciłam na swoje miejsce. Przez cały czas czułam się obserwowana. Lekcja upłynęła dość szybko, w sumie, reszta dnia tak samo. Wyjęłam z tornistra niepotrzebne książki, aby schować je do szafki. Gdy ją zamykałam ujrzałam, obok Alis z jej przyjaciółką. Była dość ładna, jak na większość dziewczyn z klasy. Uśmiechnęła się do mnie, co odwzajemniłam. 

- Obiecałam Ci przedstawić moją przyjaciółkę. Carla, to moja najlepsza przyjaciółka Jade. Jade,to nowa dziewczyna w naszej klasie, chociaż nie muszę Ci jej przedstawiać bo wiesz jak ma na imię, Carla- powiedziała dziewczyna na jednym wydechu.

-Bardzo mi miło, Cię poznać Carla.

-Mi również, Jade.

Po krótkiej wymianie słów, musiałam wracać do domu i odrobić zadanie domowe z matematyki. Pożegnałam się z dziewczynami,  obiecując że jeszcze z nimi porozmawiam. Idąc w stronę wyjścia, nagle niespodziewanie wpadłam na chłopaka, z którym dzisiaj siedziałam w ławce. Powiedziałam krótkie ,,przepraszam,, i otworzyłam drzwi, ale chłopak, mnie zatrzymał.

- Zaczekaj, moglibyśmy chwilę porozmawiać?-zapytał z cichą nadzieją w głosie.

-No dobrze, tylko chwilę.

-Ładnie dzisiaj wyglądasz.

-Eee...dzięki-odpowiedziałam, lekko się rumieniąc.

- Jestem James.-wyciągnął rękę w moją stronę, którą po chwili uścisnęłam.

Chwilę porozmawialiśmy i wymienieliśmy się numerami telefonu. Nie powiem, fajnie mi się z nim rozmawiało. Nie spodziewałam się że szybko go polubię. Wróciłam do domu nie zastając tam nikogo. Rodzice byli w pracy, a David pojechał do swojej dziewczyny. Zasiadłam do lekcji, a gdy je skończyłam spakowałam plecak. Na kolację zjadłam płatki, bo nie miałam ochoty na nic innego. Potem poleżałam w wannie włączając relaksującą muzykę, dzięki czemu prawie zasnęłam. Wyszłam z gorącej kąpieli, i od razu czmychnęłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko, wykończona, dzisiejszym stresem. Usnęłam zaledwie po 2 minutach, nie mogąc się doczekać kolejnego dnia w szkole, a raczej spotkania z nowo poznanym chłopakiem.





Miłość w Paryżu. (TYMCZASOWO ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz